Ppor. Henryk Wieliczko ps. Lufa był całkowicie oddany sprawie niepodległości i za tę postawę zapłacił najwyższą cenę; odzyskuje należne mu miejsce w panteonie bohaterów – napisał premier Mateusz Morawiecki w liście do uczestników środowych uroczystości pogrzebowych żołnierza podziemia antykomunistycznego w Lublinie.
Uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej w intencji ppor. Henryka Wieliczki ps. Lufa odprawionej w Kościele Garnizonowym w Lublinie. Po nabożeństwie poseł Kazimierz Choma odczytał list od marszałek sejmu Elżbiety Witek, w którym wskazano, że uroczystość jest dowodem przywracania pamięci o osobach skazanych na zapomnienie przez oprawców, zadośćuczynieniem za lata szykan i wypełnieniem zobowiązania wobec żołnierza, który nie ugiął się przed totalitarną władzą i do końca walczył o prawo do samostanowienia i wolność jednostki.
Jak podał IPN, akcje Wieliczki cechował dynamizm, umiejętność panowania nad rozwojem sytuacji oraz zdolność podejmowania błyskawicznych decyzji. Dowodzony przez niego pododdział był zdecydowanie najruchliwszą jednostką wileńską na Pomorzu. Jako jedyny przemierzył kilkakrotnie Warmię i Mazury, znacząc swój szlak bojowy sukcesami.
Marszałek przypomniała w liście, że Wieliczko oddał życie za Polskę. „Jego niezłomna postawa, odwaga i poświęcenie świadczą o największym patriotyzmie i oddaniu Rzeczpospolitej” – napisała. Według Witek, nieugiętym bohaterom, takim jak Wieliczko, zawdzięczamy wolną ojczyznę: „Niepodległościowe dziedzictwo pozostawione przez żołnierzy wyklętych jest jednym z najważniejszych elementów narodowej tożsamości, spoiwem łączącym pokolenia”.
W odczytanym przez ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka liście od premiera Mateusza Morawieckiego szef rządu wskazał, że po 73 latach wolna Polska oddaje hołd żołnierzowi Armii Krajowej i zbrojnego antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. „Ppor. Henryk Wieliczko ps. Lufa odzyskuje należne mu miejsce w panteonie bohaterów naszej niepodległości. Odzyskuje tożsamość i miejsce w poświęconej ziemi” – napisał premier, który w dalszej części listu przypomniał historię służby „Lufy” w trakcie i po II wojnie światowej. Wskazał, że „Lufa” walczył z Niemcami i sowietami, wsławił się wieloma brawurowymi akcjami, czym wyrobił sobie ogromny autorytet wśród żołnierzy. „Był całkowicie oddany sprawie niepodległości i za tę postawę zapłacił najwyższą cenę” – napisał premier dodając, że środowa uroczystość jest zadośćuczynieniem, jakie polskie państwo składa bohaterom antykomunistycznego podziemia. „Upamiętnianie dokonań, docieranie do prawdy historycznej o ich losach to nasz wspólny obowiązek. Jesteśmy to winni ludziom, którzy własnym życiem dali świadectwo autentycznej miłości do ojczyzny” – wskazał Morawiecki.
Szef MEiN, Przemysław Czarnek, zwrócił uwagę na niezłomną postawę ppor. Henryka Wieliczki „Lufy” oraz jego determinację w obronie prawdy. Wyraził także uznanie dla prof. Krzysztofa Szwagrzyka i jego zespołu, który od dekady prowadzi prace poszukiwawcze i odnalazł szczątki Wieliczki. „Dzięki Państwa niezłomnej postawie, możemy przywracać godność państwu polskiemu” - podkreślał. Wskazał, że troska o odkrywanie prawdy historycznej jest ważnym elementem budowania współczesnej tożsamości: „Z wielką dumną mogę powiedzieć, że dzięki Państwa pracy na naszych oczach dzieje się historia i teraźniejszość. To jest niezwykle ważne” - dodał Czarnek.
Przed uroczystością szef MEiN powiedział mediom, że Polska była największą ofiarą II wojny światowej, a także ofiarą komunistycznych represji po wojnie. „Ludzie, którzy walczyli z Niemcami przez pięć lat później walczyli z komunistami. Zamordowani byli w Polsce powojennej, która nie była państwem niepodległym” – wyjaśnił.
„Na sprawiedliwość zawsze przychodzi czas” - podkreślił Czarnek. Powiedział, że teraz państwo polskie oddaje cześć swoim bohaterom. „Oni zostali zamordowani brutalnie, pochowani w dołach śmierci. My ich wydobywamy, żeby przywracać godność państwu polskiemu” – powiedział zapowiadając, że historię będziemy poznawać na większą skalę po wprowadzeniu przedmiotu historia i teraźniejszość w szkołach.
Przypominając sylwetkę „Lufy” zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski powiedział, że Wieliczko był oddany sprawie, bezkompromisowy w walce o wolną i niepodległą Polskę, a do żołnierzy służących pod jego rozkazami i do osób, u których kwaterował podchodził z szacunkiem. „Ppor. Henryk Wieliczko +Lufa+ wraca do swoich, rodziny, najbliższych. Państwo polskie spełnia dzisiaj swój obowiązek pożegnania oficera Wojska Polskiego z należnymi mu honorami. Polska, o którą walczył jest wolna, niepodległa i demokratyczna” - wskazał Polejowski.
Po nabożeństwie kondukt pogrzebowy z trumną przeszedł na cmentarz przy ul. Lipowej, gdzie odbyły się uroczystości pogrzebowe z asystą wojskową. Zastępca prezesa IPN oraz dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN dr hab. Krzysztof Szwagrzyk przypomniał, że „Lufa” był jednym z najlepszych oficerów 5. Wileńskiej Brygady AK, która stała się jednym z symboli zbrojnego oporu przeciwko komunizmowi. Szwagrzyk przypomniał że, po aresztowaniu 23 czerwca 1949 r. „Lufa” nie miał wątpliwości, że zostanie zgładzony. Zabito go 14 marca 1949 r. na Zamku w Lublinie. „Kat dla pewności strzelił mu w potylicę dwa razy” - powiedział Szwagrzyk.
Po egzekucji, wskazał zastępca prezesa IPN, skrzynię ze zwłokami przewieziono na cmentarz i zagrzebano w jednym dole z innym człowiekiem. „Na wiele lat skazano nas na wytarcie naszego bohatera z pamięci zbiorowej Polaków” - podkreślił. Podał, że pracownicy IPN szukali „Lufy” od 2016 do 2021 r., kiedy to na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie znaleźli szczątki ułożone twarzą do ziemi z dwoma otworami w potylicy. „Polska żegna dziś swojego żołnierza dziękując mu za jego piękną służbę dla Rzeczpospolitej” – podkreślił Szwagrzyk.
Przed pogrzebem Szwagrzyk powiedział mediom, że do tej pory w Polsce i poza jej granicami IPN odnalazł szczątki blisko 2 tys. bohaterów. „Ich imiona i nazwiska zostały przywrócone do naszej powszechnej świadomości” - podkreślił. Dodał, że pogrzeby, takie jak ten w Lublinie, kończą czasem wieloletni okres poszukiwań.
Za przywracanie pamięci o Henryku Wieliczko i innych żołnierzach wyklętych polskiemu rządowi i IPN w imieniu rodziny podczas pogrzebu podziękował Jan Kazimierz Wieliczko, bratanek Henryka. „Wiedzieliśmy, że był w partyzantce i prawdopodobnie nie żyje” - powiedział. Dodał, że przez lata rodzina nie miała całkowitej pewności, co się z nim stało. „Marzyłem, że może jest na Syberii i kiedyś wróci” - przyznał.
Po przemówieniach nastąpiło przekazanie flagi rodzinie, żołnierze oddali salwę honorową i złożono trumnę do rodzinnego grobu. Pieśń partyzancką „Już dopala się ogień biwaku” zaśpiewał lider zespołu rockowego Contra Mundum Norbert „Smoła” Smoliński. Zebrani członkowie stowarzyszeń patriotycznych odpalili race dymne, a na zakończenie zawołali: „Cześć i chwała bohaterom”.
Ppor. Henryk Wieliczko „Lufa” urodził się 18 sierpnia 1926 roku w Wilnie. Od czerwca 1943 r. był żołnierzem AK w Obwodzie Postawskim. We wrześniu 1943 r. dołączył do oddziału kpt. Wincentego Mroczkowskiego „Zapory”. Po utworzeniu jesienią 1943 5. Brygady Wileńskiej AK wstąpił w jej szeregi, uczestnicząc w najważniejszych bitwach. Po rozwiązaniu brygady usiłował przedostać się do Puszczy Augustowskiej, gdzie dowódca – mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” – wyznaczył koncentrację. Zatrzymany przez wojska sowieckie został przymusowo wcielony do Ludowego Wojska Polskiego – do 6. batalionu zapasowego WP w Dojlidach koło Białegostoku. Zdezerterował z niego w październiku 1944 r. i z powrotem dołączył do oddziału Łupaszki.
IPN podał, że duże doświadczenie bojowe Wieliczki sprawiło, iż wiosną 1945 r., w ramach odtwarzanej na Białostocczyźnie 5. Brygady Wileńskiej AK, objął stanowisko zastępcy dowódcy 4. szwadronu, zyskując w toku walk uznanie swoich przełożonych. Wyrazem tego był awans do stopnia wachmistrza, a później podporucznika czasu wojny, jak również wniosek z 15 sierpnia 1945 r. o odznaczenie Krzyżem Walecznych, złożony przez „Łupaszkę” z następującym uzasadnieniem: „W każdej akcji świeci przykładem odwagi i bohaterstwa żołnierzom”. Po kolejnej demobilizacji brygady, we wrześniu 1945 r., kontynuował działalność w szeregach patroli dywersyjnych na Pomorzu. Z rozkazu „Łupaszki” ściągał zdemobilizowanych żołnierzy do miejsca formowania brygady w okolicach Sztumu. Był dowódcą pierwszego patrolu leśnego brygady w Borach Tucholskich. Od połowy kwietnia 1946 r. pełnił funkcję zastępcy dowódcy oddziału kadrowego w odtwarzanej na Pomorzu brygadzie, a od początku maja 1946 r. – dowódcy 4. kadrowego szwadronu 5. Brygady Wileńskiej AK.
1 lipca 1948 r. Wieliczko został umieszczony w więzieniu na Zamku w Lublinie. Przeszedł bardzo intensywne śledztwo. 24 lutego 1949 r. został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie w trybie doraźnym na karę śmierci. Wyrok wykonano 14 marca 1949 r. w więzieniu na Zamku w Lublinie.
Jak podał IPN, akcje Wieliczki cechował dynamizm, umiejętność panowania nad rozwojem sytuacji oraz zdolność podejmowania błyskawicznych decyzji. Dowodzony przez niego pododdział był zdecydowanie najruchliwszą jednostką wileńską na Pomorzu. Jako jedyny przemierzył kilkakrotnie Warmię i Mazury, znacząc swój szlak bojowy sukcesami. Szwadron dotrwał do amnestii 1947 r., kiedy uległ samorozwiązaniu. Po demobilizacji pododdziału „Lufa” dołączył do działającej na Podlasiu 6. Brygady Wieleńskiej AK kpt. Władysława Łukasiuka „Młota”. Pozostawał oficerem bez przydziału w 3., a później 2. szwadronie. Urlopowany z powodu śmiertelnej choroby ojca został aresztowany 23 czerwca 1949 r. na stacji kolejowej w Siedlcach w wyniku donosu agenta UBP. Po przewiezieniu pod siedzibę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego podjął próbę ucieczki, podczas której został postrzelony przez funkcjonariuszy MO. Został umieszczony w Szpitalu Powiatowym w Siedlcach, gdzie przeszedł operację. Przez trzy dni odmawiał składania zeznań, celem ochrony pozostających w lesie członków oddziału.
1 lipca 1948 r. Wieliczko został umieszczony w więzieniu na Zamku w Lublinie. Przeszedł bardzo intensywne śledztwo. 24 lutego 1949 r. został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie w trybie doraźnym na karę śmierci. Wyrok wykonano 14 marca 1949 r. w więzieniu na Zamku w Lublinie.
8 listopada 2007 r. Henryk Wieliczko został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Szczątki Henryka Wieliczki zostały odnalezione w kwietniu 2021 r. na Cmentarzu Rzymskokatolickim przy ul. Unickiej w Lublinie, w czasie prac prowadzonych przez zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN pod nadzorem prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie. Informację o jego identyfikacji podano do publicznej wiadomości 24 września ub. r.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ aszw/