Ponad sto unikalnych przedmiotów należących do Napoleona Bonaparte - ze zbiorów Fondation Napoléon oraz Musée de l’Armée Invalides w Paryżu - można oglądać na wystawie w Warszawie. Wśród eksponatów są też przedmioty związane z historią Polski.
Kolekcję autentycznych przedmiotów należących do Napoleona, użyczonych ze zbiorów Fondation Napoléon oraz Musée de l’Armée Invalides w Paryżu, od piątku 20 kwietnia można oglądać na wystawie w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Wśród ponad 100 unikalnych przedmiotów z czasów dwóch cesarstw są rzeczy osobiste, stroje, broń, odznaczenia, meble, dokumenty dotyczące różnych aspektów życia Napoleona.
Na wystawie są też przedmioty dot. historii Polski, świadczące o szczególnej więzi Napoleona i Polski oraz Polaków, którzy mocno wierzyli w skuteczną walkę o niepodległość za jego pośrednictwem. Polski wątek związany jest również z osobą matki pierworodnego syna Bonapartego – hrabianki Marii Walewskiej, z którą Napoleona łączył 3-letni związek.
"To miejsce, gdzie można poczuć Napoleona, ponieważ celem wystawy jest przybliżenie przedmiotów związanych bezpośrednio z życiem cesarza Francuzów" – powiedział PAP historyk z Uniwersytetu Śląskiego, prof. dr hab. Dariusz Nawrot.
W ocenie tego historyka wystawa jest szczególnie ważna, bo "po pierwsze Napoleon Bonaparte zajmuje bardzo ważne miejsce w świadomości Polaków; pamiętajmy, że to jest właściwie jedyny polityk w historii świata, który nam coś dał".
"A dwa nasze zbiory, które były bogate i zawierały m.in. w zbiorach Józefa Kossakowskiego nawet mundur cesarza Francuzów otrzymany w 1814 r. jako dar dla jego generała, adiutanta, niestety zostały spustoszone w okresie II wojny światowej" - zaznaczył. Jak dodał, do dziś w polskich muzeach przetrwało niewiele oryginalnych napoleońskich pamiątek.
"Tym cenniejsza jest wystawa, która przybliża przedmioty zarówno te związane z cesarzem, jak i te, który były przedmiotami codziennego użytkowania przez Napoleona" - powiedział Nawrot. Jak podkreślił, szczególnym "rarytasem" jest kapelusz, który Napoleon miał na głowie podczas bitwy pod Waterloo.
"Sam Napoleon, jak wiadomo, to postać w polskiej świadomości niezwykle ważna, przyświecał nam właściwie mit napoleoński, legenda napoleońska przez ponad 100 lat walki o niepodległą Polskę w XIX wieku" – podkreślił historyk.
Zaznaczył, że dzisiaj, gdy świętujemy setną rocznicę odzyskania niepodległości, należy pamiętać, że drogę do odzyskania niepodległości otworzyła właśnie epoka napoleońska.
"To wtedy, po kilkunastu latach zaborów, kiedy wykreślone z mapy zostało państwo polskie, odrodziło się ono" – przypomniał Nawrot. I dodał: "Wprawdzie początkowo jeszcze nie pod nazwą Królestwa Polskiego, bo to ogłoszono dopiero w roku 1812, ale w roku 1806 i 1807 jako Księstwo Warszawskie i ta namiastka polskiej państwowości, przekształcona potem w państwo, które mogło zaistnieć przez cały wiek XIX, już później pod władzą Rosji, stanowiło ważny element utrzymania polskiej tożsamości".
W ocenie historyka Napoleon to postać bardzo zmitologizowana. "Ale też nie ma ważniejszej postaci w historii świata, można by powiedzieć, że jest to najbardziej rozpoznawalna postać historyczna dzisiaj na wszystkich kontynentach" - ocenił.
"Człowiek, który w gruncie rzeczy jest twórcą współczesnego systemu administracyjnego, prawnego, oświatowego i właściwie każde pokolenie pisze tę historię Napoleona z racji roli, jaką odgrywał cesarz Francuzów po raz kolejny" - zaznaczył. I dodał, że "my też piszemy tę historię po raz kolejny i możemy powiedzieć, patrząc w przeszłość, że bardzo często ta prawda o Napoleonie jest taka, jak prawda o jego wzroście".
Nawrot wskazał, że "wszyscy kojarzymy małego kaprala" - Napoleona - "niskiego polityka z aspiracjami wielkimi". I zaznaczył, że niski wzrost cesarza - to nieprawda. Jak wyjaśnił: "Napoleon miał 168,7 cm, jak historycy dokładnie wyliczyli, i jak na ówczesne standardy był człowiekiem o wzroście średnio-wyższym. Przeciętny 20-letni szeregowiec armii francuskiej to mężczyzna o wzroście 164-165 cm, więc widzimy, jak historia potrafi zamieszać w głowach czytelników".
Profesor zwrócił też uwagę na to, że "w naszej legendzie cesarz Francuzów to niewątpliwie człowiek, który stworzył w zasadzie namiastkę polskiej państwowości, pozwolił Polakom w gruncie rzeczy myśleć o odbudowie własnego państwa po epoce rozbiorowej".
Przypomniał, że "kiedy w roku 1806 Napoleon pokonał wojska pruskie pod Jeną i Auerstaedt mógł na ziemie polskie nie wkroczyć. Wystarczyłoby, żeby król Fryderyk Wilhelm III, kiedy stracił armię, stracił stolicę, poprosił o pokój. Wtedy wojska francuskie zatrzymałyby się na linii Odry i nigdy nie znalazłyby się w Poznaniu i w Warszawie".
Jak mówił Nawrot: "za sprawą Fryderyka Wilhelma, który o ten pokój nie poprosił, za sprawa Aleksandra I - cara Rosji, który chciał mu udzielić pomocy, wojna była kontynuowana i Napoleon znalazł się na ziemiach polskich i sięgnął po to zaplecze, jakim byli gotowi chwycić za broń Polacy".
Jak podkreślił, Polacy, którzy na wezwania do walki ze strony Prusaków, Austriaków czy Rosjan reagowali wstrzemięźliwością, na wezwanie Dąbrowskiego i Wybickiego z Berlina - od razu chwycili za broń. "Spontaniczne akcje powstańcze towarzyszyły wkraczaniu Francuzów na ziemie polskie i powiedzmy sobie tak, gdyby rzeczywiście legenda, epoka napoleońska skończyła się sukcesem cesarza Francuzów, pewnie dzięki niej mielibyśmy nowoczesne państwo" - ocenił Nawrot.
"Nie takie państwo, które miałoby być powrotem do Rzeczypospolitej z granic sprzed I rozbioru, państwo zupełnie inne i co do granic, i co do konstrukcji. Państwo na pewno na tyle słabe, żeby się wpisywać w mapę napoleońskiej Europy i na tyle silne, żeby stanowić realny bufor na wschodzie tej napoleońskiej Europy" – powiedział historyk. I powtórzył: "przede wszystkim państwo nowoczesne, nowoczesne systemem administracyjnym, politycznym, systemem oświatowym - we wszystkich właściwie obszarach byłaby to modernizacja, która zapewne zupełnie inaczej pokierowałaby losami Polaków w XIX i XX wieku".
Jak podsumował: "dzisiaj już nie ma powodu, by pisać kolejny mit napoleoński, można powiedzieć, że od momentu, kiedy żyjemy w niepodległym państwie, możemy ten mit napoleoński przekształcić w opowieść historyczną, ale to szczególne miejsce Napoleona w tej opowieści historycznej wynika chociażby z faktu, że jako jedyny naród w hymnie polskim nadal śpiewamy: +Dał nam przykład Bonaparte+". (PAP)
ksz/ gma/