Na cmentarzach w Krakowie, Nowym Targu i Nowym Sączu specjaliści z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN wraz z archeologami rozpoczynają poszukiwania miejsc pochówku żołnierzy podziemia niepodległościowego, m.in. partyzantów oddziału „Wiarusy”. Prace potrwają kilkanaście dni.
"Szukamy teraz szczątków ostatnich walczących na terenie Małopolski Żołnierzy Wyklętych, tych, których komuniści osaczyli dopiero w połowie lat 50., oraz osób związanych z działalnością zgrupowania Józefa Kurasia +Ognia+ i oddziałem +Wiarusy+" – powiedział PAP Dawid Golik szef Pionu Poszukiwań i Identyfikacji IPN w Krakowie.
IPN nie podaje bliższych szczegółów. Prace poszukiwacze i ekshumacje są prowadzone w ramach śledztwa, w oparciu o decyzję prokuratora.
Oddział partyzancki "Wiarusy" stanowił po 1947 r. najsilniejszą i najbardziej aktywną grupę zbrojnego podziemia w ówczesnym województwie krakowskim. W jego szeregach walczyło kilkudziesięciu żołnierzy, związanych z AK, BCh i NOW, a już po wojnie ze zgrupowaniem "Błyskawica", dowodzonym przez Józefa Kurasia "Ognia".
Według bezpieki "Wiarusy" przeprowadziły ok. 200 akcji, w których zginęło 48 osób, w tym 30 funkcjonariuszy MO, UB i KBW (Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego). Poszukiwani w tym roku partyzanci z tego oddziału, to osoby, które zginęły w bezpośrednich starciach z obławami bezpieki. Do tej pory krakowski IPN odnalazł m.in. szczątki dowódcy oddziału, Stanisława Ludzi "Harnasia" i jednego z partyzantów, Leona Zagaty "Złoma".
Jak mówił Dawid Golik, jeśli chodzi o szczątki samego Józefa Kurasia "Ognia” można szukać ich pośród tych, które trafiły na cmentarz Rakowicki z Zakładu Anatomii Opisowej i Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. Mogą tam być także szczątki działaczy II Zarządu Głównego WiN. Niestety, zapisy dotyczące tych konkretnych grobów są na tyle nieprecyzyjne, że będzie trzeba przebadać kilkadziesiąt różnych domniemanych lokalizacji, żeby mieć szanse trafić na właściwe pochówki.
W przypadku grobów żołnierzy podziemia, zamordowanych po wyrokach sądów wojskowych lub zabitych w walce, zachowały się zapiski w księgach cmentarnych, ale często informacje te nie są zgodne z faktycznym miejscem złożenia zwłok. Osoby, na których wyroki wykonywano tego samego dnia, często wpisywano w księgach pochowanych w przypadkowej kolejności, gdyż na trumnach (jeśli nawet były) nie zapisywano, czyje szczątki się w nich znajdują. Takich informacji nie przekazywano też rodzinom, które przez dziesiątki lat nie dowiadywały się, gdzie leżą ich bliscy.
"Dlatego też szukamy szczątków żołnierzy powojennego podziemia, by po latach zapewnić im godny pochówek, którego nie mieli" – podkreślił Dawid Golik.
Obecne prace to kolejny etap poszukiwań prowadzonych w tym roku. W maju pracownicy krakowskiego oddziału IPN wraz z archeologami szukali żołnierzy Września’39 w okolicach Płazy, Wygiełzowa i Nieporazu w powiecie chrzanowskim. "Odnaleziono szczątki dwóch osób – są one obecnie badane przez medyków sądowych" – poinformował Dawid Golik.
Latem kontynuowano także poszukiwania przy dawnym hotelu "Palace" w Zakopanem, gdzie w czasie II wojny światowej znajdowała się katownia Gestapo. To miejsce szczególne dla Zakopanego i całego Podhala, przez cele tej placówki mogło przejść nawet 2 tys. osób. Duża część z nich została zamordowana albo trafiła do więzień i obozów koncentracyjnych. Są jednak przesłanki ku temu, że przynajmniej kilka ofiar mogło zostać pogrzebanych na miejscu, tuż przy katowni.(PAP)
autor: Małgorzata Wosion
wos/ dki/