30 lat temu, 23 października 1993 r., zmarł Wacław Felczak, emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, szef kurierów tatrzańskich, więzień polityczny w PRL, współtwórca opozycji węgierskiej, zwolennik bliskiej współpracy narodów Europy Środkowej.
„Europa Środkowa nie posiada jeszcze zdecydowanych grup prowadzących otwartą walkę z okupacją sowiecka, są to dopiero elementy oporu, które, zależnie od zaogniania się sytuacji, przerodzić się mogą w powszechny zbrojny ruch wyzwoleńczy. Nakłada to specjalne obowiązki na politykę polską, która w obliczu ostatecznych rozgrywek o Europę Środkową znalazła się na rozstaju dróg, z których jedna prowadzi do wielkości, a druga do nicości, a patos tego stwierdzenia nie leży w słowach. Po prostu na co nas stać?” – pisał w raporcie dla rządu na uchodźstwie „Uwagi o sytuacji w Europie Środkowej” w czerwcu 1945 r.
W jego spojrzeniu na Europę wielokrotnie pojawiało się pytanie „na co nas stać?”. Argumentował, że narody Europy Środkowej mają na tyle siły, aby prowadzić podmiotową politykę i wspólnie, bez udziału innych mocarstw, decydować o losach tej części kontynentu. Ten pogląd wyrażał w czasach brutalnej dominacji dwóch mocarstw – najpierw Niemiec, a następnie imperium sowieckiego. „W przyszłości nie da się zamknąć narodu polskiego w granicach Karpat i Bałtyku. Przestrzeń ta może dwudziestomilionowemu narodowi zapewnić jedynie warunki wegetacyjnego życia, lecz nie potrafi już w nowej rzeczywistości europejskiej zapewnić mu trwałej niepodległości i możliwości rozwoju gospodarczego i kulturalnego. Polska, która przez swe antyniemieckie i antyrosyjskie stanowisko wcieliła niejako w siebie prawdziwą wolę skołatanych ludów środkowo-europejskich – wyjść musi poza Karpaty i razem z tamtejszymi ludami organizować przyszłą wolną Europę Środkową. Nie należy się zrażać wewnętrznymi trudnościami, zamykającymi się niejednokrotnie w określeniu: problemy bałkańskie” – prognozował w 1945 r., gdy idea wolnych państw Europy Środkowej wydawała się ginąć pod wpływem rządów instalowanych za pomocą sowieckich bagnetów.
Jan Wacław Felczak urodził się 29 maja 1916 r. w Golbicach pod Łęczycą, jako ósme dziecko Antoniego i Michaliny z Pałczyńskich, właścicieli liczącego ok. 20 hektarów gospodarstwa. Po ukończeniu Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika w Toruniu studiował historię na Uniwersytecie w Poznaniu (1934–1938). Interesował się dziejami Węgier w XIX wieku. Opanował język węgierski i był wiceprezesem Akademickiego Koła Przyjaciół Węgier przy Uniwersytecie Poznańskim.
Fragmenty pracy magisterskiej Felczaka - o Władysławie Bentkowskim, uczestniku powstań polskich z 1831 i 1863 r. i węgierskiego z 1849 r. - ukazały się drukiem pt. „Nastroje Wielkopolski wobec rewolucji węgierskiej w 1848/49 roku” w „Rocznikach Historycznych” w 1938 r. Wybuch II wojny światowej przerwał mu pracę nad doktoratem pisanym na stypendium naukowym w Budapeszcie pod kierunkiem prof. Imre Lukinicha, historyka, ówczesnego prezesa Węgierskiej Akademii Nauk.
Na początku 1940 r. Felczak uczestniczył w Warszawie w konspiracyjnych spotkaniach polityków Stronnictwa Pracy, którego działaczem był jego brat Zygmunt. Centralny Komitet Organizacji Niepodległościowych (CKON) wysłał go do Budapesztu w celu zorganizowania tam placówki, umożliwiającej łączność między władzami na emigracji w Paryżu a podziemiem politycznym w kraju. Tę działalność Felczak kontynuował po podporządkowaniu się CKON Związkowi Walki Zbrojnej i Delegaturze Rządu. Felczak sam kilkadziesiąt razy przedzierał się przez granicę do Polski i z powrotem, przenosząc instrukcje, pieniądze i pocztę. Jak wspominał jego przyjaciel i emisariusz polityczny Tadeusz Chciuk „Celt”, „przez Słowację chodził jak na spacer, a najbardziej ulubionym jego szlakiem była droga z Rożniawy do Zakopanego”. Za odwagę i działalność kurierską został odznaczony w 1944 r. Orderem Krzyża Virtuti Militari V klasy.
Koniec wojny nie przerwał konspiracyjnych działań Felczaka. W lipcu 1945 r. został – jako emisariusz Rady Jedności Narodowej – wysłany do Londynu, gdzie poinformował prezydenta Władysława Raczkiewicza o rozwiązywaniu struktur Polskiego Państwa Podziemnego.
W 1946 r. na Sorbonie zaczął pisać doktorat o „Wpływie polskiej emigracji na rozwój francuskiej partii republikańsko-demokratycznej w latach 1846–1848”. „Równocześnie, jako zaufany emisariusz rządu emigracyjnego kursował pomiędzy Londynem a Warszawą. W tym czasie był poszukiwany przez Urząd Bezpieczeństwa listem gończym, na którym widniała jego fotografia, taka sama, jak ta, którą w czasie wojny posługiwało się gestapo” – zauważała Elżbieta Orman w artykule „Kartka ze wspomnień o profesorze Felczaku” w zbiorze studiów „Jan Wacław Felczak 1916-1993”. „Nie wahał się też pomagać w wydostaniu na Zachód swoich przyjaciół, a także – na prośbę Stanisława Mikołajczyka – znanych działaczy PSL-u, zagrożonych aresztowaniem w kraju” - dodała.
22 grudnia 1948 r. Felczak został aresztowany w Czechosłowacji. Po nieudanej próbie ucieczki z więzienia w Morawskiej Ostrawie przekazany został w ręce polskiego Urzędu Bezpieczeństwa. Po dwuletnim śledztwie skazano go 6 kwietnia 1951 r. na karę dożywotniego więzienia. 30 października 1956 r. z powodu złego stanu zdrowia - i w efekcie politycznej odwilży - zwolniono go na rok z więzienia we Wronkach.
Za sprawą historyka prof. Henryka Wereszyckiego Wacław Felczak został formalnie jego asystentem 17 stycznia 1958 r. w Katedrze Historii Powszechnej Nowożytnej i Najnowszej na Uniwersytecie Jagiellońskim. „Pojawienie się 42-letniego magistra, kuriera rządu londyńskiego i niedawnego więźnia politycznego, wywołało niemałą sensację na Uniwersytecie” - napisała Orman.
22 czerwca 1962 r. - czyli po prawie ćwierćwieczu od rozpoczęcia pisania - obronił rozprawę doktorską „Węgierska polityka narodowościowa przed wybuchem powstania 1848 r.”. Udało mu się to, mimo iż władze UJ odmówiły mu zgody na wyjazd do Budapesztu i skorzystanie z trzymiesięcznego stypendium naukowego. Pomocy udzielili mu przyjaciele z Węgier, którzy przesłali kopie mikrofilmów z archiwów w Budapeszcie.
Węgierscy historycy przyjęli z uznaniem jego syntezę „Historia Węgier” (1966) - napisaną „sercem węgierskim, a duszą słowiańską”. Prof. Endre Kovács, historyk i polonista, uznał ją za najlepszą syntezę dziejów węgierskich napisaną przez zagranicznego historyka.
5 grudnia 1968 r. Felczak uzyskał habilitację w zakresie historii nowożytnej XIX w. na podstawie książki „Ugoda węgiersko-chorwacka w 1868 r.” „Stanowisko docenta otrzymał dopiero 27 lutego 1971 r., wcześniejsze podanie rektora UJ w tej sprawie spotkało się z odmową ministra oświaty i szkolnictwa wyższego, który w piśmie z 10 grudnia 1969 r. uzasadniał ją brakiem aktywności dra Felczaka w pracy społeczno-wychowawczej” - przypomniała Orman. Ministrem był wówczas prof. Henryk Jabłoński, historyk, później wieloletni przewodniczący Rady Państwa. Również w kolejnych latach starania o profesurę były torpedowane przez władze.
W latach siedemdziesiątych Felczak podjął się napisania pierwszej w języku polskim historii Jugosławii. O problemach z tym związanych wspominał prof. Wereszyckiemu w listach pisanych z Budapesztu w 1975 r.: „Piszę dzieje państwa, które […] nie wiadomo, czy mi się przed ukończeniem książki nie rozsypie […] Staram się jakoś łączyć te kraje w całość. Że mi nie wychodzi, nie dziwię się, bo i Tito ma z tym kłopoty”. Opracowana wspólnie z Tadeuszem Wasilewskim historia Jugosławii, obejmująca okres do roku 1945, ukazała się w 1985 r., pięć lat przed rozpoczęciem procesu rozpadu tego kraju.
Polityka - obok historii - była drugą pasją Felczaka. Związany z środowiskiem „Tygodnika Powszechnego” należał do znanego wśród inteligencji krakowskiej „Klubu Wereszyckiego”, spotykającego się w krakowskich kawiarniach. To „kawiarniane politykowanie” przerodziło się w latach osiemdziesiątych - po nawiązaniu kontaktów z tworzącą się na Węgrzech opozycją – w działania zmierzające do obalenia systemu komunistycznego.
„Mało kto w Polsce zdawał sobie sprawę, jak wielu węgierskich dysydentów i intelektualistów było politycznymi uczniami Wacława Felczaka” – przypomniała Orman. Zaproszony w 1987 r. przez Eötvös Kolégium na gościnne wykłady i seminaria na temat dziejów Europy Środkowej spotykał się wielokrotnie ze studentami i przyjaciółmi węgierskimi, inspirując ich do założenia antykomunistycznej partii politycznej – Związku Młodych Demokratów Fidesz, której później został honorowym członkiem.
Podczas jednego takiego spotkania Victor Orbán - wówczas student prawa - zapytał Felczaka, co mają robić. „Załóżcie partię. Niedługo komuna padnie, cały porządek pojałtański się rozsypie i ktoś powinien wziąć odpowiedzialność za kraj. Więc musicie założyć partię polityczną, która się do tego przygotuje” - odpowiedział Felczak. „Jeszcze was mogą wsadzić do więzienia, ale na krótko, a więzienie dla polityka to bardzo dobra szkoła” - dodał. Pod koniec lat osiemdziesiątych Fidesz stał się jednym z głównych aktorów transformacji ustrojowej na Węgrzech.
W 1990 roku, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę i Węgry, właśnie Felczak wydawał się najlepszym kandydatem na ambasadora Rzeczypospolitej w Budapeszcie. Niestety nie mógł tej misji podjąć z powodu ciężkiej choroby serca.
4 października 1993 r. otrzymał w Belwederze tytuł profesora zwyczajnego. Następnego dnia zasłabł i trafił do szpitala.
Zmarł w warszawskim szpitalu 23 października 1993 r. - w rocznicę wybuchu powstania w Budapeszcie w 1956 r. Zgodnie ze swoją wolą został pochowany w Zakopanem na Pęksowym Brzyzku - obok tatrzańskich kurierów. W czasie pogrzebu 29 października przemówienie wygłaszał jego przyjaciel Stanisław Marusarz, skoczek narciarski, kurier Polskiego Państwa Podziemnego. Nie dokończył swojego przemówienia, zmarł na zawał serca w trakcie uroczystości. Spoczął kilka dni później na tym samym cmentarzu.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/ skp/