Historię polskich żołnierzy i oficerów w niemieckich obozach jenieckich, przypomina wystawa akwareli mjr. Rudolfa Fryszowskiego "Za drutami... w oflagach niemieckich 1939-1945" otwarta w poniedziałek w Muzeum Wojska Polskiego.
"Oficerowie pozostający w hitlerowskiej niewoli, mimo nieludzkich warunków obozowej egzystencji starali się przetrwać, utrzymując wysoką postawę moralną i patriotyczną. Tworzyli namiastkę normalnego życia, próbując jednocześnie ożywić szarą, obozową rzeczywistość twórczością artystyczną. Akwarele Rudolfa Fryszowskiego są tego szczególnym przykładem, łączą wysokie walory artystyczne z nieoszacowaną wartością historyczną. Ufam, że wystawa okaże się cenną lekcją historii" - napisał marszałek Sejmu Marek Kuchciński w liście, odczytanym podczas uroczystości otwarcia ekspozycji "Za drutami... w oflagach niemieckich 1939-1945".
Wystawa, której inauguracja odbyła się w poniedziałek w siedzibie warszawskiego Muzeum Wojska Polskiego (MWP), to zbiór prac oficera Rudolfa Fryszowskiego, osadzonego w niemieckiej niewoli po walkach w obronie Kępy Oksywskiej w 1939 r. Jak podkreślają organizatorzy, kolekcja łączy w sobie walory artystyczne (Fryszowski studiował malarstwo i architekturę) z wartością dokumentu historycznego. Osadzony uwiecznił w swoich pracach codzienne życie jeńców, malując portrety polskich i alianckich żołnierzy, sceny we wnętrzach baraków, wydarzenia kulturalne - spektakle teatralne i koncerty, oraz obozowe pejzaże.
Dyrektor MWP Adam Buława przypomniał losy polskich żołnierzy i oficerów, którzy trafili do niemieckiej niewoli w czasie II wojny światowej i podkreślił, że "brak pamięci o tych ludziach współcześnie jest przerażający". "Obozy jenieckie to były klasyczne instytucje totalne - polscy jeńcy należeli tam do kategorii podwładnych, a zadaniem okupanta było eliminowanie ich ze świata żywych" - mówił.
Podczas uroczystości dyrektor MWP Adam Buława przypomniał losy polskich żołnierzy i oficerów, którzy trafili do niemieckiej niewoli w czasie II wojny światowej i podkreślił, że "brak pamięci o tych ludziach współcześnie jest przerażający".
"Żołnierze mogli i musieli pracować fizycznie, natomiast oficerowie - nie mogli, nawet, gdyby chcieli. Tych pierwszych wykańczano przymusową pracą ponad siły, innych - przymusową bezczynnością, prowadzącą czasem do obłędu. Natomiast wszystkich trzymano za drutami, głodzono i szykanowano" - powiedział Buława. Jak dodał, "obozy jenieckie to były klasyczne instytucje totalne - polscy jeńcy należeli tam do kategorii podwładnych, a zadaniem okupanta było eliminowanie ich ze świata żywych".
O procesie poszukiwania pamiątek i prac zmarłego przodka opowiedziała wnuczka oficera Olivia Fryszowski, podkreślając, że jej dziadek zawsze przejawiał zainteresowanie sztuką, jednak dopiero w niewoli zajął się pracą artystyczną. "Nie jest rzadkością, że człowiek w sytuacji ekstremalnej znajduje w sobie siłę, by zająć się tym, czego pragnie najbardziej" - podkreśliła.
Fryszowski powiedziała także o "obowiązku pamięci względem wszystkich więźniów, niemających szansy skorzystania ze względnego komfortu (tak jak jeńcy obozowi- PAP), którzy przeżyli czasy wojny, uwięzieni w starszych warunkach, pod jarzmem władzy katów wykazujących się szczególnym okrucieństwem, czyli o więźniach obozów koncentracyjnych, rozmieszczonych w Polsce".
O procesie poszukiwania pamiątek i prac zmarłego przodka opowiedziała wnuczka oficera Olivia Fryszowski, podkreślając, że jej dziadek zawsze przejawiał zainteresowanie sztuką, jednak dopiero w niewoli zajął się pracą artystyczną. "Nie jest rzadkością, że człowiek w sytuacji ekstremalnej znajduje w sobie siłę, by zająć się tym, czego pragnie najbardziej" - podkreśliła.
Jak podkreśliła kuratorka wystawy Alina Jurkiewicz-Zejdowska, przez cały okres okupacji niemieckiej przez obozy jenieckie przeszło ok. 440 tys. Polaków i "w tym kontekście ta kolekcja prac wypełnia bardzo poważną lukę, bowiem do tej pory nie mieliśmy tak bogatego materiału ekspozycyjnego, na tak dobrym poziomie artystycznym, jednocześnie zachowującego wierność przekazu historycznego".
Kolekcja akwareli Fryszowskiego trafiła do zasobów Muzeum Wojska Polskiego w 2009 r., a zakupiono ją przy wsparciu finansowym Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wystawę, objętą honorowym patronatem przez wiceministra Ministerstwa Obrony Narodowej Michała Dworczyka, oglądać można do 30 września.
Rudolf Fryszowski urodził się 28 kwietnia 1889 r. w Andrychowie. W latach 1909-10 był słuchaczem oficerskiej szkoły piechoty w Wiedniu, później studentem architektury i malarstwa. Podczas I wojny światowej służył w armii austriackiej. W 1918 r. wstąpił do Wojska Polskiego, gdzie służył jako kapitan, a potem major saperów. W latach 1922-37 jego obrazy wystawiano m.in. w warszawskiej "Zachęcie". W 1935 r. przeniesiony do rezerwy, cztery lata później zmobilizowany walczył w obronie Kępy Oksywskiej; w niewoli przebywał w oflagach m.in. w Prenzlau i Gross Bornie. Po wojnie mieszkał w Gdańsku-Wrzeszczu, gdzie prowadził firmę budowlaną i doskonalił warsztat artystyczny. (PAP)
nak/ pat/