W cechowni kopalni Piast, gdzie w grudniu 1981 r. ponad tysiąc górników przez dwa tygodnie strajkowało pod ziemią w proteście przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego, odsłonięto w środę Piastowski Krzyż Wolności. W miejscowym kościele odprawiono mszę w intencji uczestników strajku i ich rodzin.
Piastowski Krzyż Wolności, mający przypominać o wydarzeniach sprzed 40 lat, został odsłonięty przy ołtarzu św. Barbary w kopalnianej cechowni.
W symboliczny krzyż wpisano siedem górniczych hełmów. Jak mówił podczas środowej uroczystości jeden z liderów podziemnego strajku, Andrzej Oczko, który na tegoroczne obchody przyjechał specjalnie ze Stanów Zjednoczonych, hełmy symbolizują nie tylko siedmiu górników postawionych po proteście w stan oskarżenia, ale także wszystkich strajkujących i ich rodziny.
Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek zaznaczył, że Piastowski Krzyż Wolności znajdzie się również na Jasnej Górze. Jak tłumaczył, po krzyżach upamiętniających poległych stoczniowców w Gdańsku oraz Krzyżu-Pomniku przed katowicką kopalnią Wujek, gdzie od milicyjnych kul 16 grudnia 1981 r. zginęło dziewięciu górników, krzyż z kopalni Piast jest kolejnym symbolem, przypominającym o historycznych wydarzeniach sprzed 40 lat.
Po uroczystości odsłonięcia Krzyża, przy dźwiękach górniczej orkiestry uczestnicy obchodów przeszli do pobliskiego kościoła pod wezwaniem św. Barbary, gdzie odprawiono mszę św. w intencji uczestników strajku w kopalni Piast i ich rodzin.
Wcześniej uczestnicy strajku z 1981 roku uhonorowani zostali Medalem Stulecia Niepodległości, nadanym przez prezydenta Andrzeja Dudę. Odznaczenia otrzymali: Stefan Czardybon, Kazimierz Graca, Andrzej Makosz, Andrzej Oczko, Janusz Pioskowik oraz Adam Urbańczyk.
Środowe uroczystości zwieńczyły dwudniowe obchody 40. rocznicy najdłuższego podziemnego strajku. Natomiast w czwartek wieniec przed tablicą upamiętniającą strajkujących w 1981 r. górników z Piasta złoży prezydent Andrzej Duda, który następnie w Katowicach weźmie udział w obchodach 40. rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek.
Prowadzony 650 m pod ziemią podziemny strajk w kopalni Piast, rozpoczęty po ogłoszeniu stanu wojennego, trwał od 14 do 28 grudnia 1981 r. Przez 9 dni podobny protest prowadzili wówczas górnicy z sąsiedniej kopalni Ziemowit w Lędzinach - dziś obie kopalnie działają pod wspólnym szyldem. Protest w Piaście był najdłuższym tego typu protestem w powojennej historii górnictwa.
W Piaście i Ziemowicie strajk rozpoczęło ponad 2 tys. górników, a do końca protestów w obu przypadkach dotrwało około tysiąca strajkujących. Górnicy z kopalni Ziemowit przerwali strajk rano w Wigilię 1981 r., górnicy z Piasta spędzili Boże Narodzenie pod ziemią, przy wstrzymanych dostawach żywności i gasnących lampkach. Ostatnie dni strajku, w tym Wigilię, większość strajkującej załogi spędziła już właściwie w ciemnościach, z wydzielanym jedzeniem.
Górnicy z Piasta wyjechali na powierzchnię 28 grudnia, po uzyskaniu od władz gwarancji bezpieczeństwa. Wyjeżdżając śpiewali hymn, a potem modlili się przed ołtarzem św. Barbary. Podczas drogi do domu byli zatrzymywani przez milicję i służbę bezpieczeństwa. Wyłapywano domniemanych przywódców strajku, a prawie wszyscy jego uczestnicy - ponad 900 osób - zostali zwolnieni dyscyplinarnie i musieli pisać podania o ponowne przyjęcie do pracy - większość przyjęto, ale na gorszych warunkach; około 100 osobom nie pozwolono na powrót do pracy.
Jak wynika z danych IPN, w ciągu kilku godziny od zakończenia strajku zatrzymano 18 osób, z których 11 internowano, a 7 aresztowano. Aresztowanych oskarżono m.in. o sprawstwo kierownicze strajku i sądzono w trybie doraźnym. Prokurator żądał dla nich od 10 do 15 lat więzienia i pozbawienia praw publicznych, ale - co było ewenementem w stanie wojennym - zostali uniewinnieni przez sąd. Gdy tylko uniewinnieni górnicy opuścili gmach sądu, zostali ponownie zatrzymani przez SB i internowani. Część z nich zmuszono później do emigracji.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ aszw/