Dzisiaj jesteśmy w takim momencie historycznym, że musimy bardzo intensywnie zabiegać o to, by ten poziom niezależności, który określilibyśmy mianem suwerenności, zachować - podkreśla w wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy” wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński.
Wicepremier Gliński zapytany, jak ocenia stan polskiej niepodległości w 103. rocznicę jej odzyskania, zaznacza, iż woli mówić o suwerenności, ponieważ to ona odnosi nas do możliwości podejmowania przez państwo samodzielnych decyzji. "Suwerenność nie jest dana raz na zawsze, ale zadana i każde pokolenie staje przed zadaniem pracy czy nawet walki o nią. Dzisiaj jesteśmy w takim momencie historycznym, że musimy bardzo intensywnie zabiegać o to, by ten poziom niezależności, który określilibyśmy mianem suwerenności, zachować" - przekonuje minister kultury.
„W przeszłości najgorsze dla Polski chwile przetrwaliśmy m.in. dzięki kulturze - sztuce, stylowi życia, pamięci o chwalebnych czynach zbrojnych, dzięki mitowi i misji polskiej inteligencji, która odegrała w swojej różnorodności niebagatelną rolę w dążeniu do odzyskania niepodległości w XIX i XX w.” – powiedział wicepremier.
Według niego, "w przeszłości najgorsze dla Polski chwile przetrwaliśmy m.in. dzięki kulturze - sztuce, stylowi życia, pamięci o chwalebnych czynach zbrojnych, dzięki mitowi i misji polskiej inteligencji, która odegrała w swojej różnorodności niebagatelną rolę w dążeniu do odzyskania niepodległości w XIX i XX w". "Jednocześnie zawsze dla tych, którzy nie szli drogą zdrady narodowej, bo były i takie środowiska, perspektywą i celem było odzyskanie samodzielnego państwa" - dodaje Gliński.
Na pytanie z kolei o II Rzeczpospolitą, minister podkreśla, iż tamto państwo "weszło w niepodległość z ogromnymi problemami wynikającymi z połączenia trzech zaborów, z zapóźnień czy ogromnych różnic społecznych, z których my sobie dziś często nie zdajemy sprawy". "Dwadzieścia lat II RP to był czas bardzo intensywnej i ciekawej pracy u podstaw - od gospodarki do kultury państwa. Ale suwerenność, niepodległość była wartością wspólną, od socjalistów do endecji czy chadeków" - mówi szef MKiDN.
"Sytuacja po 1989 r. była inna, komunizm pozostawił po sobie poplątanie, pomieszanie języka i wartości. Ponadto część wspólnoty narodowej związana z nurtem konserwatywnym czy niepodległościowym znalazła się w sytuacji falstartu. Byliśmy znacznie gorzej przygotowani" - ocenia Gliński.
Zapytany, czy zatem napięcia, których Polska doświadcza w ramach UE czy w relacjach z Białorusią, a zatem i pośrednio z Rosją, to efekt wzrostu polskiej suwerenności, wicepremier mówi: "skoro po 2015 r. wybiliśmy się na suwerenność - i to suwerenność opartą na własnych zasobach - to jesteśmy atakowani przez tych, którym nie w smak jest podmiotowa Polska".
"Trzeba przypomnieć, że projekt III Rzeczypospolitej miał nas jednak podporządkowywać silniejszym, nie byliśmy w nim równoprawnym, równorzędnym partnerem. Mieliśmy być partnerem +zależnym+. W efekcie tego wciąż zmagamy się z polityką prowadzoną w stylu znanego powiedzenia +ulica i zagranica+" - mówi Gliński.
Jego zdaniem jest to zresztą szerszy problem wynikający z antydemokratycznego charakteru opozycji w Polsce. "Jeśli ktoś sam siebie określa mianem opozycji totalnej wobec demokratycznie wybranej władzy, to stawia się poza wspólnotą demokratyczną. Jeśli dociska się gaz nienawiści do końca, robi się to celowo i systematycznie przez wiele lat, ta nienawiść, ten hejt staje się programem politycznym, to znaczy, że nie chce się działać metodami demokratycznymi" - mówi wicepremier.
Dodaje, że taka postawa to również wynik pogardy środowisk opozycyjnych wobec części społeczeństwa, która "nie dorasta" do ich wizji Polski neoliberalnej. (PAP)
mkr/ mok/