
Nie musieliśmy brać udziału w bitwie o Narwik, byliśmy pokonanym krajem, nie mieliśmy żadnego bezpośredniego interesu związanego z tym miejscem. Jednak to zrobiliśmy, a nasz udział w tej bitwie był ważną sprawą - powiedział szef UdSKiOR Lech Parell podczas seminarium zorganizowanego w 85. rocznicę bitwy o Narwik.
Uroczystości upamiętniające 85. rocznicę walk o Narwik organizuje w Królestwie Norwegii Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Bitwa o Narwik była pierwszym zwycięstwem aliantów w II wojnie światowej. Przyczynili się do niego żołnierze polscy, francuscy, brytyjscy i norwescy.
Podczas zorganizowanego przez norweskie ministerstwo obrony seminarium naukowego pt. "The history and politics of the battle of Narvik" w Centrum Kultury w Narwiku wzięli udział m.in. szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Lech Parell, wiceszef MON Stanisław Wziątek, przedstawiciele stowarzyszeń kombatanckich, harcerzy, wojska i Polonii. Udział wzięli także przedstawiciele władz Królestwa Norwegii na czele z ministrem obrony Tore O. Sandvikiem i burmistrzem Narwiku Rune Edvardsenem.
Burmistrz Narwiku Rune Edvardsen podkreślił, że bitwa o Narwik była brutalna, a w jej trakcie wielu żołnierzy straciło życie oraz zostało rannych. "Dziś upamiętniamy tych, którzy walczyli i którzy wówczas zginęli. Pamiętamy również o tym, jak kruchy jest pokój i jak silne powinno być zjednoczenie krajów" – powiedział.
Zaznaczył, że historii nie można zmienić. "Możemy jednak uczyć tego, czego powinniśmy najbardziej chronić. Ofiary z przeszłości powinny wskazywać to, co ważne jest w przyszłości" – powiedział, podkreślając, że kluczowa jest przyjaźń i jedność krajów.
Norweski minister obrony Tore O. Sandvik zaznaczył, że urodził się w Narwiku. Podczas swojego wystąpienia pokazał fotografię z maja 1945 r., na której została uwieczniona jego babcia. "Widać, jak była wówczas szczęśliwa. Kiedy wojna się skończyła, miała 23 lata. Cztery lata jej młodości w okupowanym kraju wywarły jednak wpływ na całe jej życie" – zaznaczył.
Przypomniał, że Narwik był ważnym pod względem strategicznym portem - stanowił okno eksportowe dla szwedzkiej rudy żelaza. "Bitwa o to miasto pokazuje, jak ważne są pokój i niepodległość" – dodał. Jak podkreślił, obecnie, w obliczu agresji Rosji na Ukrainę, wszyscy powinny się zjednoczyć jak alianci 85 lat temu. "Upamiętniamy bitwę, która przyniosła wolność" – zaznaczył.
"Dziedzictwo tej bitwy przemawia jeszcze wyraźniej dzisiaj, kiedy na Ukrainie trwa wojna. Przypomina nam o walczącej Ukrainie. Upamiętniając 85. rocznicę tej bitwy, mamy świadomość, że pokój jest wciąż tą wartością, która jest ważna i którą trzeba chronić" – powiedział Tore O. Sandvik.
Szef UdSKiOR Lech Parell podkreślił, że bitwa o Narwik jest dla Polaków bardzo ważna. "Była to pierwsza bitwa przeciwko Niemcom po naszej klęsce we wrześniu 1939 roku" - przypomniał.
"Przed wybuchem wojny byliśmy przekonani, że możemy obronić nasz kraj. Polacy byli zdruzgotani porażką i faktem, że Polska została pokonana zaledwie w ciągu miesiąca. Musimy jednak pamiętać, że Polska została zaatakowana nie tylko przez Niemcy, ale również przez Związek Sowiecki. Zostaliśmy zaatakowani z dwóch stron" - podkreślił szef UdSKiOR.
Zaznaczył także, że dopiero po upadku Niderlandów, a szczególnie po upadku silnej Francji, Polacy uświadomili sobie, że nasz opór we wrześniu 1939 roku oraz to, że wytrwaliśmy w nim przez miesiąc, było właściwie czymś heroicznym, świadczącym o naszej sile. "Bitwa o Narwik była więc pierwszą wiktorią przeciwko Niemcom po tej porażce i napełniła nas dumą. Dla nas to smakowało jak rewanż" – zaznaczył.
Minister Parell podkreślił, że w Narwiku walczyło 5 tysięcy Polaków, mimo iż Polska nie miała żadnego bezpośredniego interesu związanego z tym miejscem. "Co więcej, byliśmy pokonanym krajem. Co więcej – mogliśmy pozostać na uboczu. Mogliśmy chronić naszą siłę na potrzeby walki o nasze terytorium. Nasi żołnierze nie musieli tu ginąć. Mogliśmy uniknąć udziału w tej bitwie. Jednak to zrobiliśmy, wzięliśmy w niej udział" – powiedział.
Jak zaznaczył, udział Polaków w tej bitwie był ważną sprawą. "Ta idea pojawiła się w polskiej literaturze poświęconej tej bitwie. W opowieściach polskich pisarzy - a jednocześnie czynnych żołnierzy – Lecha Bądkowskiego i Ksawerego Pruszyńskiego, znajdziemy sceny, w których Norwegowie – mieszkańcy Narwiku oraz okolicznych miast – byli zaskoczeni naszą obecnością. Możliwe nawet, że nie wiedzieli, że kraj zwany Polską istnieje" – powiedział.
Przyznał także, że kilka miesięcy temu obejrzał na Netfliksie film "Narvik". "W tym filmie nie padło ani jedno słowo o Polsce, ani o naszych żołnierzach. Wyglądało na to, że twórcy tego filmu nawet nie wiedzieli o tym, że tu byliśmy. Byłem tym zaskoczony, to było jak zimny prysznic. Oczywiście, możecie powiedzieć: to tylko film. Tak, oczywiście. Jednak z mojego punktu widzenia, to film o prawdziwych wydarzeniach" – podkreślił szef UdSKiOR. "Pokazuje, jak krucha jest pamięć" - dodał.
"Zastanawiam się, jak dzisiaj Norwegowie widzą tę historię. W każdym razie my wierzyliśmy, że naszą misją była pomoc Norwegii oraz pokonanie Niemiec. A poprzez pokonanie w końcu Niemiec, odzyskamy swoją niepodległość. Chociaż nie od razu" – mówił minister Parell.
Jak podkreślił, "dziś jesteśmy wśród tych, których potrzebują naszej pomocy". "Pomocy militarnej i finansowej, a także emocjonalnego wsparcia, aby znów nas bronić przed agresją Rosji. Stale to mówimy: wszyscy muszą zrozumieć, że Rosja nie chce się zgodzić na niepodległą Ukrainę. I tak naprawdę, Rosja nie akceptuje istnienia samorządnej Polski i innych krajów. Chce odbudowy czegoś na kształt dawnego Bloku Wschodniego. To nie tylko wojna o Ukrainę, to także wojna o Europę" – powiedział. "Chce kontrolować i wywierać silny wpływ na wiele krajów. Ideolodzy Putina mówią o tym otwarcie" – dodał.
Wskazał, że jeżdżąc po Europie, zastanawia się, czy bogate społeczeństwa Zachodu rzeczywiście to rozumieją. "Dziękuję więc za to wszystko, co robicie na rzecz prawdziwego pokoju. I więcej – proszę, nie przestawajcie tego robić. Niebezpieczeństwo jest u naszych granic" – podkreślił minister Lech Parell.
Przed seminarium na Placu Weterana odbyła się uroczystość złożenia kwiatów pod pomnikami francuskimi i norweskimi.
28 maja 1940 r. Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich, walcząca w składzie alianckich sił ekspedycyjnych, zdobyła Narwik. Bitwa pod Narwikiem była pierwszym i niezwykle istotnym dla morale polskich żołnierzy zwycięstwem od zakończenia walk obronnych w 1939 roku. Na początku czerwca 1940 roku Brygada została ewakuowana drogą morską do Francji, gdzie brała udział w walkach w Bretanii. Poniosła tam duże straty.
21 lipca 1940 r. naczelny wódz gen. Władysław Sikorski udekorował sztandar Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich Orderem Virtuti Militari V klasy w uznaniu bohaterstwa jej żołnierzy. Miesiąc później jednostka została rozwiązana, a jej żołnierze utworzyli Batalion Strzelców Podhalańskich, który został włączony w skład 1. Dywizji Pancernej.
W walkach pod Narwikiem brały udział także polskie niszczyciele ORP "Grom", "Burza" i "Błyskawica". "Grom" został 4 maja zatopiony przez niemiecki bombowiec - zginęło 59 członków załogi. Polskie statki pasażerskie MS "Chrobry", MS "Batory" i MS "Sobieski" – jako transportowce wojska – również uczestniczyły w tej operacji.
Król Haakon VII w 1940 r. uhonorował polskich uczestników kampanii naramiennym sznurem w barwach norweskich ze złotym okuciem z herbem Królestwa. W 1979 r. w Narwiku odsłonięty został ufundowany przez polskie władze pomnik marynarzy ORP "Grom".(PAP)
Z Narwiku Anna Kruszyńska
akr/ dki/