Żołnierz podziemia antykomunistycznego ppor. Henryk Wieliczko ps. Lufa został patronem 43. Batalionu Lekkiej Piechoty w Braniewie. Po wielu latach Polska upomniała się o swojego bohatera i przywróciła go naszej zbiorowej pamięci – podkreślił wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk.
Podczas sobotnich uroczystości w Braniewie odczytano decyzję wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o nadaniu imienia ppor. Henryka Wieliczki ps. Lufa braniewskiemu batalionowi wojsk obrony terytorialnej i przyjęciu przez tę jednostkę tradycji 4. Szwadronu 5. Wileńskiej Brygady AK. Szef MON mianował pośmiertnie ppor. Wieliczkę na stopień kapitana.
Jak ocenił zastępca prezesa IPN Krzysztof Szwagrzyk, to wyjątkowy dzień, bo jednostka Wojska Polskiego otrzymała imię jednego z najlepszych dowódców polowych Żołnierzy Wyklętych.
Wieliczko został zamordowany przez komunistów w 1949 r. Jego szczątki odnaleźli pracownicy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w 2021 r. na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie. Prof. Szwagrzyk i jego zespół prowadził prace poszukiwawcze od 2016 r.
Wiceprezes IPN mówił, że zabójcom por. "Lufy" mogło się wydawać, iż umieszczenie zwłok w nieznanym dole i zatarcie śladu po tym miejscu spowoduje, że społeczeństwo uzna, że komunistyczna propaganda miała rację.
"I oto, po bardzo wielu latach Polska upomniała się o swojego bohatera, upomniała się o jednego z najlepszych swoich oficerów, o człowieka, który swoją służbę dla Rzeczypospolitej rozpoczynał wieku 17 lat, a kiedy umierał nie miał nawet 23 lat" - przypomniał prof. Szwagrzyk.
Podkreślił, że Polska odnalazła zwłoki ppor. Wieliczki, zidentyfikowała i przywróciła naszej zbiorowej pamięci tę piękną postać.
Jak ocenił zastępca prezesa IPN Krzysztof Szwagrzyk, to wyjątkowy dzień, bo jednostka Wojska Polskiego otrzymała imię jednego z najlepszych dowódców polowych Żołnierzy Wyklętych.
Dowódca 4. Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej płk Jarosław Kowalski podkreślił, że jego żołnierze pamiętają o tradycjach i wiedzą, jaka była cena wolności i niepodległości. Jak mówił, ta formacja buduje swoją tożsamość wzorując się na etosie AK i wybitnych postaciach związanych z walką o niepodległą Polskę. "Piękne biografie oraz patriotyczne postawy stanowią dla współczesnych żołnierzy wzór do naśladowania" - zapewnił.
Wśród gości sobotnich uroczystości w Braniewie była Barbara Wojnarowska-Gautier, więźniarka niemieckiego obozu KL Auschwitz, Franciszek Batory, świadek procesu pokazowego IV Zarządu WiN, brat członka tego zarządu kpt. Józefa Batorego, członkowie rodziny ppor. Henryka Wieliczki, a także m.in. wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka i miejscowi samorządowcy.
W sobotę w Braniewie odbywa się również gala ogólnopolskiego konkursu plastycznego "Szlakiem szwadronu ppor. Henryka Wieliczko ps. Lufa", w którym brało udział kilkuset uczestników w wieku przedszkolnym i szkolnym.
Henryk Wieliczko (18 sierpnia 1925 r. - 14 marca 1949 r.) od czerwca 1943 r. był żołnierzem AK w Obwodzie Postawskim, potem dołączył do oddziału kpt. Wincentego Mroczkowskiego „Zapory”. Po utworzeniu jesienią 1943 5. Brygady Wileńskiej AK wstąpił w jej szeregi, uczestnicząc w najważniejszych bitwach.
Po rozwiązaniu brygady usiłował przedostać się do Puszczy Augustowskiej, gdzie dowódca - mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka" - wyznaczył koncentrację. Zatrzymany przez wojska sowieckie został przymusowo wcielony do Ludowego Wojska Polskiego - do 6. batalionu zapasowego WP w Dojlidach koło Białegostoku. Zdezerterował z niego w październiku 1944 r. i z powrotem dołączył do oddziału Łupaszki, który wiosną 1945 r. odtworzył na Białostocczyźnie 5. Brygadę Wileńską AK.
"Lufa" objął funkcję drużynowego, a następnie zastępcy dowódcy 4. szwadronu. Po kolejnej demobilizacji brygady, we wrześniu 1945 r., kontynuował działalność niepodległościową w szeregach patroli dywersyjnych na Pomorzu. Został dowódcą pierwszego patrolu leśnego brygady w Borach Tucholskich, następnie zastępcą dowódcy oddziału kadrowego w odtwarzanej na Pomorzu brygadzie, a od początku maja 1946 r. pełnił funkcję dowódcy 4. kadrowego szwadronu 5 Brygady Wileńskiej AK. Dowodzony przez niego pododdział operował też na Warmii i Mazurach.
Szwadron dotrwał do amnestii 1947 r. Po demobilizacji pododdziału "Lufa" dołączył do działającej na Podlasiu 6 Brygady Wileńskiej AK. Urlopowany okresowo z powodu śmiertelnej choroby ojca, został aresztowany w 1948 r. podczas drogi powrotnej do oddziału na stacji kolejowej Siedlce w wyniku doniesienia agenta UBP. Wieliczko został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie na karę śmierci i zamordowany w więzieniu na Zamku w Lublinie.(PAP)
autor: Marcin Boguszewski
mbo/ agz/