9 maja mija 75. rocznica wyzwolenia KL Stutthof, muzeum w byłym niemieckim obozie przygotowało w mediach społecznościowych specjalną akcję „To My jesteśmy pamięcią”. Przesłanie dla pokoleń przygotowała m.in. Petronela Brywczyńska, świadek wydarzeń sprzed 75 lat – informuje MKiDN.
Tegoroczne obchody wyzwolenia obozu, ze względu na zagrożenie epidemiologiczne, można było śledzić w internecie. „Pamięć - to my. Pamięć – to działalność Muzeum Stutthof, badania, projekty obecne w internecie. Pamięć – to wsparcie Państwa Polskiego dla utrzymania i upamiętniania miejsc zagłady” – mówił minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński podczas sobotnich uroczystości.
Wicepremier prof. Piotr Gliński w swoim przemówieniu przypomniał, że 75 lat temu, „9 maja 1945 roku rankiem na teren niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady KL Stutthof, który funkcjonował od pierwszych dni II wojny światowej, wkroczyli żołnierze 48 Armii 3 Frontu Białoruskiego, uwalniając grupę 150 więźniów. Garstkę spośród ponad 120 tysięcy więzionych tam Polaków, Żydów, Rosjan, Ukraińców, Litwinów, Węgrów, Romów”.
Minister kultury zwrócił uwagę, że „w tym czasie większości więźniów już w obozie nie było”. „Już od 25 stycznia trwał stan ewakuacji, zgodnie z rozkazem komendanta Paula Wernera Hoppe. Marsze śmierci więźniów i ewakuacja drogą morską na +barkach śmierci+ kosztowały życie kolejnych kilkunastu tysięcy istnień ludzkich. Sam komendant wraz z częścią załogi, opuścił Stutthof 4 kwietnia, unikając zbliżającej się Armii Czerwonej” – wspomniał wicepremier dodając, że choć Muzeum Stutthof co roku upamiętnia 65 tysięcy ofiar KL Stutthof, to tegoroczna 75. rocznica jest „szczególna i jedyna w całej historii” - ofiary zostaną upamiętnione bez ceremoniału i bez oficjalnych gości.
Wicepremier wyraził nadzieję, że „działalność upamiętniająca, taka jak zainicjowana przez Muzeum akcja #ToMyjesteśmyPamięcią, za pomocą nowoczesnych mediów jeszcze skuteczniej dotrze do wielu odbiorców”, a także, że „przyszłe wizyty odwiedzających w miejscu pamięci, poprzedzone przygotowaną w czasie epidemii internetową lekcją czy wystawą, w pełni dadzą obraz historii, o której nie wolno nam zapomnieć”. „Zapamiętajmy ten 9 maja jako początek nowego upamiętniania, tworzenia wspólnoty wbrew panującym warunkom – sądzę, że odpowiada to wymowie i roli miejsca pamięci w całej jego istocie” – podsumował minister kultury.
Hasło, jakie towarzyszy uroczystościom 75. rocznicy wyzwolenia KL Stutthof brzmi „To My jesteśmy pamięcią”. „Jeśli nasze pokolenie nie przekaże prawdy o historii i tragedii tego miejsca, to przyczynimy się do zapomnienia. Odnotujmy, jakie to jest ważne w naszym przypadku - gdy zabraknie uczestników tragicznych wydarzeń, to my będziemy ich bezpośrednimi następcami” - mówił dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie Piotr Tarnowski.
Placówka uruchamia specjalne przedsięwzięcie społeczno–multimedialne „To My jesteśmy pamięcią”. W akcji każdy może wziąć udział - wystarczy się zgłosić do Muzeum Stutthof (tomyjestesmypamiecia@stutthof.org), nagrać telefonem lub kamerą internetową otrzymany fragment relacji świadka, a następnie nagranie przekazać do muzeum lub samemu udostępnić na swoim profilu w mediach społecznościowych z dopiskiem #Stutthof75 i #ToMYjesteśmyPamięcią.
Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady KL Stutthof działał 2077 dni. Był pierwszym i najdłużej działającym obozem zagłady na terenie współczesnej Polski. Powstał 2 września 1939 r. nieopodal miejscowości, która dziś nosi nazwę Sztutowo, a która przed II wojną światową wchodziła w skład Wolnego Miasta Gdańska. Początkowo obóz był przeznaczony dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r. do obozu zaczęli trafiać Polacy z innych regionów, w tym, w 1944 r. uczestnicy Powstania Warszawskiego, a także Żydzi i grupy osób innych narodowości - Rosjanie, Norwedzy i Węgrzy.
Z czasem z niewielkiego obozu KL Stutthof rozrósł się do ponad 120 ha, miał też liczne podobozy. W styczniu 1945 r. Niemcy rozpoczęli pieszą ewakuację około połowy z 24 tys. przebywających wówczas w KL Stutthof więźniów. 2 tys. spośród nich uciekło po drodze. Mróz, słabe zaopatrzenie w żywność itp. sprawiły, że kolejne dwa tysiące więźniów zmarło w drodze, a ponad drugie tyle – niebawem po przybyciu do miejsca tymczasowego zakwaterowania. Z końcem kwietnia obóz zajęła kilkunastotysięczna rzesza uciekającej ze wschodu niemieckiej ludności cywilnej i resztki pozostających na Mierzei Wiślanej żołnierzy Wehrmachtu. W nocy z 8 na 9 maja niemieckie jednostki wojskowe skapitulowały.
Od 1939 do 1945 r. do obozu Stutthof trafiło w sumie około 110 tys. więźniów. Liczbę ofiar obozu szacuje się na około 65 tys. Muzeum Stutthof w Sztutowie powstało w 1962 r. staraniem byłych więźniów. Muzeum działa na liczącej ok. 20 ha części dawnego obozu, na której zachowała się część budynków tzw. starego obozu, w tym komora gazowa, komendantura z garażami, przestrzeń ogrodów warzywnych i szklarni. Na terenie muzeum są też zrekonstruowane krematoria i fragmenty tzw. nowego obozu i obozu żydowskiego. (PAP)
Aszw/ pat/