Na Ukrainie uruchomiono we wtorek „Wirtualne muzeum rosyjskiej agresji”, które, jak zapowiedziano, ma zbierać świadectwa na temat rosyjskich zbrodni na Krymie i w Donbasie po 2014 roku.
Minister kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko podkreślił, że rosyjska agresja "zasługuje na to, by wiedział o niej cały świat, by pamiętały o tym dzieci i wnuki". "To już nasza - czasem smutna, czasem zwycięska - historia. Zbrodnie Rosji przeciwko Ukrainie mają być zebrane, sklasyfikowane. Wymagają nie tylko karnej, ale też historycznej odpowiedzialności" - napisał Tkaczenko w komunikatorze Telegram.
"Wirtualne muzeum rosyjskiej agresji" zbiera i ilustruje fakty naruszenia przez Rosję integralności terytorialnej Ukrainy - dodał minister. Na razie na stronie opublikowano 20 historii związanych z aneksją Krymu, a w przyszłości mają pojawić się też sprawy związane z Donbasem.
"Wierzymy, że zachowanie pamięci o tych wydarzeniach jest gwarancją sprawiedliwości, przezwyciężenia skutków agresji i zaprowadzenia trwałego pokoju w Europie Wschodniej" - czytamy na stronie internetowej "Wirtualnego muzeum rosyjskiej agresji".
Dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej Ukrainy Anton Drobowycz podczas prezentacji projektu zaznaczył, że gromadzeniem informacji zajmowali się wolontariusze i organizacje pozarządowe, a prokuratura przeprowadziła kontrolę świadectw pod względem wiarygodności.
Według niego stronę trzy razy próbowali zaatakować hakerzy "kraju-agresora". Stwierdził, że próbowali "bezskutecznie zablokować stronę i przejąć zawarte na niej dane" - podał portal RBK-Ukraina.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ ap/