Polska jest jedynym krajem, który zinstytucjonalizował organizację pomocy ukraińskiej kulturze i powołał zespół zajmujący się wyłącznie tymi wyzwaniami – mówi PAP dr hab. Katarzyna Zalasińska, dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa, w którego ramach działa Centrum Pomocy dla Kultury na Ukrainie.
Polska Agencja Prasowa: Dlaczego to właśnie Narodowy Instytut Dziedzictwa jest tą instytucją, która w największym stopniu pomaga Ukrainie w ratowaniu jej dorobku kulturowego?
Dr hab. Katarzyna Zalasińska: Myślę, że decyzja wicepremiera Piotra Glińskiego, który powierzył nam to zadanie, wynikała z potencjału organizacyjnego i merytorycznego NID. Nasz Instytut realizuje swoją misję od 60 lat, posiadamy więc ogromne doświadczenie i pracowników, którzy mają bardzo różne umiejętności i kompetencje. Jednak powierzenie koordynacji działań pomocowych wynika nie tylko z tych powodów, ale jest również konsekwencją wieloletniej, systemowej współpracy z instytucjami ukraińskimi w zakresie ochrony dziedzictwa i konserwacji zabytków.
Emanacją tych doświadczeń jest m.in. polsko-ukraiński wpis cerkwi drewnianych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Świątynie te leżą po obu stronach granicy. Wspólna Rada Konserwatorska stała się płaszczyzną do rozwoju kontaktów polsko-ukraińskich, które teraz pozwoliły nam na zbudowanie szerokiego mechanizmu pomocowego. Działania NID na Ukrainie są zatem uzupełnieniem ważne misji, którą realizuje od lat Instytut Polonika, który od pierwszych dni wojny również jest na posterunku i włączył się na miejscu w działania pomocowe.
PAP: W czasie wojny trudno oceniać straty w tak specyficznej sferze, jaką jest kultura. Czy jednak z Ukrainy dochodzą do NID informacje o skali zniszczeń tamtejszego dziedzictwa narodowego?
Dr hab. Katarzyna Zalasińska: Ministerstwo Kultury i Informacji Ukrainy prowadzi taki rejestr strat, który jest codziennie aktualizowany. Na bieżąco śledzimy w Narodowym Instytucie Dziedzictwa, jakie obiekty znajdują się na tej liście. Obecnie jest tam już ponad pół tysiąca zniszczonych obiektów architektury. Nie mamy analogicznego rejestru pokazującego skalę grabieży dzieł sztuki, pojawiają się liczne informacje o plądrowaniu przez Rosjan kolekcji publicznych i prywatnych. Kilka dni temu Ukraina informowała o takich zdarzeniach w obwodzie chersońskim. Statystyki na razie nie obejmują tych przestępstw. Znacznie więcej wiemy o przypadkach niszczenia stanowisk archeologicznych, które stanowią blisko połowę wpisów do ukraińskiego rejestru zabytków. Jest ich szczególnie wiele w południowo-wschodniej części Ukrainy, tam, gdzie przebiega linia frontu. Tam dochodzi do barbarzyńskiego niszczenia tych miejsc. Jedno z nich - Kamiana Mohyła (Kamienna Mogiła), zlokalizowane w obwodzie zaporoskim, będące na Liście informacyjnej UNESCO, zostało zaminowane. Nasz polsko-ukraiński Zespół Centrum Pomocy dla Kultury na Ukrainie na bieżąco analizuje zagrożenia i straty kultury na Ukrainie, publikując informacje w trzech językach na naszej stronie www.ukraina.nid.pl
PAP: Po II wojnie światowej Polska zyskała ogromne doświadczenie w rekonstruowaniu zabytków. Czy ten doceniany na świecie dorobek będzie można wykorzystać po wojnie na Ukrainie?
Dr hab. Katarzyna Zalasińska: W 2018 r. odbyła się na Zamku Królewskim w Warszawie międzynarodowa konferencja pod auspicjami UNESCO, której celem było przedstawienie doświadczeń Polski w kontekście wyzwań związanych z odbudową dziedzictwa w warunkach postkonfliktowych. Plonem obrad było przyjęcie przez Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO tzw. Rekomendacji Warszawskiej w sprawie odbudowy i rekonstrukcji dziedzictwa kulturowego. To swoisty zbiór zasad, którymi należy kierować się w procesie odbudowy obiektów i miejsc dziedzictwa kulturowego. W ostatnim czasie Rekomendacja została przez nas przetłumaczona na ukraiński i przekazana władzom Ukrainy. To punkt wyjścia dla misji czy warsztatów mogących służyć w przyszłości ratowaniu i rekonstrukcji dziedzictwa kulturowego na Ukrainie.
PAP: Jakie efekty przyniosła dotychczasowa działalność Centrum Pomocy dla Kultury na Ukrainie?
Dr hab. Katarzyna Zalasińska: Działamy na kilku poziomach. Kontakty z instytucjami ukraińskimi i koordynatorami to jeden z najważniejszych obszarów naszej pomocy. Tylko w kwietniu wpłynęło do nas ponad sto próśb o pomoc. Nie jest to jedyny obszar naszej aktywności. Staramy się wspierać uchodźców, m.in. poprzez przygotowanie scenariuszy lekcji dla ukraińskich dzieci w polskich szkołach, dotyczących niematerialnego dziedzictwa kulturowego Ukrainy. Współpracujemy z UNESCO w zakresie raportu dotyczącego stanu i zagrożeń niematerialnego dziedzictwa. Włączyliśmy się również w działania w zakresie przeciwdziałania nielegalnemu wywozowi dóbr kultury z terenu Ukrainy.
Razem z ukraińskimi partnerami pracujemy nad ICOM Red List, a więc najważniejszym, rozpoznawalnym na całym świecie dokumentem International Council of Museums, czyli wykazem obiektów szczególnie zagrożonych nielegalnym wywozem. Materiały te trafią do właściwych służb na całym świecie. Narodowy Instytut Dziedzictwa działa wszędzie tam, gdzie nasza pomoc jest potrzebna – taką misję powierzył nam Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Dzięki decyzji wicepremiera Piotra Glińskiego Polska jest jedynym krajem, który zinstytucjonalizował organizację pomocy ukraińskiej kulturze i powołał zespół zajmujący się wyłącznie tymi wyzwaniami. Dzięki temu możemy działać skutecznie.(PAP)
Rozmawiał: Michał Szukała
szuk/ skp/