
W Parlamencie Europejskim w Brukseli otwarta została wystawa poświęconą gen. Stanisławowi Maczkowi, który w czasie II wojny światowej dowodził polską 1. Dywizją Pancerną, oraz jego żołnierzom.
Wystawa została otwarta z inicjatywy europosła Bogdana Rzońcy (PiS).
"Był wielkim generałem, który przyczynił się do odzyskania niepodległości Francji, Belgii i Holandii. Już po wojnie, chociaż dużo wycierpiał, cały czas mówił dobrze o Polsce i był ze swoimi żołnierzami. (...) Był barmanem, żył w trudnych warunkach, ale zawsze nosił w sobie patriotyzm, zawsze mówił o Polsce dobrze pomimo prześladowań po II wojnie światowej" - powiedział PAP europoseł Rzońca.
Stanisław Maczek był generałem Wojska Polskiego i pionierem polskich wojsk pancernych. Wystawa przedstawia m.in. historię formacji wojskowych, którymi dowodził. Jego oddziały brały udział w trzech kampaniach: kampanii wrześniowej 1939 roku jako 10. Brygada Kawalerii, kampanii francuskiej 1940 roku jako 10. Brygada Zmotoryzowana oraz jako 1. Dywizja Pancerna w walkach wyzwoleńczych, które rozpoczęły się w sierpniu 1944 roku we Francji i zakończyły w maju 1945 roku w Niemczech.
Plansze wystawione w PE ukazują losy żołnierzy walczących w szeregach wojska polskiego na froncie zachodnim. Przybliżają też ich historię po zakończeniu działań wojennych, kiedy nie było im dane powrócić do wolnej ojczyzny.
Pomysłodawcą wystawy jest Witold Gudyś, prezes Polskiej Grupy Pamięci Historycznej – stowarzyszenia, które działa w Belgii na rzecz zachowania pamięci o gen. Maczku.
"Był wspaniałym strategiem i wspaniałym człowiekiem. Pamięć o Maczku we Francji, Belgii i Holandii jest bardzo żywa. Po wojnie przeszło 300 żołnierzy jego żołnierzy osiedliło się w Belgii i założyło tutaj rodziny. Cieszę się, że historię generała i jego żołnierzy możemy opowiedzieć w Parlamencie Europejskim" – powiedział PAP Gudyś.
Po zakończeniu wojny Maczek, mimo swoich wielkich zasług na polu bitwy, nie mógł wrócić do Polski. Komunistyczne władze nie uznały go ani za bohatera, ani za oficera. Podobnie jak wielu podobnych mu żołnierzy walczących na Zachodzie został zmuszony do pozostania na emigracji.
Osiedlił się w Wielkiej Brytanii, gdzie, aby się utrzymać, podejmował prace fizyczne, m.in. pracując jako barman w Szkocji w Edynburgu, gdzie mieszkał do końca życia.
W powojennym życiu cały czas utrzymywał kontakt ze swoim żołnierzami i uczestniczył w spotkaniach kombatanckich.
Dziś cieszy się szacunkiem wśród mieszkańców wyzwolonych przez jego dywizję miast we Francji, Belgii i Holandii.
Zmarł w 1994 roku w Edynburgu w wieku 102 lat i został pochowany wśród swoich żołnierzy na cmentarzu wojskowym w Bredzie w Holandii. To miasto jego dywizja wyzwoliła w 1944 roku.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ mms/ mhr/