Dzieła Rembrandta van Rijna, Jana Vermeera i Fransa Halsa wypełniają ekspozycję poświęconą holenderskiemu malarstwu XVII wieku w nowojorskim Metropolitan Museum (Met).
"Ta wystawa jest szansą na głębsze zrozumienie, w jaki sposób zmieniający się klimat kulturowy w tamtych czasach pobudził innowację artystyczną i dał początek niektórym z najbardziej uwielbianych w historii dzieł sztuki zachodniej" – powiedział dyrektor Met Max Hollein Hollein.
67 eksponowanych prac pochodzi ze stałej kolekcji muzeum. Podział tematyczny ma - w intencji organizatorów - przybliżyć zwiedzającym różnorodność złotego wieku w Holandii. Obrazy obejmują szerokie spektrum poczynając od problematyki religijnej, po mobilność i konsumpcyjny styl życia.
"Spośród posiadanych przez nas prac wybrałem największe arcydzieła, które absolutnie musiały się znaleźć na wystawie. Jednym z nich jest autoportret Rembrandta (1660), ikona malarstwa holenderskiego" – powiedział PAP kurator Met Adam Eaker.
Do najbardziej cennych dzieł sztuki zgromadzonych w muzeum należy też "Arystoteles z popiersiem Homera" (1653) Rembrandta.
Wśród dziewięciu działów tematycznych są "Faces of a New Nation" ilustrujące jak artyści wykorzystywali portret do wyrażenia tożsamości i statusu w społeczeństwie. Mieszczą się w tej grupie m.in. cztery portrety Rembrandta - w tym przedstawiający owianego sukcesami stolarza Hermana Doomera (1640) - a także prezentujący bogatego kupca z Rotterdamu Paulusa Verschuura(1643) pędzla Fransa Halsa.
Dział "Questions of Faith" oddaje różnorodność religijną kraju. Pokazują to m.in. "Alegoria wiary katolickiej" (ok. 1670–72) Vermeera uwypuklająca pobożność oraz "Interior of the Oude Kerk, Delft" (ok. 1650) Emanuela de Witte, ukazujący surowe wnętrze protestanckiego kościoła.
Wpływ Rembrandta na holenderską sztukę obrazuje dział "Masters, Pupils, Rivals". Jego autoportret zestawiony jest z autoportretem Gerrita Dou z 1665 roku. Był on pierwszym studentem Rembrandta, bardzo wpływowym artystą. Są tam też portret malarza, projektanta, teoretyka sztuki Gerarda de Lairesse wykonany przez Rembrandta (1665-67) oraz obraz samego de Lairesse’a Apollo i Aurora (1671).
"Dzieło Rembrandta jest bardzo mroczne, realistyczne, w przeciwieństwie do rozświetlonego, wyidealizowanego przywołującego starożytność obrazu Lairesse’a. Streszcza w skrócie cechujący wystawę dialog jak i różnicę między realizmem, a idealizmem, między stylem międzynarodowym, a specyficznie holenderskim" – wyjaśnił w rozmowie z PAP Eaker.
Z kolei dział Comic Painting odnosi się do zainteresowania Holendrów wesołkami i niepoprawnym zachowaniem niższych klas. Hals uchwycił karnawałową atmosferę święta Mardi Gras w Merrymakers at Shrovetide (ok. 1616-17) i atmosferę domowego chaosu Jan Steen w The Dissolute Household (1663–64).
Kolejne działy obrazują eksperymentalne gatunki stworzone przez Holendrów. Tak jest w przypadku malarstwa odzwierciedlającego "High Life", z próżnością życia i przyjemnością konsumpcji. Nawiązują do tego m.in. "Pijana dziewczyna śpiąca przy stole" (ok. 1657) Vermmera, "Curiosity" Gerarda ter Borcha (1660-62) oraz "Leisure Time in an Elegant Setting" Pietera De Hoocha (1663-65).
Do nowatorskich zaliczają się też takie prace jak "Pola pszenicy" Jacoba van Ruisdaela. W oryginalnym ujęciu ukazują mało wydawałoby się inspirujący, płaski krajobraz kraju.
Zwracając uwagę na znaczenie wystawy (będzie otwarta do 4 października 2000 roku) dla współczesnego widza kurator zauważył, że społeczność XVII wieku ma dużo wspólnego z współczesną.
"Jest bardzo zróżnicowana, doświadcza dobrodziejstw kapitalizmu, ale też spekulacji i bankructwa, konsumeryzmu, kryzysu uchodźców i debaty wokół tego. To wszystko jest dla nas dzisiaj bardzo istotne, podobnie jak było w XVII wieku" – podsumował Eaker.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ pat/