Bellini, Michał Anioł, Parmigianino, Fra Bartolomeo to kilku wielkich artystów włoskiego renesansu, których dzieła kruchością i siłą zachwycają zwiedzających wystawę „Rozkwit rysunku w Renesansie”.
Ekspozycję zorganizowano na otwarcie Gabinetu Rycin Muzeum Kondeuszy w Pałacu Chantilly (chateau de Chantilly) 40 km od Paryża. Jest to tylko bardzo niewielka część uchodzącej za jedną z najbogatszych na świecie, kolekcji grafik i rysunków zebranych przez ostatniego prywatnego właściciela Pałacu Henryka Orleańskiego, księcia d’Aumale, który przed śmiercią w 1897 r. swą siedzibę wraz ze zbiorami zapisał l’Institut de France.
Na Gabinet Rycin przeznaczono pięć pomieszczeń „Małego Pałacu”, jedyną część budowli, która w niezmienionej formie przetrwała od XVI w. Wystawę „Rozkwit rysunku w Renesansie” podzielono geograficznie. W pierwszym i drugim pokoju pokazane są prace artystów z północnych Włoch: Mediolanu, Wenecji i okolic.
Od wejścia rzuca się w oczy ekspresyjny portret Dantego wykonany sangwiną. Anonimowy artysta stworzył go 200 lat po śmierci autora Boskiej Komedii.
Wzrusza niewielki wymiarami portret Belliniego, narysowany przez jego ucznia Vittora di Matteo (Belliniano) i wisząca obok podobizna di Matteo, która wyszła spod pędzelka Belliniego. Artyści szesnastowieczni rysowali również pędzelkami, jako materiału używając brązowego atramentu, czarnej kredki, rozwodnionego tuszu.
W drugim pokoju bardzo tycjanowska, wiosenna Wenus narysowana jest przez któregoś z uczniów weneckiego mistrza. Z pracowni Tycjana pochodzi również Śmierć Świętego Piotra Męczennika. Pewne cechy rysunku wskazują ekspertom, że autorem jest artysta z Europy Płn., zapewne Niemiec.
Wenecja, której potęga zaczynała się chylić ku upadkowi, w XVI stuleciu wciąż jest największym miastem włoskim, a zmierzch handlowy i polityczny rozświetlony jest wspaniałością sztuki, dla której, dzięki Tycjanowi, Veronese, Tintorettowi czy Campagnoli, jest to wiek złoty.
W trzecim pokoju, gdzie pokazani są artyści z Emilii-Romanii, a wśród nich Parmigianino, najlepiej widać, jak dla odrodzeniowych malarzy rysunek był techniką przygotowywania do grafik, obrazów, fresków i architektury.
W następnym pomieszczeniu Florencja i Toskania - Jest tu Fra Bartolomeo z sześcioma aż rysunkami. Zakonnik, pozbawiony w klasztorze obecności kobiet, by je rysować używał mężczyzn i manekinów. Jeden z rysunków przedstawia „świętego męczennika”. Jego sylwetka odnajduje się w obrazie „Mistyczne Zaślubiny Św. Katarzyny”, ale jest to już postać kobieca.
W inny sposób, androgyniczny, jest pokazany w ostatnim pokoju, rysunek młodego Michała Anioła, na którym cztery figury nie do końca przyznające się do swej płci, inspirowane są zarówno sztuką antyczną, jak i twórczością Massacia i Lippiego.
Ciekawostką wystawy są anonimowe rysunki Kaplicy Sykstyńskiej, które nie próbowały być imitacją, ale służyły jako pamiątki, podobnie jak dziś dzieje się to z reprodukcjami, sprzedawanymi na dziesiątkach kramów przed Watykanem.
Pół tysiąca lat od ich powstania, nadzwyczaj już delikatne i wrażliwe rysunki wymagały szczególnych starań przy przygotowaniu do ich pokazania i specjalnych warunków ekspozycji. Kontrolowana jest emisja ciepła i oświetlenie, którego natężenie nie może przekraczać 50 luksów.
Dzieła wstawiono w przemyślne, szklane, hermetyczne kasety - szczelne a jednocześnie łatwe do rozmontowania. Ukryte w nich pochłaniacze wilgoci pełnią rolę klimatyzatorów.
Pałac Chantilly wraz z ogrodami i stajniami, od dawna jest atrakcją kulturalną i turystyczną. Książę d’Aumale przeznaczając go na muzeum, zabronił jakichkolwiek zmian w wyglądzie i układzie komnat. Zakazał również wypożyczania obrazów, co powoduje, że obecne tu wielkie dzieła Fra Angelico, Rafaela, Poussina czy Ingres’a, oglądać można tylko tutaj.
„Mały Pałac” nie podlegał tym klauzulom testamentu. Dzięki temu powstać mógł Gabinet Rycin, przez co dostępną dla wszystkich staje się wspaniała kolekcja, oglądana dotąd jedynie przez nielicznych erudytów i mecenasów.
Ludwik Lewin (PAP)
pat/