Donald Tusk oficjalnie objął w poniedziałek funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. W trakcie krótkiej uroczystości dla pracowników tej instytucji podkreślił, że ma świadomość stojących przed nim zadań, bo Europa potrzebuje sukcesu.
Były polski premier Donald Tusk przejmuje w poniedziałek funkcję szefa Rady Europejskiej, skupiającej przywódców państw UE. Odbędzie się to bez kamer i blasku jupiterów. Zaplanowano jedynie krótką, skromną uroczystość dla pracowników tej instytucji.
Blisko 3 mld 440 mln euro przeznaczonych będzie w nowej perspektywie finansowej UE na lata 2014-2020 na wsparcie polskiej edukacji, w tym na szkolnictwo wyższe - poinformowała wiceminister edukacji Ewa Dudek. Dodała, że trwają negocjacje dotyczące podziału tej kwoty.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w poniedziałek w Bundestagu, że wybór Polaka na przewodniczącego Rady Europejskiej 25 lat po pokojowej rewolucji w Europie Środkowej i Wschodniej ma "wielkie symboliczne znaczenie".
Premier Donald Tusk został w sobotę wybrany na szefa Rady Europejskiej. W swoim pierwszym wystąpieniu deklarował budowanie kompromisów, wychodzenie naprzeciwko trosk Wielkiej Brytanii, a także działania pozwalające łączyć dyscyplinę fiskalną i wzrost.
Kaszubskie truskawki oblane do połowy białą, belgijską czekoladą rozdawano w środę w siedzibach KE i PE w Brukseli. Tak podane owoce mają przypominać gościom i pracownikom tych instytucji, że upadek komunizmu zaczął się 4 czerwca 1989 roku w Polsce.
Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz pogratulował we wtorek Polsce z okazji 25. rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Podkreślił, że wybory te "wyznaczyły drogę ku zjednoczeniu Europy i rozszerzeniu Unii Europejskiej".
Polska wyrosła na potęgę w regionie, NATO jest nieefektywne, a idea UE - staroświecka - uważa amerykański politolog George Friedman. Sankcje wobec Rosji nazywa żartem. "Pomysł, że Rosja zmieni politykę, bo Ławrow nie będzie mógł pojechać do Disneylandu jest obłąkany" - przekonuje.
Nie straciliśmy 25 lat transformacji od wyborów z 4 czerwca - ocenia marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Według niej Polskę stać, by być liderem w UE. "Polacy nie mają powodu, by mieć kompleksy. Przeciwnie. To, że nasz kraj się zmienia, to nie zasługa polityków, ale społeczeństwa" - mówi Kopacz. PAP: Co zapamiętała Pani z 4 czerwca 1989 roku?