60 lat temu, 12 czerwca 1960 r., zmarł Józef Retinger, jedna z najbardziej tajemniczych postaci historii Polski XX wieku. Jego działania oraz rzeczywiste intencje do dziś wywołują zażarte dyskusje. Część uczestników tych sporów uważa, że Retinger jest kluczem do zrozumienia przebiegu wielu wydarzeń i procesów, które wstrząsały i wstrząsają Polską, Europą i światem.
Korzenie rodzinne Retingera przez wiele dziesięcioleci pozostawały w sferze domysłów lub złośliwych spekulacji. On sam określał się jako Żyd. Wielu uważało, że to jedno z jego wielu rzekomych kłamstw, i sugerowało, że Retinger urodził się jako katolik. Kilka lat temu badacz genealogii Marek Jerzy Minakowski oraz lokalny historyk Antoni Sypek opublikowali badania dotyczące pochodzenia Retingera. W 1827 r. w Tarnowie ochrzcił się miejscowy krawiec żydowskiego pochodzenia Filip Retinger i jego trzynastoletni syn, Stanisław. Syn Stanisława Retingera – Józef Stanisław Retinger – urodził się w 1848 r. Przed ukończeniem szóstego roku życia stracił oboje rodziców. Jego wychowaniem zajął się jego stryj, Antoni. W 1863 r. walczył w Powstaniu Styczniowym. Po jego upadku powrócił do Galicji i podjął studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim i ożenił się z pochodzącą z mieszczańskiej rodziny o żydowskich korzeniach Heleną Jawornicką. Po jej śmierci Józef Stanisław Retinger ożenił się z córką rektor UJ, Marią Krystyną Czyrniańską. Z tego małżeństwa 17 kwietnia 1888 r. urodził się Józef Hieronim Retinger.
Żądza przygód
Pozycja społeczna Józefa Stanisława Retingera dawała jego piątce dzieci znakomity punkt startowy do wielkiej sławy. Retinger zajmował się nie tylko teorią prawa, ale wiele czasu poświęcał też sprawom publicznym. Przyjaźnił się z Władysławem Zamoyskim. Dzięki jego wsparciu Zamoyski wygrał ciągnącą się kilkanaście lat sprawę przynależności Morskiego Oka do Galicji i dóbr Zamoyskiego. Było to wielkie zwycięstwo dynamicznie rozwijającego się Zakopanego, coraz popularniejszego miejsca spotkań polskich elit. Zakończoną w 1902 r. batalię śledził kilkunastoletni Józef Hieronim Retinger.
Wkrótce potem za sprawą protekcji Zamoyskiego został przyjęty do nowicjatu jezuickiego w Rzymie. Szybko jednak zniechęciła go atmosfera rzymskiego seminarium. Dzięki Zamoyskiemu trafił na studia w Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu i na Wydziale Literatury Sorbony. W salonie rodziny Godebskich spotykał najwybitniejszych ówczesnych artystów awangardy. „Towarzystwo to pochlebiało mi co niemiara” – wspominał Retinger. Ukończył studia i uzyskał doktorat z literatury.
Około 1910 r. ponownie na jego losy wpłynął Władysław Zamoyski. Dzięki jego pomocy Retinger kontynuował studia politologiczne w Monachium. Zajmował się modną wówczas „psychologią porównawczą narodów”. Zetknął się z ówczesnymi czołowymi badaczami społeczeństw, m.in. Maxem Weberem. Monachium było również „przystankiem” przed studiami w London School of Economics, która była – tak jak jest i dziś – centrum europejskiej myśli ekonomicznej. Poza uczęszczaniem na wykłady bywał w klubach Londynu. Tam łatwo było spotkać polityków kilku pokoleń – od lorda Horatio Kitchenera po młodego Winstona Churchilla.
Przed wybuchem I wojny światowej powrócił do Krakowa i zaangażował się w działalność na rzecz swojej pierwszej pasji. Wydawał „Miesięcznik Literacki i Artystyczny” i wspierał publikowanie najnowszych dzieł polskich i zagranicznych modernistów. Wydawało się, że Retinger na dobre osiądzie w Krakowie. W 1912 r. ożenił się z Otolią Zubrzycką.
Zamoyski poprosił go o ponowny wyjazd do Londynu, m.in. w celu rozpropagowania informacji dotyczących pruskich prześladowań Polaków. Przed wieloma przedstawicielami brytyjskiej elity roztaczał Retinger wizję stworzenia w Europie Środkowej monarchii składającej się z państw monarchii habsburskiej i odrodzonej Polski. Wielką rolę w funkcjonowaniu tej federacji mieli odgrywać Jezuici. Niechętne Austrii i katolikom elity brytyjskie nie mogły potraktować tego pomysłu poważnie.
Życiowa misja
W czasie tej misji nawiązał kontakty z wybitnym pisarzem polskiego pochodzenia, Josephem Conradem. W czerwcu 1914 r. Conradowie przybyli do domu Retingerów w Goszczy. Tam zastała ich wieść o gorączce wojennej obejmującej całą Europę. Dzięki pomocy Retingera udało im się wyjechać do Włoch, a stamtąd powrócić do Wielkiej Brytanii. Jeszcze w 1914 r. do Londynu dotarł również Retinger. Jego zadaniem ponownie było propagowanie sprawy polskiej. Nawiązywał i odnawiał kontakty z politykami państw Ententy.
Już w 1916 r. uzyskał możliwość udziału w misji, która mogła zmienić losy Europy. Premier Herbert H. Asquith planował zawarcie pokoju z Austro-Węgrami. Pomysł zyskał poparcie wpływowego wydawcy prasy, Alfreda Harmswortha. W kolejnych miesiącach do prac nad zawieszeniem broni włączono przedstawicieli arystokracji z całej Europy. Wśród nich był przyjaciel Zamoyskiego, generał zakonu Jezuitów, hrabia ks. Włodzimierz Dionizy Ledóchowski. To on udzielał Retingerowi instrukcji i ułatwiał mu kontakty z wpływowymi przedstawicielami dyplomacji. Mimo że młody cesarz Karol I pragnął zawarcia pokoju, który mógłby uratować jego monarchię, to nie był w stanie wpłynąć na swoje otoczenie, które było podporządkowane Berlinowi.
Wspomniany wcześniej projekt federacji środkowoeuropejskiej nie był jedynym fantastycznym planem, w który zaangażował się Retinger. W Wielkiej Brytanii poznał Arthura Edwarda Capela ps. Boy, gracza w polo, kochanka Coco Chanel. Capel proponował brytyjskim politykom utworzenie po wojnie rządu światowego opartego na sojuszu brytyjsko-francuskim. Wielką rolę w jego funkcjonowaniu miała odegrać dyplomacja Stolicy Apostolskiej. W kręgu zainteresowań Retingera była również idea powołania państwa żydowskiego. Spotykał się z przywódcą ruchu syjonistycznego, Chaimem Weizmannem, i z Ze’ewem Żabotyńskim, założycielem Legionu Żydowskiego.
W 1918 r. popadł w konflikt z Komitetem Narodowym Polskim. Sprzeciwił się jego planom utworzenia polskiej armii walczącej we Francji. Roman Dmowski i jego otoczenie doprowadzili do wydalenia Retingera z Francji. Przez Hiszpanię udał się do Meksyku. Doradzał tamtejszemu ministrowi handlu i przemysłu, skrajnie antyklerykalnemu populiście, Plutarco Elíasowi Callesowi. Kilka lat później ten polityk został prezydentem Meksyku. Retinger reprezentował go w negocjacjach z USA dotyczących normalizacji stosunków między krajami. Utrzymywał również bliskie kontakty ze związkami zawodowymi i z organizacjami komunistycznymi. Zdziwienie wśród Meksykan budziło ubóstwo Retingera. Podkreślano, że to jedyny cudzoziemiec, który w Meksyku nie dorobił się majątku. Po politycznym upadku Callesa w 1934 r. Retinger musiał opuścić Meksyk.
W 1926 r. Retinger ożenił się ze Stellą Morel, córką deputowanego Partii Pracy. Małżeństwo doczekało się dwóch córek. Po śmierci żony w 1934 r. jej rodzina przejęła opiekę nad ich córkami.
Spełnienie prognoz
Retinger wrócił do Europy w momencie, gdy na horyzoncie była już kolejna burza. Stopniowo powracał do polskiego życia politycznego. W 1934 r. związał się z lewicowymi „Wiadomościami Literackimi”. Walczył z obozem piłsudczykowskim, m.in. przez współpracę z Frontem Morges. W Czechosłowacji spotykał się z politykami, którzy wyemigrowali z Polski. „Pan Retinger […] ocenia położenie bardzo pesymistycznie. Relacje jego biorę dość poważnie, gdyż wielokrotnie jego przewidywania się niemal w całości spełniały. Sądzi, że los Polski trzeba uznać za przesądzony” – pisał Wincenty Witos.
We wrześniu 1939 r. prognozy polityczne Retingera spełniły się w całości. Mimo związków z Sikorskim nie dołączył do rządu RP we Francji, lecz pozostał w Londynie. W obliczu klęski Francji postanowił wykorzystać swoje wpływy. „Zażądałem od ministerstwa lotnictwa wojskowego samolotu na pokładzie, którym mógłbym udać się do Bordeaux dla odszukania gen. Sikorskiego i uzyskania pewnych wiadomości o polskich siłach zbrojnych” – wspominał. Część badaczy uznaje, że Retinger był wykonawcą misji zleconej przez brytyjski wywiad. Odnalazł Sikorskiego i przekonał go do ewakuacji.
Retinger miał otrzymać od Sikorskiego Order Virtuti Militari, ale odmówił jego przyjęcia. Otoczenie premiera zaczęło uznawać Retingera za szarą eminencję gabinetu. Sam Sikorski określał go inaczej. „Chyba gen. Sikorski dobrze utrafił, nazywając Recia dobrodusznie – choć z domieszką grozy zarazem – kuzynkiem diabła. Odnosiło się to jednak przede wszystkim do współgrających z jego wyglądem cech jego działania. Polegało ono na niewiarygodnej pomysłowości, szybkości kojarzenia, ogromnych koneksjach” – wspominał jego siostrzeniec, Stanisław W. Dobrowolski. Zdaniem części historyków to Retinger miał decydujący wpływ na Sikorskiego w okresie negocjowania układu Sikorski-Majski i podjęcia decyzji o jego podpisaniu bez gwarancji powrotu do granic z 1939 r. To stanowisko przysporzyło mu wielu wrogów.
W czasie wojny powrócił do swoich ulubionych idei federacyjnych. Brał udział w negocjacjach kształtu przyszłej federacji polsko-czechosłowackiej. Projekt ten miał być w jego zamierzeniu rozszerzony o pozostałe państwa tzw. międzymorza. Podobne rozmowy Retinger prowadził m.in. z belgijskim ministrem spraw zagranicznych, Paulem-Henrim Spaakiem, późniejszym współtwórcą Rady Europy i Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali.
3 kwietnia 1944 r. Retinger rozpoczął swoją najbardziej tajemniczą misję. Za zgodą premiera Stanisława Mikołajczyka został zrzucony do okupowanej Polski. Cel misji pozostaje do dziś w sferze spekulacji. Prawdopodobnie jego zadanie inspirowali Brytyjczycy, którzy chcieli wiedzieć, jak dużym poparciem w kraju cieszy się idea powołania rządu z udziałem wyznaczonych przez Stalina komunistów. Innym prawdopodobnym celem było niedopuszczenie do realizacji akcji „Burza”. Tę wersję wydarzeń uwiarygadnia próba otrucia Retingera przez por. Izabelę Horodecką na zlecenie II Oddziału Komendy Głównej AK. Zamach (prawdopodobnie przy użyciu wąglika) nie udał się. Ciężko chory Retinger spotkał się w Kairze z premierem Mikołajczykiem. Po przyjeździe do Londynu natychmiast został przyjęty przez szefa Foreign Office Anthony’ego Edena.
W jakiej roli?
W ciągu pierwszych dwóch lat po zakończeniu wojny Retinger wykorzystał swoje kontakty międzynarodowe do wsparcia Polski. Rozdzielał pomoc pochodzącą z brytyjskich składów wojskowych. W 1946 r. zwrócił się wprost do szefa sowieckiej dyplomacji Wiaczesława Mołotowa z prośbą o uwolnienie polityka PSL Tadeusza Chciuka-Celta, z którym współpracował przy rozdziale brytyjskiej pomocy. Stopniowo jednak Retinger skupiał się na kwestii, która od niemal trzech dekad była jego najważniejszym marzeniem politycznym.
7 maja 1946 r. w Królewskim Instytucie Międzynarodowym wygłosił wykład o idei współpracy gospodarczej i politycznej państw Europy. Był inicjatorem powołania Niezależnej Ligi Współpracy Gospodarczej. Oddziały tej organizacji powstały we wszystkich ważniejszych stolicach Europy Zachodniej. W czasie wizyty w USA poparcie dla jego wizji integracji europejskiej wyrazili amerykańscy politycy i miliarderzy, m.in. niebywale wpływowa rodzina Rockefellerów. Retinger odnowił również swoje kontakty w Watykanie. Tam spotykał się z abp. Giovannim Baptistą Montinim, przyszłym papieżem Pawłem VI. Watykański dyplomata dysponował znakomitymi kontaktami w środowisku włoskich chadeków, którzy z entuzjazmem podeszli do idei integracji europejskiej. Uwieńczeniem starań Retingera był Kongres Europejski w Hadze w maju 1948 r. Pod przewodnictwem Winstona Churchilla zebrało się 800 polityków, działaczy, intelektualistów, duchownych z całej Europy. Jednym z efektów obrad było powołanie rok później Rady Europy.
W 1954 r. Retinger był współzałożycielem Grupy Bilderberg i został jej sekretarzem. Otoczone tajemnicą zebrania, na których mają zapadać decyzje o przyszłości świata, podejmowane przez wąskie, elitarne grono polityków i biznesmenów, są zdaniem jego krytyków symbolicznym uwieńczeniem jego działalności. Prawdopodobnie tak postrzegał je także sam Retinger, który staraniom o jej rozwój poświęcił ostatnie pięć lat aktywnego życia.
W 1959 r. wycofał się z polityki. Rok później zmarł na raka płuc. Wcześniej przyjął ostatnie sakramenty. W pogrzebie na londyńskim cmentarzu East Sheen wzięła udział rodzina, garstka brytyjskich polityków i wojskowych. Polskie uchodźstwo reprezentowali generałowie Władysław Anders i Marian Kukiel. Najbardziej zjadliwy głos emigracji, osobisty przeciwnik Retingera Stanisław Cat-Mackiewicz stwierdził: „Był to człowiek niepospolicie odważny i muszę przyznać, że budził we mnie większy szacunek niż inni ludzie, których zwalczałem”.
Zadaniem kolejnych pokoleń historyków będzie wyjaśnianie, jakie były źródła przewijającej się w całej biografii Retingera „niepospolitej odwagi” w zjednywaniu wpływowych postaci jego epoki.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /