Wieniec przed pomnikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi złożyła w środę polska para prezydencka, Andrzej Duda i Agata Kornhauser-Duda. Pomnik polskiego przywódcy w gruzińskiej stolicy stanął w 2011 roku; był gestem wdzięczności za wsparcie Gruzinów podczas ich wojny z Rosją w 2008 roku.
Prezydent Kaczyński zorganizował wyjazd do Gruzji podczas wojny z Rosją w Osetii Południowej w 2008 roku, w którym uczestniczyli także ówcześni prezydenci: Ukrainy - Wiktor Juszczenko, Litwy - Valdas Adamkus, Estonii - Toomas Ilves oraz premier Łotwy Ivars Godmanis. Był to gest solidarności z Gruzją.
Przemawiając na wiecu poparcia Gruzinów Lech Kaczyński zaznaczył, że przybyli wówczas do Gruzji przywódcy uczynili to, "by podjąć walkę". "My jesteśmy tutaj, by ten świat reagował jeszcze mocniej, w szczególności Unia Europejska i NATO" - podkreślił Lech Kaczyński.
Prezydent Kaczyński zorganizował wyjazd do Gruzji podczas wojny z Rosją w Osetii Południowej w 2008 roku, w którym uczestniczyli także ówcześni prezydenci: Ukrainy - Wiktor Juszczenko, Litwy - Valdas Adamkus, Estonii - Toomas Ilves oraz premier Łotwy Ivars Godmanis. Był to gest solidarności z Gruzją.
"Chciałbym to powiedzieć nie tylko wam, chciałbym to powiedzieć również tym z naszej wspólnej Unii Europejskiej, że Europa Środkowa, Gruzja, że cały nasz region będzie się liczył, że jesteśmy podmiotem" - zaznaczył.
"I my też świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj; na Polskę" - dodał wówczas Lech Kaczyński.
W geście wdzięczności Gruzini nazwali imieniem polskiego prezydenta ulice i place, a w Tbilisi wznieśli popiersie polskiego przywódcy.
W sierpniu 2008 roku wybuchł kilkudniowy konflikt zbrojny między Rosją a Gruzją. Po serii osetyjsko-rosyjskich prowokacji Gruzja podjęła zbrojną próbę odzyskania kontroli nad Osetią Południową, regionem, który oderwał się od niej w latach 90. i przy nieformalnym wsparciu Moskwy uzyskał faktyczną niezależność od Tbilisi.
W geście wdzięczności Gruzini nazwali imieniem polskiego prezydenta ulice i place, a w Tbilisi wznieśli popiersie polskiego przywódcy.
Rosja odpowiedziała wprowadzeniem swych wojsk do tej republiki i dalej w głąb gruzińskiego terytorium. W wyniku konfliktu Rosja uznała niepodległość nie tylko Osetii Południowej, lecz także drugiej separatystycznej republiki gruzińskiej, Abchazji. A faktycznie je sobie podporządkowała.
Z Tbilisi Aleksandra Rebelińska (PAP)
reb/ mal/