Wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie to coś więcej niż tylko porządkowanie stosunków na linii Warszawa–Kijów; spotkania, które miały miejsce podczas wizyty, wskazały nowy kierunek relacji polsko-ukraińskich – mówi PAP politolog z Uniwersytetu Łódzkiego prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Zdaniem politologa wizyta Andrzeja Dudy i rozmowy z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, poza kolejną, jasną deklaracją polskiego przywódcy o uznawaniu przez nasz kraj międzynarodowych granic Ukrainy tylko z Krymem i Donbasem, miały praktyczny wymiar gospodarczy.
„Rozmowy dotyczyły przecież m.in. współpracy w zakresie energetycznym. A to projekt szerszy, bo dotyczy współpracy polsko-amerykańsko-ukraińskiej, czyli tranzytu gazu z USA ze Świnoujścia na Ukrainę” – powiedział PAP prof. Żurawski vel Grajewski. Jak zaznaczył, szeroka współpraca wiąże się także z polsko-ukraińskimi projektami dotyczącymi infrastruktury drogowej i kolejowej.
„Rozmowy dotyczyły także współpracy wojskowej” – dodał profesor. „Polska jest trzecim w NATO donatorem w skali finansowania tej współpracy. Po USA i Kanadzie, a przed Wielka Brytanią, Niemcami i Turcją” – przypomniał. Podkreślił też, że Polska gości ponad 1,5 mln ukraińskich pracowników. "To jest jedna z największych grup imigracyjnych w Europie. Mieszkają u nas bez żadnych problemów, żadnych konfliktów” – zaznaczył politolog.
Wśród kolejnych aspektów współpracy polsko-ukraińskiej profesor wymienił wymianę naukową między uczelniami z obu krajów. „Ponad 50 procent obcokrajowców na uniwersytetach polskich to młodzi ludzie z Ukrainy” – powiedział Żurawski vel Grajewski. Jak zauważył również, ponad 68 procent pracowników w Polsce legitymuje się paszportem z niebiesko-żółtą flagą i trójzębem.
„Z Kijowem łączy nas i Litwę chęć szybkiego rozwiązania palącej kwestii Białorusi, jako jej sąsiadów, także w kontekście zagrożenia rosyjskiego” – przypomniał naukowiec. „Wspólnie z Ukrainą usiłujemy zahamować budowę bałtyckiego rurociągu Nord Stream 2. To z kolei wiąże się z kwestią zmiany polityki zachodniej Kijowa. Za kadencji prezydenta Petro Poroszenki Ukraina orientowała się na Niemcy” – powiedział politolog.
Dodał, że w Kijowie oczekiwano, iż Berlin „załatwi” Ukrainie członkostwo w Unii Europejskiej lub przynajmniej postęp w dziedzinie integracji z UE. „Ten nurt się wyczerpał. Ukraina osiągnęła, co chciała, czyli ruch bezwizowy z UE i układ stowarzyszeniowy i strefę wolnego handlu” – mówił PAP Żurawski vel Grajewski.
„Więcej Kijów nie osiągnie, bo przeciwne wejściu Ukrainy do UE, tak jak w przypadku Turcji, są państwa tzw. starej Unii, czyli m.in. Francja. Ukraina nic więcej nie dostanie, bo elektoraty państw zachodnich nie chcą rozszerzenia UE” – podkreślił profesor. „Droga współpracy, w wymiarze najważniejszym dla Kijowa, czyli w sferze energetycznej i wojskowej, wiedzie przez Polskę – dodał.
Zdaniem politologa wraz dojściem do władzy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego polepszyły się polityczne relacje polsko – ukraińskie. „Za kadencji byłego prezydenta Petro Poroszenki zapraszano do współpracy polskich polityków obecnej opozycji, m.in. Leszka Balcerowicza i Sławomira Nowaka. Teraz już takich błędów nie ma” – podkreślił.
Zwrócił też uwagę na zręczniejszą – jak powiedział - politykę Zełenskiego w sprawie historycznych kwestii spornych, które coraz szybciej próbuje się rozwiązać. „Relacje polsko-ukraińskie nie ograniczają się już do tego, co stało się 77 lat temu na Wołyniu” – zaznaczył politolog. Jego zdaniem relacje historyczne mają jeszcze bardziej skomplikowany charakter, bo zasadnicze spory pomiędzy Polakami a Ukraińcami obejmują okres od 1918 do 1947 roku.
„W Polsce pamięć o tych wydarzeniach ma charakter ogólnonarodowy, a na Ukrainie ta pamięć historyczna dotyczy 5 zachodnich obwodów spośród 25 wszystkich obwodów Ukrainy” – powiedział PAP prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski. (PAP)
autor: Hubert Bekrycht
hub/ par/