W Świątyni Opatrzności Bożej odbyła się msza św. pogrzebowa Henryka Wujca, byłego działacza opozycji demokratycznej, członka KOR, działacza Solidarności, a po 1989 r. wieloletniego posła i doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego. Liturgii przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.
W uroczystościach wzięli udział m.in. wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, prezydent miasta st. Warszawy Rafał Trzaskowski, a także doradczyni prezydenta RP Zofia Romaszewska, która na początku mszy odczytała decyzję prezydenta o pośmiertnym odznaczeniu Henryka Wujca Orderem Orła Białego.
"Chcemy przede wszystkim dziękować Boga, za jego życie dla rodziny, ojczyzny, którego znakomitą część – prawie 60 lat poświecił, stając na przedzie tam, gdzie potrzebna była pomoc człowiekowi, gdzie była potrzeba działania dla dobra wspólnego. Wspominamy go jako człowieka prawego, który łączył ludzi i żegnamy, jako człowieka dobrego" – powiedział na początku liturgii kard. Kazimierz Nycz
W homilii dominikanin Tomasz Dostatni podkreślił, że w Kościół jest jak "otwarta brama" – jest w nim wiele miejsca.
"Modlimy się za zmarłego Henia tak, jak każdy potrafi (...) W uroczystościach pogrzebowych uczestniczą ludzi z różnych tradycji i środowisk – wierzący i niewierzący, chrześcijanie, żydzi, Ukraińcy, ci wszyscy, dla których Henio Wujec był bardzo bliski" – zwrócił uwagę zakonnik.
Dominikanin podkreślił, że Wujec "żył pięknie i odważnie, pozostawiając po sobie ślad". "Poniesiemy ideały Henryka, każdy na miarę swojej wrażliwości, czytając jego ślady" – dodał kaznodzieja.
Przypomniał związek zmarłego o Biłgorajem, miejscowością, w której się urodził. "Był dumny ze swojego chłopskiego pochodzenia, często wydobywał z pamięci, ale też pokazywał – kontekst lat dziecięcych, młodość" – powiedział o. Dostatni.
Podkreślił, że Henryk Wujec był człowiekiem prostolinijnym, życzliwym ludziom. "Był też niepokornym w stosunku do zła, które dostrzegał wokół siebie, to był jedyny rodzaj niepokory, który u Henia można było dostrzec" – wyznał dominikanin.
"Odczytywał Ewangelię nie w kategorii dogmatów, ale etycznego nakazu, w duchu Kazania na Górze" – powiedział o. Dostatni.
Zakonnik przytoczył również słowa listu kondolencyjnego Dalajlamy, skierowanego do małżonki Wujca.
"Jako parlamentarzysta zawsze, niezłomnie wspierał nas w walce o wolność i godność. Stał po stronie naszego narodu i robił co mógł, aby nagłaśniać i wspierać nasze sprawy. Sensem swego życia uczynił służenie dobru zwykłych ludzi w Polsce i gdzie indziej" – zacytował kaznodzieja. Zwrócił jednocześnie uwagę, że w obecnej sytuacji politycznej, śp. Henryk Wujec byłby prawdopodobnie wśród młodych Białorusinów, którzy zbierają się pod ambasadą w Warszawie.
Wspomniał o roli Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie, z którym Wujec był związany od roku 1962.
Podkreślił, że obok działalności opozycyjnej i na polu politycznym Henryk Wujec był przede wszystkim społecznikiem.
"Stawał po stronie ludzi potrzebujących pomocy – zawsze i wszędzie". "To był człowiek konkretnej pracy. Gdy inni uprawili politykę, rozumiejąc ją jako sposób sprawowania władzy, on politykę rozumiał jako budowanie dobra wspólnego i pomoc potrzebującym, najsłabszym, wykluczonym. Przyczynił się do budowania społeczeństwa obywatelskiego, organizacji pozarządowych i obywatelskich" – powiedział o. Dostatni.
Na koniec mszy św. w mowie pożegnalnej Piotr Cywiński nazwał zmarłego "kompasem". "Mówią o nim mistrz społeczników. To błąd. On o ludziach myślał bez zadęcia" – wspominał jeden z przyjaciół. Powiedział, że misją Henryka Wujca była "świata naprawa". "Uczciwy do granic – tą uczciwością najtrudniejszą, co nie przed bliźnim wykazać się chce, ale przed Bogiem i samym sobą" – powiedział Cywiński.
Zwrócił uwagę, że Henryk Wujec był człowiekiem, którego charakteryzowały pokora, cichość i zdolność słuchania oraz odwaga i bezwzględny upór. "Wierzył, że prawda i dobro zawsze zwyciężą" – wspominał Cywiński.
Słowo pożegnania powiedział również syn Henryka Wujca i żona Ludwika, która odczytała list wnuka.
Henryk Wujec zmarł 15 sierpnia po długiej i ciężkiej chorobie. Miał 79 lat. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ joz/