W sobotę na uroczysku Sandarmoch w Karelii w północno-zachodniej Rosji, gdzie w masowych grobach spoczywają ofiary stalinizmu, odbyły się zorganizowane przez Stowarzyszenie Memoriał uroczystości, upamiętniające ofiary represji politycznych. Uczestniczyli w nich m.in. dyplomaci z Polski i z innych państw.
"Co roku jesteśmy tutaj, by upamiętnić niewinnie zamordowane ofiary represji politycznych i oddać im hołd. Nie jesteśmy tu sami – w Rosji wciąż jest wielu ludzi, którzy nie boją się przyjść w ten dzień w to miejsce mimo prób zastraszenia i pogróżek" – powiedział PAP konsul generalny RP w Petersburgu Grzegorz Ślubowski.
Na miejscu stalinowskich kaźni zgromadziło się, jak dodał, ponad 500 osób – w tym przedstawiciele petersburskiego Memoriału, bliscy ofiar, przedstawiciele mniejszości. "Ci ludzie są sumieniem Rosji" – podkreślił dyplomata.
W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele konsulatów Finlandii, Szwecji, Norwegii i Niemiec.
"Złożyliśmy kwiaty przy pomniku upamiętniającym polskie ofiary oraz przy pomnikach innych narodowości, które ucierpiały w wyniku represji" – powiedział Ślubowski.
Zebrani przypominali m.in. postać skazanego działacza Memoriału, badacza represji stalinowskich w regionie, zasłużonego dla powstania cmentarza w Sandarmochu, Jurija Dmitrijewa. 67-letni obecnie historyk został skazany w sfingowanej sprawie karnej na 15 lat więzienia, zarzucono mu m.in. posiadanie pornografii dziecięcej.
W tym roku w Sandarmochu obyło się bez prowokacji tzw. "zet-aktywistów" i prokremlowskich organizacji młodzieżowych. Na miejscu byli jednak przedstawiciele mediów rządowych, którzy nagabywali i zaczepiali uczestników.
W czasach stalinowskiego wielkiego terroru (1934-1941) uroczysko w Sandarmochu było miejscem masowych rozstrzeliwań i pochówków więźniów, mieszkańców Karelii oraz przymusowych przesiedleńców i ofiar operacji narodowościowych (w tym tzw. operacji polskiej). W egzekucjach zginęło ok. 6 tys. osób różnych narodowości i wyznań, w tym co najmniej 240 Polaków.
W lipcu poinformowano, że z położonego w pobliżu Petersburga cmentarza ofiar stalinowskich represji, zwanego Lewaszowskim Pustkowiem, zniknął krzyż upamiętniający pomordowanych tam Polaków. Konsulat Generalny RP zwrócił się do rosyjskiego MSZ z notą o wyjaśnienie sytuacji i przywrócenie pomnika.
rsp/ adj/