86 odnowionych witraży można obejrzeć na wystawie „Mistrzowie światła – witraże i obrazy malowane pod szkłem" we wrocławskim Muzeum Narodowym. To pierwsza ekspozycja tych dzieł, które z powodu złego stanu nie mogły być pokazywane przez kilkadziesiąt lat.
Jak powiedział w poniedziałek podczas konferencji prasowej dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu Piotr Oszczanowski, witraże udało się poddać konserwacji dzięki finansowemu wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
„Za ten projekt konserwacji i naprawy witraży zostaliśmy docenieni i dostaliśmy w ubiegłym roku pierwszą nagrodę w konkursie na wydarzenie muzealne roku Sybilla 2013” - dodał dyrektor.
Jak podkreśliła kurator wystawy Elżbieta Gajewska-Prorok, przedsięwzięcie wymagało „olbrzymiej pracy konserwatorów i historyków sztuki”.
„Gdy 20 lat temu otworzyłam skrzynie z tymi witrażami czułam się jak prawdziwy odkrywca skarbu. Jednak wiele z tych dzieł było w takim stanie, że w ogóle nie dawało się podnieść do pionu, bo witraże wysypywały się z opraw” - dodała kurator.
Muzeum Narodowe posiada największą w Polsce kolekcję witraży, które powstały od średniowiecza do początku XX wieku. Pochodzą z wrocławskich kościołów m.in. Św. Krzysztofa, Św. Elżbiety i św. Marii Magdaleny. Pozostałe pochodzą z prywatnych kolekcji arystokratów, którzy darowali je Muzeum Starożytności Śląskich. Pozostałe zgromadzono w latach 60. XX wieku, gdy wojewódzki konserwator zabytków nakazywał zabieranie ich z niszczejących zabytków w regionie.
Renowacji witraży dokonały w ciągu dziewięciu miesięcy pracownia "Witraże. Beata Oleszczuk we Wrocławiu" i Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie. Prace kosztowały 130 tys. zł.
Muzeum Narodowe posiada największą w Polsce kolekcję witraży, które powstały od średniowiecza do początku XX wieku. Pochodzą z wrocławskich kościołów m.in. Św. Krzysztofa, Św. Elżbiety i św. Marii Magdaleny. Pozostałe pochodzą z prywatnych kolekcji arystokratów, którzy darowali je Muzeum Starożytności Śląskich. Pozostałe zgromadzono w latach 60. XX wieku, gdy wojewódzki konserwator zabytków nakazywał zabieranie ich z niszczejących zabytków w regionie.
Najcenniejsze przedstawiają m.in. herby rodów mieszczańskich z 1586 r. i szlachty śląskiej z 1615 r. Największy z witraży z godłem cechu sukienników pochodzi z 1551 r. i ma prawie metr wysokości i 60 cm szerokości.
W ocenie kurator najwartościowsze pod względem artystycznym są witraże gabinetowe, którymi rodzina von Brandenburg ozdobiła krużganki zamku w Domanicach koło Świdnicy (Dolnośląskie). Najstarsze wykonano w Austrii w okresie średniowiecza i przedstawiają postacie świętych oraz scenę Zwiastowania. W XIX wieku ozdobiły zamek w Grodźcu koło Złotoryi (Dolnośląskie).
Wystawie witraży towarzyszy ekspozycja 18 dzieł wykonanych techniką eglomizacji. Polega ona na malowaniu pod szkłem z wykorzystaniem srebrzeń i złoceń.
Wystawa potrwa do 4 stycznia.
Do końca listopada we wrocławskim muzeum można również obejrzeć dwa obrazy autorstwa Michaela Willmanna „Święta Jadwiga” i „Pokłon Trzech Króli”, które na co dzień znajdują się na ołtarzach bazyliki w Bardzie Śląskim. Powstały pod koniec XVII w.
„Po renowacji w Krakowie +przechwyciliśmy+ obrazy, by przez kilka tygodni pokazać je w naszym muzeum. Nieprzypadkowo zestawiliśmy te dwa wydarzenia, bo oba pokazują nie tylko wielkość artystów, ale również niezwykłą rolę konserwatorów zabytków” - powiedział dyrektor Oszczanowski.(PAP)
ros/ pz/