Wystawa prac węgierskich artystów emigracyjnych na temat zdławionej przez wojska sowieckie rewolucji węgierskiej 1956 r. otwarta została w czwartek w Pałacu Sztuki w Budapeszcie.
Na wystawie pokazano prawie 150 prac ponad 20 artystów, którzy wyjechali z Węgier po upadku rewolucji lub w pierwszych latach po II wojnie światowej.
„Powstały od 23 października 1956 r. (daty wybuchu rewolucji - PAP) do ponownego pochówku (b. premiera z czasów rewolucji, straconego w czerwcu 1958 r.) Imrego Nagya 16 czerwca 1989 r., czyli w okresie rządów Janosa Kadara - częściowo w kraju, ale w zdecydowanej większości na emigracji” – powiedział PAP pomysłodawca i kurator wystawy Gyoergy Suemegi.
Wśród artystów, którzy już nie mieszkali w kraju w momencie wybuchu rewolucji, był emigrant z 1948 r. Lajos Szalay. Stworzył on jednak pełną emocji serię prac na ten temat.
Wielu z tych, którzy byli naocznymi świadkami tamtych wydarzeń, utrwalało je na gorąco, szkicując albo robiąc zdjęcia na ulicach.
„Antal Jancsek odniósł nawet obrażenia – gdy rysował na ulicy, przeleciał mu koło ucha pocisk, przez co częściowo stracił słuch. Te szkice i obrazy namalowane na ich podstawie można zobaczyć na wystawie” – zaznaczył Suemegi.
Na pracach Jancseka widać wydarzenia rozgrywające się w konkretnych miejscach miasta, np. na pl. Kalwina. Pokazują sowieckie czołgi, zabitych leżących na chodniku, barykady czy płonące budynki.
„Znam artystów – na przykład Gyoezoe Ambrusa i Richarda Rapaicha – których doświadczenia podczas rewolucji były bardzo dramatyczne. Ambrus przeżył rozstrzelanie przez żołnierzy sowieckich pięciu swoich kolegów z Akademii Sztuki. Tak nim to wstrząsnęło, że przez pierwsze tygodnie emigracji tylko na ten temat tworzył” – powiedział Suemegi.
Serię poruszających litografii Andrusa poświęconą zabitym kolegom można obejrzeć na wystawie. Inne pokazywane prace tego artysty z lat 1956 i 57 r. ukazują egzekucje, więźniów i zabitych ludzi.
Wiele prac przedstawia dramat opuszczania kraju przez węgierskich uchodźców, po zdławieniu rewolucji z kraju wyjechało bowiem około 200 tys. osób. Widać np. sceny z obozów dla uchodźców w Wiedniu i portrety przebywających tam osób. Istvan Pazmandy namalował nagiego uchodźcę z własnymi rysami twarzy.
Jedna z prac na wystawie – „Cisza” Jozsefa Jakovitsa - nawiązuje do słynnej grafiki Franciszka Starowieyskiego "Płaczący gołąbek pokoju", na której z oka ptaka spływa łza. Praca Starowieyskiego powstała w 1956 r. na znak solidarności z Węgrami, gdy w różnych miastach Polski prowadzono zbiórkę na rzecz powstańców.
„Węgierska emigracja za swe najważniejsze zadanie po 1956 r. uważała to, by przekazać i utrwalić pamięć o rewolucji i doświadczenie wolności wbrew sowieckim czołgom, które nadal tu były, i kadarowskiemu systemowi, który zakazywał wszystkiego, co miało związek z rewolucją” – podkreślił Suemegi.
Jak zaznaczyli organizatorzy wystawy, nie prowadzono badań na temat tego, ilu węgierskich artystów opuściło Węgry w 1956 r., i brak na ten temat pełnych danych. Wiadomo tylko, że kraj opuściło 38 studentów akademii sztuki. Nie ma też jeszcze pełnej wiedzy o twórczości na temat rewolucji, gdyż – jak podkreślono na otwarciu – cały czas odkrywane są kolejne prace.
Rewolucja węgierska wybuchła 23 października 1956 roku. Jej uczestnicy domagali się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. Rozpoczęta 4 listopada interwencja wojsk sowieckich w ciągu kilku tygodni krwawo stłumiła powstanie. Władzę na Węgrzech przejął wówczas marionetkowy rząd Janosa Kadara.
Represje wobec uczestników węgierskiego powstania trwały jeszcze długo po ostatecznym zdławieniu wolnościowego zrywu. W czasie walk zginęło ponad 2 500 osób. Po upadku powstania kilkaset osób stracono, a tysiące uwięziono. Około 200 tys. Węgrów opuściło kraj.
Wystawa potrwa do 6 stycznia.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ mc/