W sobotę 20 marca minie setna rocznica plebiscytu, który miał rozstrzygnąć o podziale po I wojnie światowej Górnego Śląska pomiędzy Polskę i Niemcy. Choć większość głosujących opowiedziała się za Niemcami, ostateczny podział regionu - dzięki późniejszej decyzji aliantów - był korzystny dla Polski.
Rocznicę plebiscytu upamiętniają m.in. przedstawiciele lokalnych władz oraz katowickiego IPN. W Bytomiu, gdzie przed stu laty działał Polski Komisariat Plebiscytowy, pojawiły się billboardy przypominające to historyczne wydarzenie, a w piątek uczniowie szkół podstawowych i średnich wezmą udział w lekcjach historii online.
"Warto dodać, że lekcja historii online odbędzie się aż w 30 klasach, a opowiadać o historii powstań i wydarzeniach związanych z plebiscytem będą m.in.: prezydent Bytomia Mariusz Wołosz, jego zastępcy oraz senator RP Halina Bieda" - przekazała rzeczniczka bytomskiego magistratu Małgorzata Węgiel-Wnuk. W sobotę, w rocznicę plebiscytu, władze Bytomia, a także zaproszenie goście złożą kwiaty pod tablicą upamiętniającą siedzibę Polskiego Komisariatu Plebiscytowego oraz przed tablicą pamiątkową upamiętniającą Wojciecha Korfantego.
Oddział IPN w Katowicach, który w 2019 r. zainaugurował obchody setnej rocznicy powstań śląskich, przygotował publikacje popularno-naukowe, kalendarze ścienne, pomoce dydaktyczne oraz wystawy popularyzujące wiedzę na temat wydarzeń związanych z plebiscytem i trzema powstaniami.
"Staramy się popularyzować historię naszego regionu nie tylko w Katowicach i innych miastach Górnego Śląska, ale wychodzić z nią do szerszego grona odbiorców w całym kraju. W 100. rocznicę plebiscytu i III powstania śląskiego Oddziałowe Biuro Edukacji Narodowej IPN w Katowicach przygotowało materiały edukacyjne dla różnych kategorii wiekowych" - przypomniała Monika Kobylańska z IPN w Katowicach.
Dla nauczycieli przygotowano m.in. reprint mapy plebiscytowej ze zbiorów Biblioteki Śląskiej, materiały edukacyjne do wystawy o plebiscycie i powstaniach śląskich oraz infografikę poświęconą plebiscytowi, a dla wszystkich zainteresowanych znaczek upamiętniający wybuch III powstania śląskiego czy zaprojektowany na wzór opaski powstańczej i replikę znaczka plebiscytowego "Śląsk nasz". W sobotę w Krakowie zostanie otwarta wystawa IPN poświęcona powstaniom śląskim.
Zakończenie I wojny światowej na Górnym Śląsku nie oznaczało szybkiego powrotu do spokoju i stabilizacji. Wraz z upadkiem Cesarstwa Niemieckiego i powstaniem Republiki Weimarskiej, odrodzeniem się po latach niepodległej Polski, rozgorzała walka o przynależności państwową tego ważnego, przemysłowego regionu. Wyrazem dążeń polskich dążeń narodowych były trzy powstania śląskie z lat 1919, 1920 i 1921 – to ostatnie wybuchło już po plebiscycie.
Jak przypomina dr Mirosław Węcki z Uniwersytetu Śląskiego i IPN, ostateczne rozstrzygnięcie polsko-niemieckich zmagań miał przynieść rok 1921. Trwająca już niemal dwa lata rywalizacja odbywała się na różnych polach: dyplomatycznym, propagandowym oraz militarnym. Zgodnie z wolą zwycięzców I wojny światowej, wyrażonej w 1919 r. w traktacie wersalskim, decydujące miały być jednak wyniki plebiscytu.
Zgodnie z decyzją mocarstw zachodnich teren objęty plebiscytem został przejęty przez Międzysojuszniczą Komisję Rządzącą i Plebiscytową, która 11 lutego 1920 roku zaczęła działać w Opolu. Wraz z nią na Górny Śląsk przybyły wojska francuskie, brytyjskie i włoskie, których zadaniem było utrzymywanie ładu i porządku. Równocześnie powołano do życia polski i niemiecki komisariat plebiscytowy, których zadaniem było prowadzenie kampanii plebiscytowej. Na czele polskiego komisariatu stanął Wojciech Korfanty, niemieckim komisarzem był Kurt Urbanek. Kiedy 23 lutego 1921 r. Komisja ogłosiła datę plebiscytu, zarówno Polacy, jak i Niemcy zintensyfikowali działania propagandowe, które od co najmniej roku polaryzowały nastroje w regionie, niejednokrotnie doprowadzając do krwawych zamieszek i starć zbrojnych.
"Czynnikiem mogącym napełniać stronę polską optymizmem była niewątpliwie pamięć o niedawnym, zwycięskim II powstaniu śląskim z sierpnia 1920 r. Wojciech Korfanty – polski komisarz plebiscytowy – mógł też liczyć na wielokrotnie okazywaną przychylność Francuzów, którym zależało przecież na możliwie daleko idącym osłabieniu Niemiec poprzez przyznanie cennego, górnośląskiego okręgu przemysłowego swojemu sojusznikowi – Polsce" - przypomniał dr Węcki. Pozycję Polski – przedstawianej przez niemiecką propagandę jako "państwo sezonowe" wzmacniał też podpisany 18 marca 1921 traktat ryski kończący zwycięską dla Polski wojnę z bolszewikami.
Traktat wersalski dopuszczał możliwość głosowania w plebiscycie górnośląskich emigrantów, z których wielu zamieszkiwało zachodnie, uprzemysłowione obszary Niemiec (zwłaszcza Zagłębie Ruhry). Strona niemiecka zorganizowała przerzut koleją około ponad 180 tys. ludzi na Górny Śląsk, Polska ściągnęła 10 tys. emigrantów. Emigranci stanowili ponad 19 proc. głosujących.
Jak zaznaczają historycy, obie strony mogły liczyć na głosy osób jednoznacznie deklarujących swoją narodowość, manifestujących ją m.in. poprzez działalność w różnych organizacjach społecznych i politycznych. Niewiadomą pozostawała jednak decyzja setek tysięcy Górnoślązaków określanych jako grupa labilna narodowościowo.
"Choć etnicznie pochodzenie większości z nich było niewątpliwie polskie, względnie słowiańskie, to dużo bardziej problematyczna była kwestia ich świadomości narodowej i kulturowej. W istocie to o pozyskanie głosów tych ludzi, określonych w swoim czasie przez Korfantego mianem +polskich Alzatczyków+, zabiegały obie strony tych zmagań" - wskazał Węcki.
Pomimo narastającego napięcia plebiscyt odbył się w dość spokojnej atmosferze, przy niemal stuprocentowej frekwencji. Już po kilku dniach znane były oficjalne wyniki. Za pozostaniem w granicach Niemiec opowiedziało się 59,4 proc. głosujących, za włączeniem do Polski 40,3 proc. (707 605 głosów za Niemcami, 479 359 za Polską). Za przynależnością do Niemiec głosowała m.in. zdecydowana większość emigrantów oraz mieszkańcy dużych miast.
Po ogłoszeniu wyników plebiscytu Niemcy zażądały pozostawienia całego obszaru plebiscytowego w ich granicach. "W tej trudnej sytuacji Korfanty nie stracił jednak charakteryzującego go rezonu. Już 22 marca 1921 r. ogłosił polskie zwycięstwo, odwołując się do dość nieprecyzyjnego zapisu w traktacie wersalskim, sugerującego liczenie wyników plebiscytu gminami, a nie bezwzględną liczbą głosów. Z tego punktu widzenia wyniki były rzeczywiście korzystniejsze dla strony polskiej" - wskazał historyk.
Korfanty zarysował przy tym obszar, na którym większość gmin (903, a więc 77,5 proc.) opowiedziało się za Polską, wyznaczony tzw. "linią Korfantego". Biegła ona od czechosłowackiego Bohumina, dalej dochodziła, po części wzdłuż Odry, do przedmieścia Opola, a następnie w kierunku północno-wschodnim, docierając w powiecie oleskim do granicy z RP. Według polskiego komisarza plebiscytowego, Polsce winno zatem przypaść 59,1 proc. obszaru plebiscytowego z 70,1 proc. jego mieszkańców.
Ostateczna decyzja zależała od przedstawicieli rządów mocarstw zachodnich. Francuzi, reprezentowani przez przewodniczącego międzysojuszniczej komisji gen. Henri Le Ronda, byli skłonni, zgodnie ze swoim interesem, uwzględnić żądania Korfantego. Inne stanowisko prezentowali Brytyjczycy, obawiający się nadmiernego wzrostu siły Francji w Europie uzyskanego kosztem "nadmiernie" osłabionych Niemiec.
Nie bez znaczenia dla brytyjskiego stanowiska była także argumentacja niemieckich dyplomatów, którzy przekonywali, że pozbawiona górnośląskiego przemysłu Republika Weimarska nie będzie w stanie zapłacić ogromnej kontrybucji wojennej. Dlatego Brytyjczycy opowiadali się za przyznaniem Polsce tylko niewielkiej i mniej uprzemysłowionej części obszaru plebiscytowego, ich stanowisko wspierali Włosi.
Przedstawiciele tych dwóch krajów w międzysojuszniczej komisji zarysowali własną propozycję podziału, zgodnie z którą Polsce przypadłyby tylko: powiaty pszczyński, rybnicki oraz wschodnie skrawki powiatu katowickiego. Negocjacje toczyły się przez cały kwiecień 1921 r., a ciągłe odwlekanie decyzji nie sprzyjało uspokojeniu nastrojów na Górnym Śląsku. Z czasem coraz bardziej realna stawała się możliwość przeważenia opcji brytyjsko-włoskiej.
Obawiając się zapadnięcia niekorzystnego dla niej rozstrzygnięcia, strona polska podjęła decyzję o przystąpieniu do kolejnego, trzeciego powstania śląskiego – wybuchło ono w nocy z 2 na 3 maja 1921 r. Najważniejsze walki toczyły się o Górę św. Anny. Powstańcy opanowali prawie cały obszar plebiscytowy. Walki trwały dwa miesiące.
Powstanie wpłynęło na decyzję Rady Ambasadorów, która zdecydowała o korzystniejszym dla Polski podziale Śląska. Z obszaru plebiscytowego, zamieszkanego przez ponad 2 mln osób, do Polski przyłączono 29 proc. obszaru i 46 proc. ludności. Do Polski włączono wówczas Katowice, Świętochłowice, Królewską Hutę (obecny Chorzów), Rybnik, Lubliniec, Tarnowskie Góry i Pszczynę. Podział był korzystny dla Polski gospodarczo - na przyłączonym terenie znajdowały się 53 z 67 istniejących kopalń, 22 z 37 wielkich pieców oraz 9 z 14 stalowni.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ dki/