Statystycznie nauczyciele pierwszych klas szkoły podstawowej dostają pod opiekę grupy o różnych umiejętnościach. Konieczne jest stworzenie systemu, który wyrównuje kompetencje czytelnicze oraz tworzy możliwości rozwoju czytelniczego dla wszystkich dzieci, bez względu na ich doświadczenie kulturowe - postulują autorzy publikacji eksperckiej Koalicji Czytająca Polska.
Publikacja „Czytająca szkoła warunkiem równych szans dla każdego dziecka” przygotowana przez Czytającą Polskę to namysł nad całością życia książki w szkole. Jak tłumaczą autorzy, "Czytająca szkoła" to środowisko, gdzie działa „ekosystem czytelniczy. Składa się szeroki i przyjazny dostęp do książek oraz obecność wzoru czytającego dorosłego”. „`Czytająca szkoła` to wizja, w której każde dziecko ma realne szanse na sukces w wybranej dziedzinie, nauczyciele we współpracy z rodzicami koncentrują wysiłek tam, gdzie jest on potrzebny i osiągają wspólny, dobrze zdefiniowany cel, a dyrekcja, realizując swoją rolę przywódczą, celebruje sukcesy, które wspólnota szkolna osiąga” – deklaruje zespół autorski na okładce publikacji.
Jak podkreślili eksperci, czytanie pełni ważną funkcję w rozwoju wyrównując szanse edukacyjne. Wpływ czytania na postęp w nauce słownictwa, pisowni i matematyki jest czterokrotnie większy niż wpływ kapitału kulturowego, jaki daje obecność rodziców z wyższym wykształceniem. W publikacji zaznaczono, że 20 minut codziennej lektury to 1 800 000 nowych słów w roku i lepsze wyniki na egzaminach. Dla porównania, dziecko, które poświęca na czytanie 5 minut dziennie przyswoi zaledwie 282 tysiące słów rocznie. Stabilny rozwój psychofizyczny, samodzielność gospodarcza i kompetencje przyszłości oraz wspólnotowość związana z ugruntowaną tożsamością kulturową i otwartością na innych, to kolejne profity, które podają eksperci rozważając celowość nauki czytania.
Autorzy, analizując kontekst, w jakim dzieci zaczynają naukę wskazali, że ważną częścią pracy z książką jest ocenienie poziomu umiejętności czytelniczych, z jakim dzieci przychodzą do szkoły. Zaznaczono, że w 30 proc. polskich domów nie ma żadnych książek do czytania, a 60 proc. polskich rodziców nie czyta swoim dzieciom. Dane te oznaczają, że statystycznie nauczyciele pierwszych klas szkoły podstawowej dostają pod opiekę grupy o różnych umiejętnościach. Konieczne jest stworzenie systemu, który wyrównuje kompetencje czytelnicze oraz tworzy możliwości rozwoju czytelniczego dla wszystkich dzieci bez względu na ich doświadczenie kulturowe - podkreślono.
Jak poinformowano w publikacji, dziecko z rodziny czytającej, rozpoczynając naukę w szkole podstawowej, ma za sobą blisko sto przeczytanych książek, jest wyposażone w bogate słownictwo, kompetencje analityczne, społeczne, umiejętność rozmowy i empatyczność, co ułatwia mu osiągnięcie sukcesu szkolnego. Według ekspertów, dziecko, któremu nikt nie czytał jest na innym etapie rozwoju i bez dodatkowego wsparcia ma małe szanse na osiągnięcie sukcesu. Na to nakłada się również kontekst szkół płatnych, które, dzięki selekcji dzieci, takiego problemu nie mają - lub dotyka on je w mniejszym stopniu - co potęguje nierówności między szkołami i utrudnia rozpoznanie problemu.
Jednym z najważniejszych czynników korelujących z osiąganymi we wszystkich dziedzinach nauki wynikami jest deklarowana przez uczniów liczba książek w ich domach. Natomiast sam fakt posiadania domowego księgozbioru nie jest jeszcze wystarczającym wyjaśnieniem dla różnic w wynikach. To w domach, w których książka stanowi przedmiot ważny, częściej się czyta. Dzieci już od najwcześniejszych dni życia przez naśladownictwo uczą się nawyków korzystania z książek na co dzień - podkreślono w publikacji.
Autorzy zaznaczyli rolę wielokierunkowego rozwijania ekosystemu czytania, czyli środowiska czytelniczego. Składa się on z osób w najbliższym otoczeniu dzieci, które mogą tworzyć atmosferę sprzyjającą czytaniu - rodzice, opiekunowie, nauczyciele czy bibliotekarze. Eksperci w publikacji „Czytająca szkoła” zasugerowali również zmiany w programie nauczania, w tym m.in. konieczność ponownego pochylenia się nad listą lektur obowiązkowych i dostosowanie jej do potrzeb i możliwości czasowych uczniów. Rozbudowana lista narzuca określony rytm nauki i pośpieszne zamykanie pracy z lekturą. Autorzy proponują, że rozwiązaniem tego problemu może być zmniejszenie liczby tekstów obowiązkowych, większa decyzyjność nauczycieli i nauczycielek w wyborze omawianych lektur czy włączenie w proces dydaktyczny lektur wybranych przez uczniów i uczennice.
„Nasza publikacja powstała przy udziale przedstawicieli naprawdę różnych środowisk, a prace nad nią odzwierciedlały toczące się obecnie dyskusje nad czytaniem w szkole. Początkowo skupiliśmy się na lekturach, ale szybko okazało się, że to zaledwie wycinek złożonej rzeczywistości szkolnej. Dlatego ostatecznie powstał rodzaj praktycznego przewodnika o roli i miejscu książki w systemie edukacji. Wierzymy, że przyda się on wszystkim tym, którzy mają wpływ na codzienne życie szkoły” – przekazała w informacji przesłanej PAP Agnieszka Rasińska-Bóbr, wicedyrektorka Instytutu Książki, odpowiedzialna za prace stolika „Książka w szkole” w ramach Koalicji Czytająca Polska.
„Czytająca szkoła warunkiem równych szans dla każdego dziecka” jest efektem wspólnego namysłu i pracy wolontariuszy uczestniczących w koalicji Czytająca Polska, stworzonej przez Fundację Powszechnego Czytania, Krakowskie Biuro Festiwalowe, Wrocławski Dom Literatury i Polską Izbę Książki. Publikacja przedstawia wizję Czytającej szkoły i jest efektem oddolnej współpracy społecznej jej współautorów: dr Kingi Białek, prof. Krzysztofa Biedrzyckiego, Marii Deskur, dr Joanny Dobkowskiej, Agnieszki Karp-Szymańskiej, Wioletty Maciejewskiej, Kariny Muchy, Edyty Plich oraz Aleksandry Ruszkowskiej.(PAP)
maku/ aszw/