Nazwano ich Wyklętymi, chociaż nigdy nie wyklął ich naród- powiedział szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk podczas uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie odbyły się w środę obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Kasprzyk zwrócił uwagę, że "wśród obecnych na uroczystościach są ci, którzy w latach 50. i 80., w murach tego miejsca odbywali karę za marzenia o wolności". Powitał środowisko młodocianych więźniów politycznych okresu stalinowskiego: Jaworzniaków, którzy zanim trafili do Jaworzna, byli w więzieniu przy Rakowieckiej.
"Oddajemy dzisiaj hołd rycerzom niepodległości, tym którzy najpiękniej zdefiniowali, czym jest polskość. Że polskość to umiłowanie wolności. Za tę miłość do wolności płacili ogromną cenę, ale tym samym dali wspaniały przykład ofiarności, honoru, poświęcenia. Przykład, który my dzisiaj zapatrzeni w ich postawy powinniśmy własnym życiem, pracą i służbą realizować dla wolnej Polski" - powiedział.
"Nazwano ich Wyklętymi, chociaż nigdy nie wyklął ich naród, naród wolnych Polaków, który widział w nich swoich przywódców do wolności. Nazwali ich Wyklętymi w latach 40., 50., 60., 70., 80. i to w jakiś sposób wydawało się oczywiste, ale potem w wolnej Polsce, kiedy wydawało się, że będą stawiani za wzór do naśladowania, tak nie było" - opowiadał Kasprzyk.
Dodał, że "w latach 90. i dwutysięcznych pojawiły się w stosunku do Żołnierzy Niezłomnych, Wyklętych dwa sposoby narracji". Wyjaśnił, że "jeden z nich stwierdzał, że walka miała charakter straceńczy i bezsensowny". "Parę dni temu byliśmy na grobie jednego z najodważniejszych żołnierzy powstania antykomunistycznego z ziemi świętokrzyskiej Antoniego Hedy "Szarego", w 15. rocznicę jego śmierci. On w 1945 roku rozbił ubeckie więzienie w Kielcach, czym dał wolność blisko pół tysiącu patriotów" - wspominał. Według Kasprzyka, "jeśli walka Hedy i jego kolegów, nie miała sensu, to tezę tę należy przedstawić tym, którzy zostali wówczas uwolnieni z więzienia ubeckiego". "A takich sytuacji było setki i tysiące" - zauważył. "Ta walka miała sens nie tylko w wymiarze symbolicznym, ale i realnym. Ta walka miała sens, bo dzięki niej wiele osób zostało pozostawionych przy życiu albo odzyskało wolność. Ta walka miała sens, bo Żołnierze Wyklęci uratowali polską wieś przed sowietyzacją, czyli masową kolektywizacją. Ta walka miała sens, bo nie staliśmy się wprost 17. republiką sowiecką" - podkreślił.
Wymienił też drugą postawę, którą można było zaobserwować szczególnie na początku lat 90., kiedy to, jak tłumaczył, "podjęto próbę relatywizowania powojennej historii i mówienia, że w powojennym sporze o Polskę, każdy miał rację". Jego zdaniem, "rację mieli ci, którzy stali przy niepodległej Polsce, a nie mieli racji ci, którzy byli namiestnikami Kremla". Zwrócił uwagę, że "jeszcze niedawno, kiedy już obchodziliśmy dzień Żołnierzy Wyklętych, kiedy oddawana była im przynajmniej formalnie, cześć, w tym samym czasie chowano przywódcę junty ze stanu wojennego - Jaruzelskiego, z honorami wojskowymi. "A przecież on czynnie zwalczał podziemie niepodległościowe w latach 40." - przypomniał szef UdSKiOR.
"Trzeba wreszcie powiedzieć +stop+ wszelkim próbom relatywizowania powojennej historii i stanąć na zawsze przy tych, dzięki którym jesteśmy wolni, przy wyklętych, niezłomnych, bo tylko im należy się cześć, pomniki i chwała" - dodał. Kasprzyk zacytował gryps ppłk Łukasza Cieplińskiego do syna, w którym napisał: "czy nasza walka pójdzie na marne? Czy nasze sny o wolności zakończą się?" "Pisząc do syna stwierdzał: +nie, syn zastąpi ojca+" - opowiadał. "To jest przesłanie dla nas. My mamy być synami Żołnierzy Wyklętych i na ich wzór budować wielką, niepodległą, wolną, suwerenną Polskę" - zaznaczył.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest obchodzony z inicjatywy prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego 1 marca od 2011 r. Data ta została wybrana jako upamiętnienie faktu, że 1 marca 1951 r. w mokotowskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej, z polecenia władz komunistycznych, strzałem w tył głowy zamordowani zostali przywódcy IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" – Łukasz Ciepliński i jego towarzysze walki. Tworzyli oni kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 r. dzieło Armii Krajowej. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ dki/