Przystąpienie Polski do NATO w 1999 roku było przezwyciężeniem Jałty i podziału Europy, miało także duże znaczenie militarne w kontekście ważnej roli Polski w kolektywnej obronie NATO – powiedział PAP Jamie Shea, były wieloletni wysokiej rangi urzędnik Kwatery Głównej NATO.
Jego zdaniem na przystąpienie do Sojuszu Północnoatlantyckiego trzeba patrzeć z punktu widzenia długoterminowego kontekstu historycznego – rozbiorów Polski w XVIII wieku, heroicznych powstań w XIX wieku, wojen światowych w XX wieku i komunizmu.
„Biorąc pod uwagę tragiczną historię Polski, przystąpienie do NATO było niezwykle ważnym wydarzeniem. Po raz pierwszy kraj uzyskał trwałe bezpieczeństwo, trwałą tożsamość. (…) Było to jakby odrodzenie Polski jako ważnego aktora europejskiego bezpieczeństwa. (…) Rok 1999 był przezwyciężeniem Jałty i podziału Europy oaz zjednoczeniem jej politycznie. Był to bardziej ruch Polski w stronę Zachodu, niż ruch NATO w stronie Wschodu” – powiedział ekspert związany obecnie z kilkoma instytucjami naukowymi, m.in. z Uniwersytetem w Exeter i think tankiem Chatham House.
Shea zaznaczył, że dla rozszerzenia NATO Polska była kluczowa. „To duży kraj, zaawansowany militarnie, którzy bardzo poważnie traktuje kwestie obronności. Rozszerzenie o państwa bałtyckie, Rumunię, Słowację, jakikolwiek kraj bez Polski nie miałoby żadnego strategicznego sensu” – ocenił.
Ekspert dodał, że miało to także duże znaczenie militarne, w kontekście ważnej roli Polski w kolektywnej obronie NATO. „Chodzi o połączenie z państwami bałtyckimi, Finlandią, Szwecją, Morzem Bałtyckim. Polska wydaje 4 proc. PKB na obronność, a jej armia jest modernizowana” – powiedział.
Choć Rosja – jak dodał Shea – nigdy nie była entuzjastycznie nastawiona do rozszerzenia NATO, to jednak jej stosunek do Sojuszu był kiedyś inny, bardziej pragmatyczny.
„W 1997 roku, dwa lata przed dołączeniem Polski, NATO i Rosja podpisały wspólną deklarację. Byłem zaangażowany w ten proces. Po jednej stronie był sekretarz generalny Javier Solana, po drugiej szef MSZ Federacji Rosyjskiej Jewgienij Primakow. Rosja zawarła więc z NATO porozumienie jeszcze przed jego rozszerzeniem. Ustanowiliśmy wspólną stałą radę, Rosja powołała ambasadora (przy NATO). (…) Relacje były dobre” – powiedział Shea.
Dodał, że wtedy też następowała poprawa relacji polsko-rosyjskich.
Gdy Władimir Putin ponownie został prezydentem zaczął wykorzystywać NATO i jego rozszerzenie jako polityczną legitymację agresywnego zachowania Rosji - uważa Shea.
„Szok ataku na Ukrainę w 2022 roku pozwolił zrozumieć, że jedyną drogą zagwarantowania bezpieczeństwa jest przystąpienie do NATO. Jeśli ktoś nie jest członkiem NATO, a jedynie ma z Sojuszem umowę partnerską, bezpieczeństwo nie jest absolutne” – powiedział Shea nawiązując do przystąpienia Finlandii i Szwecji.
Dodał, że akcesja obu tych państw to dobra wiadomość dla Polski. "W kwestii obrony Europy Wschodniej, gdzie Polska odgrywa tak dużą rolę, także jeśli chodzi o obronę państw bałtyckich, fakt, że członkami Sojuszu są te dwa militarnie nowoczesne państwa nordyckie, pozwala realizować cele Polski i Sojuszu dużo łatwiej” – zauważył Shea.
W tym roku przypada 25. rocznica wejścia Polski, Czech i Węgier do NATO i 20. rocznica przystąpienia do Sojuszu państw bałtyckich, Rumunii, Bułgarii, Słowacji i Słowenii.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ ap/