Wystawa „Polska. Piotr Uklański” prezentowana jest od 7 września do 30 grudnia 2018 roku w sali wystaw zmiennych w Muzeum Narodowym w Krakowie (kurator dr Adam Mazur). Na ekspozycję składa się cykl 54 fotografii z lat 2015-2018 (fotografie barwne, odbitki żelatynowo-srebrowe). W przededniu setnej rocznicy niepodległości Polski artysta zadaje pytania o tożsamość narodową oraz o to, co kształtuje nasze poczucie tożsamości, historii i zbiorowe cele.
Jak mówi artysta: „Polska jest zasadniczym tematem mojej praktyki artystycznej ostatnich dwudziestu lat. Historia Polski, narodowa ikonografia, religijna symbolika i zbiorowe mitologie były tematem tworzonych przeze mnie prac jak również źródłem ich estetyki” (Dokumentacja złożona do konkursu na kuratorski projekt wystawy w Pawilonie Polskim na 57 Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji 2017. Artysta: Piotr Uklański. Tytuł: Polska. Kurator: Adam Mazur. Cytat za: http://labiennale.art.pl/wp-content/uploads/2017/03/34.-Polska-Mazur.pdf).
Najbardziej rozpoznawalnymi, wcześniejszymi pracami Uklańskiego, będącymi połączeniem narodowej ikonografii i symboliki religijnej, były prace operujące zbiorowością jako grą z emocjami i kontekstami, ale też posługujące się społecznością jako narzędziem kreacji. „Jan Paweł II” jest pracą, która powstała w ramach Biennale Sztuki w São Paulo w 2004 roku. Portret papieża został skomponowany z ciał trzech i pół tysiąca brazylijskich żołnierzy, ustawionych w odpowiednim porządku i sfotografowanych z wysokiego ujęcia. Z oddalenia jest to wizerunek profilu papieża Polaka, a zarazem zbiorowy portret społeczności Brazylii - największego katolickiego kraju świata. Praca prezentowana jako billboard w Warszawie w 2005 roku, stała się po śmierci papieża znakiem ikonicznym i miejscem hołdu dla zmarłego. W zdjęciu „Solidarność” z 2007 roku artysta fotografuje z wysokiego ujęcia czerwono-białe logo Solidarności, ułożone w Stoczni Gdańskiej przy użyciu trzech tysięcy żołnierzy oraz stoczniowców. Zarówno w tych pracach, jak i w cyklu „Polska” fotografie Uklańskiego otwierają się na dyskurs, operując symbolami. Z jednej strony odnoszą się do historii, bądź ją reprezentują, z drugiej – stawiają pytania o współczesność.
“Piotr Uklański to jeden z ostatnich artystów, który spuściznę polskiego romantyzmu traktuje poważnie. Pomimo rozwijającej się od ćwierćwiecza kariery międzynarodowej, artysta nie tylko nie stracił kontaktu z krajem, lecz stale powraca do narodowych mitologii, czerpiąc pełnymi garściami z romantycznego imaginarium. Dziś – patrząc z perspektywy czasu – było to świadectwem przenikliwości i nonkonformizmu Uklańskiego. Diagnozy mówiące o końcu historii i końcu polskiego romantyzmu okazały się przedwczesne. Prace, w których Uklański tematyzował patriotyczne uniesienia, konserwatywny i religijny zwrot, powrót historii do współczesnej debaty publicznej, — Papież, Solidarność, Biało-czerwona, Orzeł — stanowią dziś kanon sztuki współczesnej” - pisał Adam Mazur w Dokumentacji złożonej do konkursu na kuratorski projekt wystawy w Pawilonie Polskim na 57 Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji w 2017 roku (Dokumentacja złożona do konkursu na kuratorski projekt wystawy w Pawilonie Polskim na 57 Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji 2017. Artysta: Piotr Uklański. Tytuł: Polska. Kurator: Adam Mazur. Cytat za: http://labiennale.art.pl/wp-content/uploads/2017/03/34.-Polska-Mazur.pdf).
Zaprezentowane na wystawie fotografie nie mają tytułu. Są ogólnymi obrazami – symbolami, które spaja słowo „Polska”. Na pierwszy rzut oka nie ma potrzeby ich dopowiadania, ponieważ przedstawiają najbardziej charakterystyczne, znane wszystkim pomniki, obrazy, symbole. Co więcej – są to wizerunki silnie subiektywizowane, komponowane przez artystę, gdzie każdy detal ma znaczenie – kadrowanie, współobecność na fotografii ludzi, zjawisk i innych komponentów. Jednak każde ze zdjęć bez tytułu posiada dodatkowy opis, który obudowuje przekaz wizualny dodatkową narracją - zmienia to, co widzimy w inne znaczenie.
Wystawę otwiera inscenizowana przez Uklańskiego fotografia płonącego drzewa. Podpisana jako „Księga wyjścia 3, 5”. W Starym Testamencie czytamy: „3 Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: «Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?» 5 Rzekł mu [Bóg]: «Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą»”. Operowanie porównaniem ojczyzny do ziemi świętej oraz inscenizowanie obrazu dla tego dyskursu unaocznia nie tylko najważniejsze pytania i refleksje artysty, ale też wprowadza widza w ciąg autorskich narracji przecinających się w sferze kultury wizualnej.
Najliczniejsza grupa fotografii to wizerunki przedstawiające narodowe pomniki i symbole, balansujące między tradycją, pomnikowością, typową pocztówką, a kreacją i silnymi odniesieniami do prywatności fotografa oraz jego własnego sposobu obserwowania polskiej rzeczywistości. Pomnik Bohaterów Warszawy 1939-1945 to wizerunek kobiety z mieczem, tym potężniejszej i silniejszej, że jest widziana z dołu, przez liście okalające jej sylwetkę jak obramowanie medalionu. Kompozycja zdjęcia pomnika w hołdzie męczennikom pomordowanym przez hitlerowskich ludobójców w latach 1943-1945 w Krakowie Płaszowie wynosi ku górze, ku niebu, figury pomordowanych męczenników. Pomnik Bohaterów Armii Czerwonej na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Bielsko-Białej wypełnia cały kadr, a uniesiona poziomo ręka żołnierza odcina drzewa w ich górnej linii. Fotografując Pomnik Chwały Saperom w Warszawie, artysta uchwycił na zdjęciu starszą kobietę, przechodzącą obok sapera w samym centrum wyrzeźbionej w betonie eksplozji. Kompozycję zdjęcia Pomnika Bohaterów Getta w Warszawie zaplanował artysta w ten sposób, że zrównał wysokość pomnika dokładnie z wysokością bloku mieszkalnego za nim. Splótł więc motyw historyczny ze współczesnością, a z drugiej strony bestialstwo i okrucieństwo wojny skontrastował ze zwykłą codziennością Muranowa (widoczne jest na zdjęciu ogłoszenie sprzedaży mieszkania). Uklański ojczyźniane symbole fotografował też na obczyźnie, między innymi pomnik Władysława Jagiełły w nowojorskim Central Parku, typowym miejscu spotkań Polonii.
W fotografiach artysty motyw tęsknoty za ojczyzną jest silnie obecny. Jedna z nich, opatrzona komentarzem pochodzącym z wiersza Anny Frajlich „Niezapominajki” przedstawia ubarwionego na czerwono ptaka na gałęzi, na tle zimowego krajobrazu. Kojarzący się Polakom z gilem ptak jest w istocie kardynałem szkarłatnym, bytującym wyłącznie w Stanach Zjednoczonych. „Żeby nie zapomnieć Lwowa nawet w Ameryce”, brzmi podtytuł pracy artysty mieszkającego od lat w Nowym Jorku. Ten sentymentalizm prezentuje także zdjęcie wykonane przez artystę w trakcie podróży samolotem: widoczny pomiędzy chmurami ląd został doprecyzowany jako Radziłów; uderzająca jest tu perspektywa powitania lub też pożegnania Polski. W pracy „Dziś dajemy wam tylko pamięć” artysta przedstawił panoramę centrum Warszawy od strony Wisły przez pryzmat mgły lub smogu, zacierających kontury miejskiego pejzażu, który z jednej strony jest skonkretyzowany, a z drugiej niedopowiedziany, rozmywający się jak fatamorgana.
Uklański dotyka w swoich pracach także granicy Polski w ujęciu dosłownym. W pracy „Przedmurze chrześcijaństwa” sfotografował twierdzę w Kamieńcu Podolskim na Ukrainie. Nie da się nie zauważyć na pierwszym planie auta z ukraińską tablicą rejestracyjną, które zbliża się do niegdysiejszej polskiej twierdzy granicznej. Innym razem, prezentując kolorowe światła zniczy ustawianych na cmentarzach choćby z okazji Wszystkich Świętych, ustanawia granicę mentalną, cytując fragment z Homo Twist: „Nie dla mnie przyjaźń polsko – niemiecka, ja Niemców nienawidzę od dziecka”. Tego typu narodowe stereotypy obudowuje artysta innymi kliszami wizualnymi, kojarzącymi się z polskim pejzażem i kulturą, jak widok Wawelu, rzeźba Jezusa wiszącego na krzyżu, wizerunek rozłożystego, najstarszego dębu w Polsce - Bartka, czy pośmiertny odlew dłoni Fryderyka Chopina oraz kosmyk jego włosów sfotografowane w Bibliotece Polskiej w Paryżu. Do ciągu skojarzeń z Polską dodał także fotografie centrum Warszawy, widzianej z tarasu widokowego Pałacu Kultury i Nauki w trakcie dwóch marszy na Placu Defilad. Jeden z nich z 11 listopada 2016 roku upamiętniał 98. rocznicę odzyskania niepodległości, zaś drugi z 1 sierpnia 2017 roku – 73. rocznicę Powstania Warszawskiego. Czerwony poblask rac oraz unoszący się dym wydają się nawiązywać do wydarzeń historycznych, znajdują także w ciągu zdjęć na wystawie bezpośrednią narrację z gorejącym krzewem otwierającym całą ekspozycję: biorąca się z historii tożsamość narodowa jest bezustannie paląca, o czym świadczą także tytuły: „Polska bastionem Europy” i „Powstańcza krew”.
Ostatnia grupa zaprezentowanych na wystawie prac nie pozwala się rozpoznać wyłącznie na polu wizualnym. Kompozycja fioletowo-różowo-pomarańczowo-żółtych kwiatów na tle soczystej zieleni byłaby niczym innym jak hołdem artysty złożonym polskiej naturze, gloryfikowanym wielokrotnie w malarstwie polskiego modernizmu kwietnym łąkom, gdyby nie podtytuł pracy: „A wiosną – niechaj wiosnę, nie Polskę, zobaczę”. Cytat ten pochodzi z wiersza Jana Lechonia, „Herostrates”, który jest obowiązkową lekturą w polskim elementarzu szkolnym. Przywołując go artysta wpisuje się więc w dyskusję o roli polskiego dziedzictwa. Na innym zdjęciu widać słońce odbijające się od rozległego błękitu morza, zaś na horyzoncie majaczy łódź motorowa. Sielski widok nic widzowi nie mówiący, prócz tego, że jest to bukoliczny, marynistyczny obrazek. Gdyby nie tytuł, który nadaje mu znaczenie i uruchamia zupełnie odmienną narrację: „Prosto do nieba czwórkami szli” z wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Pieśń o żołnierzach z Westerplatte”.
Cykl fotografii Piotra Uklańskiego „Polska” jest spójny i starannie wyreżyserowany pod kątem jak najpełniejszego zaprezentowania rożnych narracji artysty na temat ojczyzny. Większość z tych fotografii kojarzy się z pamiątką patriotyczną o poetyckim, podniosłym, wręcz patetycznym charakterze. Są jednak czymś więcej, niż tylko fotograficznym śladem refleksji nad krajem. Artysta jest zafascynowany tym, co lokalne i operuje swojskością w kreowaniu obrazów, diagnozujących do pewnego stopnia uniwersalne konteksty polskości. Unaocznia wiele pęknięć, nieścisłości, mitów i uprzedzeń w naszej narodowej tożsamości. Jego postawa waha się od czułości po cynizm. Odpamiętywanie przeszłości i pamięć o historii powszechnej są stale tym, co nas identyfikuje. Uklański płynnie przechodzi od pozoru do metajęzyka, wprowadzając do prac bez tytułu dopowiedzenia odmieniające ich percepcję, kontekst i pierwotny osąd. Nic nie jest takie, jakie wydaje się, że jest.
Bez wątpienia jest to niezwykle interesująca propozycja Muzeum Narodowego w Krakowie w ramach programu Niepodległa, pomiędzy dwiema wystawami odnoszącymi się do dziedzictwa narodowego: ekspozycją „ #dziedzictwo” (23 VI 2017-14 I 2018), będącej głosem w debacie na temat nas samych i definiowania naszej historii, dorobku cywilizacyjnego i specyfiki kultury narodowej i otwartą wkrótce ekspozycją „Niepodległość. Wokół myśli historycznej Józefa Piłsudskiego” (31 X 2018-27 I 2019).
Małgorzata Paluch-Cybulska
historyk sztuki, kurator wystaw
Źródło: Muzeum Historii Polski