Straconą za ratowanie Żydów mieszkankę Tomaszowa Mazowieckiego Karolinę Juszczykowską upamiętni kamień z tablicą, który zostanie odsłonięty we wtorek. Będzie to 14. upamiętnienie w ramach projektu Zawołani po imieniu, prowadzonego przez Instytut Pileckiego.
Jak podkreślił dr Marcin Panecki z Instytutu Pileckiego, w sprawie Karoliny Juszczykowskiej system prawny III Rzeszy okazał swoją bezduszność ukrytą pod płaszczykiem praworządności, ponieważ - w odróżnieniu od wielu Polaków ratujących Żydów - nie została ona zastrzelona na miejscu, lecz miała proces.
W okresie okupacji niemieckiej Karolina Juszczykowska mieszkała w Tomaszowie Mazowieckim w małym mieszkaniu przy ul. Nieborowskiej 30. W czerwcu 1944 roku, gdy wracała z pracy, zaczepiło ją dwóch młodych, nieznanych jej mężczyzn - miejscowych Żydów, którzy poprosili o udzielenie schronienia, obiecując skromne, regularne wynagrodzenie. Trudna sytuacja materialna skłoniła Juszczykowską do zaopiekowania się zbiegami. Przez sześć tygodni mężczyźni spali na podłodze, a w sytuacjach większego zagrożenia, chowali się w piwnicy. Kobieta zapewniała im jedzenie.
23 lipca 1944 roku Niemcy z jakiegoś powodu przeszukali budynek przy Nieborowskiej, odkrywając przypadkiem w piwnicy ukrywających się Żydów, których na miejscu rozstrzelali. Karolina Juszczykowska została aresztowana i osadzona w więzieniu policyjnym w Tomaszowie Mazowieckim, zaś jej 20-letnią córkę Bronisławę wysłano na roboty przymusowe do Niemiec. 10 sierpnia Karolina Juszczykowska trafiła do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie oczekiwała na proces. 23 sierpnia niemiecki Sąd Specjalny skazał ją na karę śmierci.
"Sędziowie, którzy wydali wyrok śmierci, zaraz potem zwrócili się do Hansa Franka z wnioskiem o ułaskawienie, argumentując, że +zapłata 300 zł tygodniowo za ukrywanie i żywienie obydwu Żydów w obecnej sytuacji nie stanowi bezpodstawnie wysokiego świadczenia […] i że wysiedlenie Żydów można uznać za sprawę zamkniętą, zatem postępowanie oskarżonej nie mogło spowodować istotnej szkody+" - zaznaczył dr Panecki.
Juszczykowskiej nie ułaskawiono - na początku września została przetransportowana w głąb III Rzeszy i osadzona w obozie jenieckim Rodgau-Dieburg. Wyrok śmierci wykonano w zakładzie karnym Preungesheim we Frankfurcie nad Menem, 9 stycznia 1945 roku, przez zgilotynowanie.
17 maja 2011 roku Instytut Yad Vashem nadał jej tytuł "Sprawiedliwej wśród Narodów Świata".
We wtorek 22 września Juszczykowska zostanie upamiętniona w miejscu swojego dawnego zamieszkania. W południe odprawiona będzie uroczysta msza święta w kościele parafialnym Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, a o godz. 13.30 na skwerze Stefanii i Juliana Tuwimów odbędzie się uroczystość odsłonięcia tablicy poświęconej Juszczykowskiej.
Z uwagi na pandemię wydarzenie nie będzie otwarte dla szerokiej publiczności; wezmą w nim udział m.in. wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Magdalena Gawin, prezydent Tomaszowa Mazowieckiego Marcin Witko, starosta tomaszowski Mariusz Węgrzynowski oraz przedstawiciele Instytutu Pileckiego.
Po zakończeniu wojny córka Karoliny Juszczykowskiej Bronisława wraz z mężem i dwiema córkami przebywała w obozach przejściowych dla dipisów, a w 1951 roku cała czwórka trafiła do Kanady. Przez pewien czas rodzina w kraju utrzymywała kontakt z wnukami Juszczykowskiej, jednak od kilku lat te relacje ustały i pomimo wielu prób - podejmowanych także przez Instytut Pileckiego - nie udało się ponownie nawiązać kontaktu, dlatego najbliżsi Juszczykowskiej będą nieobecni na uroczystości.
Odsłonięcie tablicy w Tomaszowie Mazowieckim będzie 14. z kolei upamiętnieniem w ramach projektu Zawołani po imieniu prowadzonego przez Instytut Pileckiego. Jest on poświęcony tym, którzy oddali życie za pomoc żydowskim bliźnim w czasach nieludzkiego terroru narzuconego przez niemieckiego okupanta. Odkrywane przez naukowców w archiwach, zapomniane historie przywracane są lokalnym społecznościom i – za pośrednictwem mediów – całemu krajowi, a ich bohaterowie upamiętniani są kamieniami z tablicami, odsłanianymi w miejscach zdarzeń.(PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ dki/