Amerykański turysta został aresztowany w Japonii pod zarzutem wyrycia liter na drewnianej bramie jednej z najczęściej odwiedzanych świątyń w Tokio - poinformowała w czwartek policja. Media podkreślają, że nie jest to pierwszy tego typu incydent w tym roku.
65-latkowi zarzucono zbezczeszczenie jednego z filarów torii, tradycyjnej bramy przy wejściu do świątyń Meiji Jingu, poprzez wydrapanie paznokciami kilku liter. Policja aresztowała mężczyznę następnego dnia.
Jak podaje agencja Kyodo, podejrzany, który w poniedziałek przybył do Japonii na wakacje z rodziną, twierdzi, że wyrył litery w ramach żartu. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów - poinformowały lokalne media, nie ujawniając, jaki może mu grozić wymiar kary.
W niedzielę na innej bramie prowadzącej do tej samej świątyni znaleziono wyryte ślady przypominające znaki chińskie.
Również w tym tygodniu policja poinformowała o wszczęciu dochodzenia po tym, jak znak oznaczający „śmierć” odkryto w dwóch miejscach na kamiennej ścianie świątyni Yasukuni w Tokio. W czerwcu i sierpniu filary bramy tej świątyni zostały pokryte napisami oznaczającymi „toaleta” w języku angielskim i chińskim.
Yasukuni jest miejscem wywołującym kontrowersje. Upamiętnia ponad 2 miliony Japończyków poległych w II wojnie światowej, w tym 14 polityków i dowódców wojskowych uznanych za zbrodniarzy wojennych przez trybunał międzynarodowy.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ akl/