6 lipca 1940 r. na wolność wydostał się z Auschwitz więzień Tadeusz Wiejowski. Była to pierwsza ucieczka z obozu. Niemcy zarządzili po niej apel. Trwał 20 godzin. Podczas niego zmarł polski Żyd Dawid Wongczewski. Stał się pierwszą znaną z nazwiska ofiarą obozu.
Tadeusz Wiejowski został deportowany do Auschwitz 14 czerwca 1940 r. w pierwszym transporcie polskich więźniów. Pochodził z Kołaczyc. W ucieczce pomogli polscy robotnicy, którzy pracowali jako elektrycy w niemieckiej firmie: Bolesław Bicz, Emil Kowalowski, Stanisław Mrzygłód, Józef Muszyński i Józef Patek. Czterech z nich było członkami Związku Walki Zbrojnej.
Wiejowski, przebrany w robocze ubranie jednego z elektryków, wyszedł w ich towarzystwie na zewnątrz. Otrzymał od nich prowiant i pieniądze. Towarowym pociągiem wydostał się poza okolice obozu.
Niemcy po wykryciu ucieczki zarządzili karny apel. Rozpoczął się o godz. 18 i trwał nieprzerwanie do godziny 14 następnego dnia. Był to najdłuższy apel w historii obozu. Niemcy przez całą noc chodzili między szeregami więźniów bijąc ich i kopiąc. Po raz pierwszy wymierzono publiczną karę chłosty kijem. Kara dotknęła więźniów, których gestapo podejrzewało o pomoc w ucieczce.
W "stójce" uczestniczyli wszyscy więźniowie, także chorzy. Było ich wówczas 1311. W nocy z 6 na 7 lipca, wycieńczony wielogodzinnym staniem, zmarł Dawid Wongczewski. Stał się pierwszą znaną z nazwiska ofiarą Auschwitz. Współcześnie niewiele o nim wiadomo. Nieznana jest jego przeszłość. Do obozu został deportowany w drugim transporcie polskich więźniów 20 czerwca 1940 r. Niemcy przywieźli nim 313 osób z więzienia w Wiśniczu Nowym. W większości byli to Polacy, ale było w tej grupie także kilkunastu polskich Żydów.
Niemcy po wykryciu ucieczki zarządzili karny apel. Rozpoczął się o godz. 18 i trwał nieprzerwanie do godziny 14 następnego dnia. Był to najdłuższy apel w historii obozu. Niemcy przez całą noc chodzili między szeregami więźniów bijąc ich i kopiąc. Po raz pierwszy wymierzono publiczną karę chłosty kijem. Kara dotknęła więźniów, których gestapo podejrzewało o pomoc w ucieczce.
Deportowani po przywiezieniu zostali poddani szczegółowym oględzinom. Lekarz SS Franz Georg Mayer prowadził badania antropologiczne. Zwracał uwagę na wszelkie blizny lub znaki szczególne u więźniów. Wongczewski, z uwagi na katastrofalny stan zdrowia, został umieszczony w obozowej izbie chorych.
Obozowe gestapo po ucieczce Wiejowskiego przeprowadziło śledztwo. Aresztowali polskich robotników, którzy pomogli uciekinierowi, i umieścili ich w obozie. Zostali skazani na śmierć, ale Niemcy zamienili ostatecznie karę na chłostę i osadzenie w Auschwitz. Obóz przeżył tylko Bolesław Bicz. Zmarł tuż po wojnie.
Tadeusz Wiejowski przez ponad rok ukrywał się w rodzinnych Kołaczycach. Jesienią 1941 r. został zatrzymany i osadzony w więzieniu w Jaśle. Krótko potem został rozstrzelany.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów. Spośród ok. 140-150 tys. deportowanych do obozu Polaków śmierć poniosła niemal połowa. W Auschwitz ginęli także Romowie, jeńcy sowieccy i osoby innej narodowości. (PAP)
Autor: Marek Szafrański