Sejm w piątkowym głosowaniu nie zgodził się na określenie zbrodni wołyńskiej jako ludobójstwa. Posłowie nie przyjęli wniosku mniejszości zgłoszonego przez PiS ani poprawki SP do projektu uchwały w sprawie 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej.
Na kłamstwie, na półprawdach nie da się budować uczciwych relacji; w sprawach historii nie może być kompromisu - tak szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk skomentował uchwałę ws. zbrodni na Wołyniu. Sejm nazwał rzeź czystką etniczną o znamionach ludobójstwa, a nie ludobójstwem. "W sprawach historii, oceny historii nie powinno być kompromisów. Historia jest albo czarna albo biała, nie jest szara" - podkreślił Mularczyk w rozmowie z PAP po piątkowym głosowaniu.
Ukraińcy, według definicji ONZ-owskiej, ludobójstwem mogliby nazwać akcję "Wisła" - powiedział w piątek premier Donald Tusk. Zastanówmy się, czy dzisiaj naszym zadaniem jest w sprawie przeszłości zaostrzać wzajemny język polsko-ukraiński - mówił. Premier skomentował piątkową uchwałę Sejmu określającą zbrodnię wołyńską "czystką etniczną o znamionach ludobójstwa", a nie jak postulowała część posłów - "ludobójstwem".
Ruch Palikota sprzeciwia się hucpie politycznej i traktowaniu historii jak pałki do zabijania przeciwników politycznych, dlatego głosował przeciwko podjęciu uchwały upamiętniającej zbrodnię wołyńską - powiedział po piątkowym głosowaniu rzecznik RP Andrzej Rozenek. "Jesteśmy przeciwni temu, żeby używać Sejmu RP do tego typu hucpy politycznej, jaką widzieliśmy na sali sejmowej, te kłótnie, obrzucanie się nawzajem obelgami z okazji rocznicy tragedii wołyńskiej" - powiedział Rozenek PAP.
PSL poparło uchwałę w sprawie zbrodni wołyńskiej, bo oddaje ona cześć pamięci ofiar, mimo że nie ma w niej terminu "ludobójstwo" - powiedział szef klubu PSL Jan Bury po piątkowym głosowaniu. Zaznaczył jednak, że w opinii polityków PSL rzeź wołyńska była ludobójstwem.
W rocznicę zbrodni wołyńskiej prezydent Bronisław Komorowski odsłonił pomnik ofiar UPA w Warszawie, ulicami stolicy przeszedł marsz pamięci, a w Sejmie otwarto poświęconą ofiarom wystawę. Uroczystości odbyły się też m.in. w Opolu i w Szczecinie. W czwartek minęła 70. rocznica kulminacji zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Zbrodnia oddziałów UPA wspieranych przez miejscową ludność ukraińską z lat 1943-1945 pochłonęła ok. 100 tys. polskich ofiar.
W Warszawie uczczono ofiary zbrodni wołyńskiej w jej 70. rocznicę. Odsłonięto pomnik ofiar UPA, złożono wieńce, odbyły się msza i apel poległych. "Polacy i Ukraińcy muszą razem udźwignąć ogromny ciężar bólu pamięci" - mówił prezydent Bronisław Komorowski.
Nie wiem, czy ktokolwiek przewidział, że może dojść aż do takich okrucieństw - mówi w wywiadzie dla PAP Stanisław Antonow, który przeżył ukraińskie czystki etniczne we wsi Pełtew w Galicji Wschodniej, ukryty wraz z bratem w schronie w stodole.
W piątkowym głosowaniu nad uchwałą w sprawie rzezi wołyńskiej w klubie PO ma obowiązywać dyscyplina. Posłowie Platformy mają poprzeć zapis definiujący tę zbrodnię jako "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa", a nie - jak postuluje część opozycji - "zbrodnię ludobójstwa".
W ciszy i skupieniu ulicami Warszawy przeszli w czwartek uczestnicy marszu pamięci ku czci ofiar rzezi wołyńskiej. Pochód zorganizowano w 70. rocznicę tzw. Krwawej Niedzieli, apogeum mordów UPA, która - w latach 1943-1945 - zamordowała ok. 100 tys. Polaków. Trasa marszu, zorganizowanego przez Społeczny Komitet Organizacyjny obchodów rocznicy 11 lipca, biegła przez Plac Trzech Krzyży oraz ulice Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście.