Żołnierz VII Śląskiego Okręgu NSZ Rudolf Mojeścik, zamordowany przez UB we wrześniu 1946 r., spoczął we wtorek na cmentarzu w Górkach Wielkich na Śląsku Cieszyńskim. Uroczystości miały charakter państwowy, zgodny z zasadami ceremoniału wojskowego.
Ks. kpt. Krzysztof Włosowicz, proboszcz bielskiej parafii wojskowej pod wezwaniem Bożego Miłosierdzia, w homilii podczas mszy św. w góreckim kościele, mówił, że Rudolf Mojeścik długo czekał na ten dzień.
„Tak samo długo czekała Polska, by godnie pożegnać swojego syna. (…) Długo czekałeś na swój pogrzeb, ponad 70 lat. W twojej intencji płynąć będzie do Pana nasza modlitwa o światłość wiekuistą dla ciebie i dla wszystkich, którzy oddali życie za ojczyznę, o niewiędnący wieniec chwały. (…) To z waszego trudu, cierpienia i krwi (...) zrodziła się polska wolność” – mówił.
„Tak samo długo czekała Polska, by godnie pożegnać swojego syna. (…) Długo czekałeś na swój pogrzeb, ponad 70 lat. W twojej intencji płynąć będzie do Pana nasza modlitwa o światłość wiekuistą dla ciebie i dla wszystkich, którzy oddali życie za ojczyznę, o niewiędnący wieniec chwały. (…) To z waszego trudu, cierpienia i krwi (...) zrodziła się polska wolność” – mówił ks. kpt. Krzysztof Włosowicz.
Wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk przypomniał losy Rudolfa Mojeścika. UB zamordowało go, gdy miał 17 lat i pięć miesięcy. Został zgładzony w Starym Grodkowie na Opolszczyźnie we wrześniu 1946 r. W dole śmierci, do którego go komuniści wrzucili, IPN odnalazł kilkanaście ciał. Szczątki Rudolfa Mojeścika leżały najgłębiej.
„Nie wrócili wtedy. Oni wracają teraz, w wolnej Polsce, bo wolna Polska się o nich upomniała. Wraca po nich do różnych miejsc kaźni, śmierci. Odnajduje, identyfikuje, wkłada do trumny, żegna modlitwą i honorami, które są naszym bohaterom przynależne. Dziś do Górek Wielkich, do domu, powraca z podróży w nieznane Rudolf Mojeścik. Spoczywaj w pokoju, młody żołnierzu” – mówił prof. Szwagrzyk.
Rudolf Mojeścik urodził się 13 kwietnia 1929 r. w Świętoszówce. Po zakończeniu wojny był członkiem zgrupowania oddziałów leśnych VII Okręgu NSZ pod dowództwem kpt. Henryka Flamego „Bartka”. Został zamordowany we wrześniu 1946 r. w Starym Grodkowie w wyniku operacji komunistycznego aparatu bezpieczeństwa o kryptonimie „Lawina”.
„Nie wrócili wtedy. Oni wracają teraz, w wolnej Polsce, bo wolna Polska się o nich upomniała. Wraca po nich do różnych miejsc kaźni, śmierci. Odnajduje, identyfikuje, wkłada do trumny, żegna modlitwą i honorami, które są naszym bohaterom przynależne. Dziś do Górek Wielkich, do domu, powraca z podróży w nieznane Rudolf Mojeścik. Spoczywaj w pokoju, młody żołnierzu” – mówił prof. Szwagrzyk.
Szczątki Rudolfa Mojeścika zostały odnalezione w marcu 2016 r. podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez IPN w Starym Grodkowie.
Oddział „Bartka” był największym antykomunistycznym ugrupowaniem w Beskidach i okolicy. Liczył kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników. Stoczył wiele walk z UB i KBW.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki, którzy we wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN żołnierzy "Bartka" przewieziono na Opolszczyznę w trzech transportach i zamordowano.
Kpt. Henryk Flame nie wyjechał na Opolszczyznę. W marcu 1947 r. ujawnił się w Bielsku. 1 grudnia 1947 r. zastrzelił go milicjant. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ joz/