Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski był człowiekiem niebywale odważnym, nigdy nie bał się mówić tego, co naprawdę myśli – powiedział PAP publicysta Tomasz Terlikowski. Dodał, że duchowny podejmował tematy najbardziej drażliwe, których nikt inny podejmować nie chciał, takie jak skandale seksualne w Kościele czy lustracja.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski zmarł we wtorek rano po długiej walce z nowotworem.
Zdaniem Terlikowskiego, ks. Isakowicz-Zaleski był jedną z nielicznych osób, która "nigdy nie bała się mówić tego, co naprawdę myśli".
"To jest cecha absolutnie wyjątkowa, która zresztą sprawiała, że miał niewielu przyjaciół. Ks. Isakowicz-Zaleski potrafił krytykować bardzo ostro także tych, których cenił" - zastrzegł.
Podkreślił, że ks. Isakowicz-Zaleski był człowiekiem "niebywale odważnym". "Podejmował tematy najbardziej drażliwe - takie, których nikt inny nie chciał podejmować, i to na wiele lat przed tym, zanim zaczęli mówić o tym inni. To dotyczy zarówno lustracji duchownych, jak i skandali seksualnych w Kościele, pedofilii, jak i obowiązkowego celibatu księży, którego był przeciwnikiem - on o tym wszystkim mówił bardzo jasno i bardzo dobitnie" - stwierdził.
Podkreślił, że ks. Isakowicz-Zaleski był człowiekiem "niebywale odważnym". "Podejmował tematy najbardziej drażliwe - takie, których nikt inny nie chciał podejmować, i to na wiele lat przed tym, zanim zaczęli mówić o tym inni. To dotyczy zarówno lustracji duchownych, jak i skandali seksualnych w Kościele, pedofilii, jak i obowiązkowego celibatu księży, którego był przeciwnikiem - on o tym wszystkim mówił bardzo jasno i bardzo dobitnie" - stwierdził.
Przypomniał, że w czasach PRL duchowny był prześladowany i kilkakrotnie pobity przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.
"Ks. Isakowicz-Zaleski, jeśli się w coś angażował, to na całego. Tak było z działalnością opozycyjną. Tam, gdzie jego zdaniem nie było sprawiedliwości, nie było prawdy, gdzie trzeba było walczyć o wartości - tam wkraczał, tam zaczynał działać. Jego każde zaangażowanie było zaangażowaniem moralnym" - podkreślił.
Według publicysty, to właśnie ze względu na zaangażowanie w opozycję demokratyczną PRL, po 1989 roku ks. Isakowicz-Zaleski miał zupełnie inne spojrzenie na kwestię lustracji niż wielu duchownych.
Terlikowski przypomniał, że kiedy ks. Isakowicz-Zaleski zobaczył niesprawiedliwość, jaka spotykała osoby molestowane seksualnie przez duchownych, znów "nie mógł pozostać obojętnym".
"To właśnie on był przez wiele lat nieformalnym rzecznikiem osób skrzywdzonych przez molestowanie seksualne w Kościele. To do niego, zanim powołane zostały rozmaite instytucje, a czasem nawet wtedy, kiedy one już istniały, zgłaszali się ludzie, którzy zostali przez duchownych skrzywdzeni, bardzo często wykorzystani seksualnie, ale nie tylko. On im pomagał, on prowadził te sprawy, on je ujawniał i doprowadzał do tego, że zostały w jakiś sposób załatwione" - mówił.
Zaznaczył, że ks. Isakowicz-Zaleski był historykiem, a przedmiotem jego szczególnego zainteresowania było ludobójstwo Ormian i ludobójstwo dokonane przez OUN-UPA w czasie II wojny światowej na Wołyniu.
"Do tych kwestii miał stosunek bardzo osobisty. To była historia jego rodziny - jego ojciec uciekał z Wołynia, a pradziadkowie byli duchownymi ormiańskimi i grekokatolickimi. Ludobójstwo Ormian to był element jego DNA, dlatego w tych kwestiach ks. Isakowicz-Zaleski był bardzo uparty i niechętnie przyjmował argumenty drugiej strony" - ocenił.
Zdaniem Terlikowskiego, ks. Isakowicz-Zaleski "żywił głębokie przekonanie, że o tych kwestiach za mało się mówi".
"Do tych kwestii miał stosunek bardzo osobisty. To była historia jego rodziny - jego ojciec uciekał z Wołynia, a pradziadkowie byli duchownymi ormiańskimi i grekokatolickimi. Ludobójstwo Ormian to był element jego DNA, dlatego w tych kwestiach ks. Isakowicz-Zaleski był bardzo uparty i niechętnie przyjmował argumenty drugiej strony" - ocenił.
"W kwestii Wołynia nie zawsze się z nim zgadzałem. Uważałem, że jego działania były zbyt ostre, niebiorące pod uwagę skomplikowanej rzeczywistości. Mimo to, zawsze miałem świadomość, że gdyby nie ten jego upór, to zdecydowanie, ta bezkompromisowość, to w innych sprawach także niewiele udałoby mu się zrobić" - stwierdził.
Dodał, że choć większość ludzi kojarzy ks. Isakowicza-Zaleskiego jako działacza społecznego, który podejmuje się rozwiązania najtrudniejszych spraw, to ten aspekt był jedynie częścią jego działalności.
"Centrum jego życia, niemal od samego początku posługi kapłańskiej, były osoby z niepełnosprawnością intelektualną. On im oddał swoje życie" - zastrzegł.
Przypomniał, że ks. Isakowicz-Zaleski w 1987 r. był jednym z założycieli Fundacji im. Brata Alberta, pomagającej osobom z niepełnosprawnością intelektualną. Prowadził również kilkadziesiąt innych ośrodków w całej Polsce.
"On żył na co dzień z osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Mieszkał z nimi w ośrodku w Radwanowicach. Tam rozmawiał z nimi, śmiał się z nimi, odprowadzał ich na drugą stronę, mówił im o śmierci ich bliskich. To było coś dla niego bardzo ważnego, co zostało trochę przesłonięte przez jego zaangażowanie w życie publiczne" - ocenił.
Zdaniem Terlikowskiego, zaangażowanie na rzecz osób z niepełnosprawnością intelektualną wyrastało właśnie z "ogromnej empatii i wrażliwości na ludzką krzywdę", jaka cechowała ks. Isakowicza-Zaleskiego.
Jak podkreślił, ks. Isakowicz-Zaleski był "duchowym synem ks. Franciszka Blachnickiego, dla którego sprawiedliwość i prawda to wartości fundamentalne".
"Na jego życiorys trzeba patrzeć jak na pewną całość. Człowiek, który przeżył to, co on przeżył ze strony bezpieki, naprawdę miał odwagę potrzebną do tego, by nie obawiać się, co mu może zrobić metropolita krakowski lub ktokolwiek inny" - zaznaczył.
"Na jego życiorys trzeba patrzeć jak na pewną całość. Człowiek, który przeżył to, co on przeżył ze strony bezpieki, naprawdę miał odwagę potrzebną do tego, by nie obawiać się, co mu może zrobić metropolita krakowski lub ktokolwiek inny" - zaznaczył.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski urodził się 7 września 1956 r. w Krakowie, w rodzinie ormiańskiej. W 1975 r. wstąpił do seminarium duchownego. Ukończył je po przymusowej dwuletniej przerwie na odbycie służby wojskowej. Święcenia kapłańskie przyjął w 1983 r.
W 2021 r. Tomasz Terlikowski przeprowadził z ks. Isakowiczem-Zaleskim wywiad rzekę, w którym duchowny w sposób bardzo bezpośredni mówił m.in. o problemie homoseksualizmu części księży w Polsce i o skutkach niedokończonej lustracji w polskim Kościele.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ mhr/