Kilkaset dzieł z kolekcji sztuki chińskiej Muzeum Narodowego w Krakowie będzie można od piątku oglądać na wystawie „W przestrzeni smoka” w Gmachu Głównym. Po raz pierwszy prezentowane są m.in. ubiory, akcesoria i buty.
Licząca ponad 3 tys. obiektów muzealna kolekcja powstała dzięki darom i zakupom. Swe zbiory przekazali Muzeum Narodowemu w Krakowie m.in. Ferdynand Kowarski, inżynier kolejowy i architekt, który na początku XX wieku pracował w Pekinie oraz prof. Julian Ignacy Nowak - lekarz, kolekcjoner chińskiej ceramiki.
Wystawa, na której zgromadzono ponad 400 eksponatów, koncentruje się wokół bardzo ważnego w chińskiej mitologii, kulturze i estetyce symbolu Smoka.
"W chińskiej tradycji smok jest władcą niebios i wód, panuje nad ziemią, symbolizuje dobre siły przyrody. Jest opiekunem ludzi i właśnie takiego smoka, dzięki któremu odradza się życie, chcemy pokazać" – mówiła PAP kurator Beata Romanowicz, która wraz z Beatą Pacaną przygotowała wystawę.
Dzięki animacji smok będzie przewodnikiem po wystawie: będzie się pojawiał i znikał w holu muzeum i towarzyszył widzom podczas zwiedzania.
Po raz pierwszy będzie można oglądać ubiory i akcesoria do nich m.in. szaty z wizerunkiem smoka. Przywilej ich noszenia miał tylko cesarz, a pod koniec epoki Qing po motyw ten mogli sięgnąć w strojach wysocy urzędnicy i ich małżonki.
Najstarsze pokazywane eksponaty mają 2,2 tys. lat. To pochodzące z czasów dynastii Han lustro wykonane z brązu oraz przedmioty grobowe m.in. kadzielnica.
Po raz pierwszy będzie można oglądać ubiory i akcesoria do nich m.in. szaty z wizerunkiem smoka. Przywilej ich noszenia miał tylko cesarz, a pod koniec epoki Qing po motyw ten mogli sięgnąć w strojach wysocy urzędnicy i ich małżonki. Zwiedzający zobaczą też buty noszone na krępowanych stopach dziewcząt, zwyczaj ten praktykowano w Chinach jeszcze do początku XX wieku.
Osią wystawy jest chińska ceramika. Wiele naczyń np. czarki do herbaty (X-XIV w.) ma bardzo współczesne formy. Zwiedzający zobaczą naczynia wykonane z ceramiki łączonej z metalem, często oksydowanym oraz bardzo cenny, misternie dekorowany kielich z rogu nosorożca. W jednej z gablot wyeksponowano XVIII -wieczne mechaniczne zabawki. Niektóre z nich udało się uruchomić. Jak działały można się przekonać oglądając film.
"Chcielibyśmy, aby dzięki tej wystawie przymiotnik chiński odzyskał swoje dawne znaczenie, jakie miał w Europie i aby kojarzył się ze szlachetnością, delikatnością, wyrafinowanym wykonaniem" - mówiła Romanowicz. „W żadnej z kultur nie spotkamy w ceramice i tkaninach tak nasyconych, w niezwykły sposób zestawionych ze sobą barw, jak w Chinach kontynentalnych, w których artyści czerpali z przyrody i tradycji” – dodała.
Jak podkreśliła kurator, wystawa jest także obrazem polskiego kolekcjonerstwa i bardzo świadomego gromadzenia pamiątek i dzieł sztuki.
Partnerem wystawy jest Instytut Konfucjusza Centrum Języka i Kultury Chińskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Ekspozycja potrwa do 5 lipca. W kolejnych tygodniach towarzyszyć jej będą: koncert klasycznej muzyki chińskiej, pokaz tańca Smoka i Lwów urządzanego tradycyjnie w Święto Wiosny, pokaz chińskich sztuk walki i ćwiczeń tai chi. Jedną z atrakcji będzie projekcja filmu "Wejście smoka", w którym po raz ostatni wystąpił mistrz kung-fu Bruce Lee. (PAP)
wos/ pz/