
Był opoką moralną, stawiał nas przed fundamentalnymi kwestiami. Przede wszystkim by nie być obojętnym, bo ciągle grożą nam te ludzkie złe instynkty, które się kumulują w populizmie, faszyzmie, nacjonalizmie - mówił o zmarłym we wtorek Marianie Turskim kierownik Działu Naukowego ŻIH prof. Andrzej Żbikowski.
"To naprawdę wielka strata. Był tak wielowymiarową postacią, że trudno użyć tu jakiejkolwiek gradacji. To z jednej strony bardzo ważny świadek historii, jeden z ostatnich, wziął jeszcze teraz udział w ostatnich uroczystościach rocznicowych w Auschwitz" - przypomniał historyk, kierownik Działu Naukowego Żydowskiego Instytutu Historycznego prof. Andrzej Żbikowski.
Jak podkreślił, Turski był opoką moralną, stawiał nas przed fundamentalnymi kwestiami. "Przede wszystkim by nie być obojętnym, bo ciągle grożą nam te ludzkie złe instynkty, które się kumulują, w populizmie, faszyzmie, nacjonalizmie, a Marian był tego wielkim przeciwnikiem" - zaakcentował historyk od prawie 40 lat związany z Żydowskim Instytutem Historycznym.
"Swoim życiem, jak gdyby zaświadczał, że przecież można robić, mimo zmieniających się ustrojów, bardzo dobre rzeczy, przypominać mnóstwo ważnych wydarzeń, świadczyć, mimo że czasy się zmieniały. Przecież on zaczynał jako taki bardzo lewicujący komunista, dziennikarz zaangażowany społecznie. Później był październik 1956 r., później wytrzymał w Polsce w 1968 r., nie wyjechał. Potem tygodnik +Polityka+, jej Nagroda Historyczna, cały dział historii, to przecież wszystko jego zasługi" - wskazał prof. Żbikowski.
Wspominał, że Turski około połowy lat 90. zaangażował się w działalność Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny. "Był bardzo aktywny, przez wiele kadencji sprawował funkcję przewodniczącego. Włożył również ogromny wkład pracy i energii, a także zdobywania środków na powstanie Muzeum POLIN, to były naprawdę wielkie zasługi" - zaznaczył.
"Chociaż już po wojnie był warszawianinem, nie zapominał także o swojej rodzinnej Łodzi i o getcie łódzkim, o swoich przyjaciołach stamtąd, tych co przeżyli i tych co odeszli. Była to więc wielowątkowa postać, będzie nam go bardzo brakowało. Liczymy oczywiście, że to jego przesłanie pozostanie z nami i będziemy się do tego wielokrotnie w kolejnych latach odnosić" - mówił prof. Żbikowski.
"Był takim człowiekiem skałą, fundamentem, na którym sporo rzeczy powstało, także instytucji upamiętniających. To jego dziedzictwo pozostanie z nami, choć teraz czeka nas na pewno taki czas zadumy, że ci ostatni świadkowie wojny, Zagłady, Holokaustu odchodzą" - dodał. (PAP)
akn/ aszw/ lm/