Obchody 80. rocznicy operacji „Market Garden” przewidziane są z dużym rozmachem – relacjonował dla PAP z Driel Paweł Marchlewski, twórca blogu „Historia w Drodze”. 18 września 1944 r. polscy żołnierze z 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej gen. Sosabowskiego wkroczyli do walki w operacji „Market Garden”.
Był to największy w czasie II wojny światowej atak powietrznodesantowy. Celem rozpoczętej 17 września 1944 r. operacji „Market Garden” miało być opanowanie przez alianckie oddziały powietrznodesantowe mostów na terenie Holandii (okupowanej przez Niemców) i utrzymanie ich do nadejścia oddziałów sił głównych aliantów. Przewidywano, że ten manewr może skrócić wojnę o kilka miesięcy.
Operacja została zaplanowana przez marszałka Bernarda Montgomery’ego, który stojąc na czele 21. Grupy Armii, prowadził swoisty wyścig z dowódcą amerykańskiej 3. Armii gen. George'em Pattonem o to, kto pierwszy dotrze do terenów przemysłowych III Rzeszy. Montgomery przekonał do swojego pomysłu gen. Dwighta Eisenhowera, naczelnego dowódcę wojsk alianckich w Europie. W operacji „Market Garden” wzięły udział powietrznodesantowe oddziały brytyjskie, amerykańskie i polskie. Ogółem 35 tys. żołnierzy.
Ambicje i nonszalancja Montgomery'ego były powodem zlekceważenia, na etapie planowania operacji, doniesień wywiadu holenderskiego o rozlokowaniu wojsk niemieckich oraz niektórych kwestii organizacyjnych, np. możliwości transportowych lotnictwa alianckiego czy prognoz meteorologicznych. Plany realizacji „Market Garden” okazały się zbyt ambitne w stosunku do realnych możliwości lotniczych, zabrakło samolotów i szybowców do jednorazowego przetransportowania wszystkich sił desantowych, dlatego rozłożono desant powietrzny na trzy etapy. To spowodowało, że efekt zaskoczenia i siła pierwszego uderzenia były mniejsze, niż planowano. Załamanie pogody spowodowało kolejne problemy i opóźnienia.
Jako pierwsze 17 września zostały zrzucone do Holandii amerykańskie dywizje powietrznodesantowe - 82. i 101. - oraz brytyjska 1. Dywizja Powietrznodesantowa. Następnego dnia w Holandii wylądowały pierwsze oddziały polskiej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. 19 i 20 września gęsta mgła nie pozwalała na przetransportowanie na teren walk reszty żołnierzy 1. SBS. Dopiero 21 września pozostali Polacy zostali desantowani na zachodnim brzegu Renu, w okolicy miejscowości Driel. Ich zadaniem miało być wsparcie walczących na drugim brzegu Brytyjczyków. W tym celu musieli przeprawić się przez Ren z pełnym oporządzeniem. Ten manewr został wykryty przez Niemców i silnie ostrzelany. Na drugi brzeg dotarło tylko ok. 300 polskich żołnierzy. Było to niewielkie wsparcie dla broniących się resztkami sił oddziałów brytyjskich. 25 września Montgomery wydał rozkaz o wycofaniu wojsk na zachodni brzeg rzeki.
Aliantom udało się przejąć kontrolę nad pierwszymi mostami, ale ostatecznym rezultatem operacji była całkowita porażka, ponieważ nie zdobyto kilku kluczowych mostów, w tym ostatniego w Arnhem. Rozciągnięcie w czasie lądowania kolejnych oddziałów alianckich dało Niemcom czas na wzmocnienie obrony.
Straty aliantów były bardzo duże, brytyjska 1. Dywizja Powietrznodesantowa, walcząca pod Arnhem, została okrążona przez Niemców i doszczętnie zniszczona. Z 10 tys. brytyjskich spadochroniarzy ocalało jedynie nieco ponad 2 tys., pozostali zginęli, zostali ranni lub dostali się do niewoli. Amerykańskie jednostki straciły (zabici, ranni i wzięci do niewoli) ponad 4 tys. żołnierzy. Polska 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa straciła ok. 400 żołnierzy, w tym ok. 100 poległych.
Po klęsce operacji „Market Garden” dowództwo brytyjskie szukało winnego, a właściwie kozła ofiarnego, którego można by obarczyć winą. Nie mógł nim być marszałek Montgomery, kreowany przez propagandę na bohatera narodowego, więc winę zrzucono na gen. Stanisława Sosabowskiego. Od samego początku tajemnicą poliszynela był fakt, że za błędy Montgomery'ego zapłacił polski generał. W wyniku oskarżeń o błędy w dowodzeniu w grudniu 1944 r. gen. Sosabowskiemu odebrano dowództwo 1. SBS i mianowano go inspektorem Jednostek Etapowych i Wartowniczych. Dopiero w latach 60., jeszcze za życia Montgomery'ego, europejscy historycy zaczęli podważać twierdzenia o winie za klęskę „Market Garden” oraz wykazywać błędy na etapie planowania operacji i dowodzenia podczas akcji. Przywrócono też dobre imię gen. Sosabowskiemu.
O przygotowaniach, przebiegu i zakończeniu operacji „Market Garden” opowiada film „O jeden most za daleko” (1977) w reżyserii Richarda Attenborough, w którym gen. Sosabowskiego zagrał Gene Hackman. Konsultantami wojskowymi przy tej produkcji byli uczestnicy operacji. Jest tam również pokazany wątek związany z relacjami Montgomery'ego z Sosabowskim.
Od kilku miesięcy trwały przygotowania do obchodów 80. rocznicy operacji „Market Garden”.
„W poniedziałek w Driel rozstawili obóz polscy żołnierze z 6. Brygady Powietrznodesantowej. Organizują piknik dla Polaków i Holendrów, aby zacieśnić więzy między narodami. Zapowiedziana jest wizyta przedstawicieli rządu polskiego i holenderskiego. Obchody 80. rocznicy operacji `Market Garden` przewidziane są z dużym rozmachem” – specjalnie dla PAP z Driel relacjonował Paweł Marchlewski, twórca blogu „Historia w Drodze”. „Na terenach, gdzie miała miejsce operacja `Market Garden`, w miejscach, gdzie walczyli Polacy, wywieszono polskie flagi. W okolicach Arnhem rozlokowało się wielu rekonstruktorów z całej Europy. Sporo jest też Polaków w mundurach 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej” – opowiada Marchlewski. „Od piątku po miejscach, gdzie toczyły się walki, jeździ kolumna 350 brytyjskich pojazdów historycznych kierowanych przez rekonstruktorów w mundurach brytyjskich spadochroniarzy. Większość tych pojazdów przypłynęła z Anglii” – dodał.
Uroczystości potrwają kilka dni i odbywać się będą we wszystkich miejscach, gdzie toczyły się walki Brytyjczyków, Amerykanów i Polaków, przy czym reprezentacje z danych krajów będą głównie w tych miejscach, gdzie walczyli ich żołnierze - dlatego bazą polskich obchodów jest Driel. „W czwartek wieczorem rozegrany zostanie mecz piłki nożnej pomiędzy polskimi spadochroniarzami z 6. Brygady Powietrznodesantowej a amatorskim klubem z Driel, który powstał w 1945 roku i ma w swoim herbie znak polskich spadochroniarzy oraz barwy biało-czerwone. W piątek planowane są uroczystości w Arnhem z udziałem polskiej delegacji przy tym moście, który był „o jeden za daleko”. Towarzyszyć będzie temu widowisko historyczne i koncert. W sobotę na placu Polskim w Driel odbędzie się spotkanie polskiej delegacji, młodzieży szkolnej, rekonstruktorów i okolicznych mieszkańców” - powiedział Marchlewski.
Formowanie polskiej 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej rozpoczęto w wrześniu 1941 r. Miała to być jednostka specjalna przeznaczona do wsparcia walk w kraju, w momencie wybuchu powstania powszechnego. Zawołanie polskich spadochroniarzy brzmiało „najkrótszą drogą”, bo to oni mieli jako pierwsi dotrzeć do Polski najkrótszą drogą, jako desant powietrzny. Historycy zgodnie przyznają, że powstanie pierwszego polskiego dużego oddziału powietrznodesantowego było wynikiem intensywnych starań płk. Sosabowskiego (awans na generała otrzymał w czerwcu 1944 r.). Nadzorował on intensywne szkolenie żołnierzy, które skupiało się na wyrabianiu wytrzymałości fizycznej, współdziałania grupowego, sprytu i inteligencji na polu walki. Sosabowski twierdził, że „im więcej potu na poligonie, tym mniej krwi na polu walki”. Wspomnienia z tego okresu zawarł w autobiograficznej książce „Najkrótszą drogą” (pierwsze emigracyjne wydanie w 1967 r.). W pamięci żołnierzy, którymi dowodził, Sosabowski zapisał się jako twardy i surowy, ale sprawiedliwy dowódca, który dużo wymagał od podległych żołnierzy, ale jeszcze więcej od siebie.
15 kwietnia 1944 r. odbyła się w uroczystość przekazania sztandaru wykonanego dla 1. SBS przez kobiety z okupowanej Warszawy. Sztandar dowódcy wręczył prezydent Władysław Raczkiewicz. Przed rozpoczęciem misji w Polsce, w grudniu 1941 r., cichociemny kpt. Maciej Kalenkiewicz obiecał płk. Sosabowskiemu sztandar dla brygady wykonany w ojczyźnie. W okupowanej Warszawie Kalenkiewicz stworzył konspiracyjny komitet sztandaru, w którego skład weszli m.in. prof. Henryk Mościcki, Maria Kann i Zofia Kossak. Ogłoszono konspiracyjny konkurs na projekt sztandaru, który wygrał architekt Maciej Nowicki. Wykonała go pracownia hafciarska mieszcząca się przy ul. Brackiej 23. Jako materiał posłużyła XIX-wieczna purpurowa kapa kardynała Albina Dunajewskiego, podarowana dzięki pośrednictwu prof. Stanisława Adamczewskiego. Sztandar z okupowanej Polski do Wielkiej Brytanii dotarł operacją lotniczą „Most 1”.
Informacje o wybuchu Powstania Warszawskiego spowodowały mobilizację brygady. Do tego celu byli szkoleni przez blisko trzy lata. Anglicy nie wydali jednak zgody na loty do Polski, co wywołało bunt wśród żołnierzy. Brytyjczycy zagrozili rozbrojeniem brygady, gdyby bunt stał się oficjalnym stanowiskiem. Sytuację zażegnał gen. Sosabowski, żołnierze czuli się jednak oszukani. Wódz Naczelny gen. Kazimierz Sosnkowski pod naciskiem Brytyjczyków podjął decyzję o przekazaniu 1. SBS do dyspozycji naczelnego dowództwa sprzymierzonych, które przeznaczyło polskiej brygadzie zadanie podczas planowanej operacji pod kryptonimem „Market Garden”.
Po zakończeniu wojny oddziały 1. SBS pełniły służbę okupacyjną w brytyjskiej strefie w Niemczech. Na początku 1947 r. brygada została przetransportowana do Wielkiej Brytanii i tam 18 lipca rozwiązana.
W miejscowości Driel polskich żołnierzy biorących udział w operacji „Market Garden” upamiętnia pomnik „Surge Polonia” oraz tablica z nazwiskami wszystkich poległych. Dodatkowo specjalną tablicę poświęcono gen. Stanisławowi Sosabowskiemu. W większości muzeów wojskowych na terenie Holandii są ekspozycje poświęcone „Market Garden” oraz udziałowi Polaków w tej operacji. Na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie na jednej z tablic widnieje napis: „Arnhem 18–25.IX.1944 r.”.(PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki
szt/ miś/