214 lat temu urodziła się Marianna Orańska, niderlandzka królewna związana z Dolnym Śląskiem. W Kamieńcu Ząbkowickim znajduje się pałac jej imienia. Poddani mówili o niej „Dobra Pani”, a pamięć o niej została utrwalona w wielu nazwach miejscowych w okolicach Masywu Śnieżnika.
Marianna Orańska (1810-1883) była królewną niderlandzką, córką króla Niderlandów Wilhelma I Orańskiego i jego pierwszej żony - Fryderyki Luizy Pruskiej. Uważana była za jedną z bardziej niekonwencjonalnych postaci kobiecych w XIX w. Urodziła się 9 maja; 214 lat temu.
Sławomir Radzik, historyk, administrator Pałacu Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim w rozmowie z PAP przypomniał, że Marianna Orańska była właścicielką okolicznych ziem i pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim, które otrzymała w spadku po swoje matce. „Marianna Orańska wyprzedzała swoją epokę ideami i czynami, wprowadziła na tych ziemiach bardzo wiele innowacyjnych rozwiązań – na przykład kasę wdów, która powstała tu w 1844 r. To było rozwiązanie zapewniające byt materialny wdowom po urzędnikach i robotnikach w Kamieńcu, a brakujące składki Marianna uzupełniała sama z własnej kieszeni” – mówił Radzik.
„Marianna Orańska wyprzedzała swoją epokę (...), wprowadziła na tych ziemiach bardzo wiele innowacyjnych rozwiązań – na przykład kasę wdów, która powstała tu w 1844 r.”
W 1830 r. wyszła za mąż za swego brata ciotecznego Albrechta Pruskiego, brata późniejszego cesarza Wilhelma I. Miała z nim czworo dzieci. W 1845 r. Marianna porzuciła swego męża, nad którym zdecydowanie górowała obyciem i inteligencją i który - jak mówiono - notorycznie ją zdradzał. Przeniosła się do Voorburga w Holandii, gdzie żyła w związku ze swym masztalerzem Johannesem van Rossumem, z którym miała syna. Sytuacja wzbudziła oburzenie dworów w Hadze i Berlinie, które zerwały z nią wszelkie stosunki. Zabroniono jej kontaktu z dziećmi i przebywania na terytorium Prus dłużej niż jeden dzień.
„W tamtym czasie nieślubne dzieci oddawano na wychowanie na przykład na wieś. Marianna zrobiła rzecz niezwykłą, podróżowała z nieślubnym synem, brała udział w audiencjach, spotkaniach, czym powodowała wściekłość dworu pruskiego i haskiego” – opowiadał historyk.
Mariannę Orańska łączą silne więzy z Dolnym Śląskiem zapoczątkowane przez jej rodziców. Po rewolucji belgijskiej znaleźli oni schronienie w Prusach, gdzie kupili dobra poklasztorne w Lubiążu, Henrykowie i Kamieńcu Ząbkowickim. Po ich śmierci Marianna odziedziczyła m.in. posiadłości w Kamieńcu Ząbkowickim i w Bardzie. Później kupiła klucz stroński oraz majątek rycerski Strachocin. Miała również posiadłości w południowo-zachodniej części Ziemi Kłodzkiej.
Marianna zapisała się w historii racjonalną i skuteczną działalnością ekonomiczną, która przyczyniła się do znacznego rozwoju dóbr, których była właścicielką. Dzięki jej staraniom powstała cała sieć górskich dróg. Na własny koszt wybudowała drogę z Ząbkowic Śląskich do przełęczy Płoszczyna w Górach Bialskich. Umożliwiło to rozwój okolicznych wsi, pozwoliło zagospodarować rozległe kompleksy leśne, głównie w Górach Bialskich i Masywie Śnieżnika. W swoich posiadłościach założyła m.in. hutę szkła oraz kamieniołom marmuru.
„Z rozwoju tych terenów zapoczątkowanych przez Orańską korzystamy do dziś, na przykład marmur ze Stronia Śląskiego – właścicielem kopalni była królewna Marianna Orańska - ten marmur nazywa się Biała Marianna”
„Z rozwoju tych terenów zapoczątkowanych przez Orańską korzystamy do dziś, na przykład marmur ze Stronia Śląskiego – właścicielem kopalni była królewna Marianna Orańska - ten marmur zresztą do dziś nazywa się Biała Marianna” – opowiadał historyk.
Poddani mówili o niej „Dobra Pani”, a pamięć o niej została utrwalona w wielu nazwach miejscowych w okolicach Masywu Śnieżnika. Do dzisiaj istnieją Mariańskie Skały, Droga Marianny, Marianówka, Źródło Marianny. Na jej pamiątkę w Lądku-Zdroju, przed kościołem ewangelickim (którego budowę również finansowała) postawiono pomnik, który stoi w połowie drogi między Kamieńcem a Starym Mestem.
Radzik podkreślił, że Marianna Orańska cieszyła się szacunkiem okolicznych mieszkańców. W 1848 r., podczas Wiosny Ludów, gdy zbrojna grupa chciał splądrować pałac, mieszkańcy Kamieńca stanęli w obronie pałacu i jego mieszkańców. To wystawia Mariannie Orańskiej jak najlepsze świadectwo.
Dziś jej imieniem nazywane są szkoły i instytucje m.in. w Stroniu Śląskim. Upamiętniono ją także kamieniem pamiątkowym w Międzygórzu oraz tablicą na budynku Schroniska PTTK „Na Śnieżniku”.(PAP)
autor: Piotr Doczekalski
pdo/ aszw/