14 czerwca 1940 r., data pierwszego masowego transportu do KL Auschwitz, to także tragedia Niemiec, które od tego momentu muszą się mierzyć z odpowiedzialnością za największą tragedię w dziejach ludzkości – powiedział w niedzielę w Berlinie ambasador RP w Niemczech prof. Andrzej Przyłębski.
Ambasador w niedzielę wziął udział w uroczystości uczczenia pamięci pierwszego masowego transportu Polaków do KL Auschwitz. Ceremonia, której organizatorem był Międzynarodowy Komitet Oświęcimski, odbyła się w Berlinie na Steinplatz, przed Pomnikiem Ofiar Obozów Koncentracyjnych wzniesionym po wojnie staraniem byłych więźniów niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych.
"14 czerwca 1940 r. to nie tylko początek działania KL Auschwitz, to także symboliczna data rozpoczęcia planowego wyniszczenia przez pracę i zagłady w komorach gazowych milionów polskich obywateli oraz obywateli wszystkich podbitych przez Niemiecką III Rzeszę krajów" - powiedział prof. Przyłębski. "Początek działania KL Auschwitz-Birkenau stanowi tę cezurę czasową, od kiedy mówimy o pracy niewolniczej, o zagładzie i o Holokauście" - podkreślił.
Jak dodał ambasador, "14 czerwca 1940 r. to tragedia nie tylko Polski, która straciła w KL Auschwitz-Birkenau setki tysięcy obywateli, to również lub przede wszystkim tragedia narodu żydowskiego, gdyż znakomita większość ofiar KL Auschwitz-Birkenau, ponad milion, to Żydzi z Polski, Węgier, Francji, Holandii, Grecji i innych podbitych i okupowanych krajów Europy, a także z Niemiec".
"Data 14 czerwca stanowi również tragedię Niemiec, które od tego momentu po wieczność muszą się mierzyć z odpowiedzialnością za największą tragedię w dziejach ludzkości" - powiedział prof. Przyłębski.
Ambasador powiedział, że 80. rocznica pierwszego masowego transportu do KL Auschwitz jest "pierwszą okrągłą rocznicą, kiedy pośród nas nie ma już żadnego żyjącego polskiego więźnia" z tego transportu. "To bardzo smutny fakt, ponieważ to właśnie byli więźniowie byli po wojnie strażnikami pamięci o Auschwitz i innych obozach koncentracyjnych. Po ich śmierci zadanie to przypada nam" - stwierdził prof. Przyłębski.
Ambasador przypomniał też postać rotmistrza Witolda Pileckiego. "Pod koniec ubiegłego roku nieopodal Bramy Brandenburskiej powstał Instytut Pileckiego, miejsce badań nad totalitaryzmami, bo Pileckiego zamordował drugi z totalitaryzmów, komunizm. Na otwarciu Instytutu, uświetnionego do dziś pokazywaną wystawą na temat funkcjonowania Auschwitz oraz losów Pileckiego, na otwarciu, którego dokonał wicepremier polskiego rządu, nie pojawił się żaden znaczący niemiecki polityk. To bardzo smutne, ale i znaczące" - powiedział.
Prof. Przyłębski wyraził też zadowolenie z powodu szansy na powstanie w centrum niemieckiej stolicy godnego upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej w postaci pomnika i centrum dokumentacji. Ambasador wspomniał, że zabiegał o to od samego początku swojej misji dyplomatycznej w Republice Federalnej Niemiec.
Ambasador złożył kwiaty pod Pomnikiem Ofiar Obozów Koncentracyjnych, pod którym w tym dniu zostały wyłożone tablice z nazwiskami wszystkich polskich ofiar masowego transportu do KL Auschwitz.
14 czerwca 1940 r. przewieziono 728 więźniów z Tarnowa do Auschwitz. W pierwszym masowym transporcie znaleźli się głównie “wrogowie” nowego państwa niemieckiego. Częściowo była to polska inteligencja, częściowo zrzeszeni bądź niezrzeszeni członkowie podziemia niepodległościowego. (PAP)
kib/ kar/