Wpływ paryskiej rzeźby z kości słoniowej w stylu dojrzałego gotyku na artystyczne ośrodki Toskanii ukazuje wystawa prezentowana w muzeum Luwru w Lens na północy Francji. Zgromadzone arcydzieła zmuszają do rewizji myślenia o początkach włoskiego renesansu.
W Lens, o godzinę drogi od Paryża, w minimalistycznym przeszklonym budynku projektu japońskich architektów do 28 września oglądać można wystawę rzeźby z kości słoniowej w stylu gotyku promienistego z 2. połowy XIII w. Luwr w Lens, na miejscu zamkniętej pół wieku temu kopalni węgla, poza kolekcją dzieł wypożyczonych z głównej siedziby w Paryżu organizuje ambitne wystawy. Taką jest obecna, nazwana "Złoto i kość słoniowa: Paryż, Piza, Florencja, Siena, 1250-1320".
To pierwszy pokaz dokumentujący oddziaływanie paryskiego ośrodka na kolebkę włoskiego renesansu. W Lens zgromadzono 125 dzieł sztuki dekoracyjnej i rzeźby z 20 muzeów, a prócz kości słoniowej - witraże, iluminowane manuskrypty, dzieła sztuki emalierskiej oraz obrazy tablicowe o złotym tle symbolizującym wieczność.
Do najpiękniejszych należy pełna eleganckiej ekspresji para złoconych "Aniołów z Saudemont" z ostatniego trzydziestolecia XIII w. z Muzeum Sztuk Pięknych w Arras. Mają one wzniesione w górę skrzydła - cecha dość rzadka w sztuce tego czasu. Natomiast przykrycie dłoni draperią płaszcza wskazuje, że trzymały w nich narzędzia męki - "przedmioty tak święte, że nie można dotykać ich bezpośrednio" - wyjaśnia Xavier Dectot, dyrektor Luwr-Lens.
Grupy aniołów pojawiły się w sztuce w połowie XIII w., jako albo anioły muzykujące, lub właśnie z narzędziami Męki Pańskiej, przypominające o ofierze Chrystusa. Anielskie roje wokół ołtarzy umożliwiła wysoka pozycja angelologii w ówczesnej myśli teologicznej, zwłaszcza św. Tomasza z Akwinu - Doktora Anielskiego.
Styl promienisty, najbardziej czytelny w architekturze, stanowił apogeum dążenia do przezroczystości, by katedra stała się obrazem wizji Niebiańskiego Jeruzalem, zalanego potokami światła - najwyższego atrybutu boskiej doskonałości. Właśnie wtedy maksymalnie przeprute otworami ściany katedr wypełniły ogromne witraże, czego najwspanialszym przykładem jest Sainte Chapelle w Paryżu.
Architektoniczne formy, maswerki, szczyty, fiale i kwiatony, przejęte przez złotnictwo, rzeźbę, malarstwo tworzyły oprawę dla przedstawień figuralnych na naczyniach liturgicznych, relikwiarzach, przenośnych ołtarzach. Powstawały grupy rzeźbiarskie opowiadające historie biblijne nie tylko dla kościołów, ale także do prywatnych kaplic i prywatnej dewocji, z których wiele zniszczyła ze szczętem rewolucja francuska.
Była to epoka wielkich miast i nasilenia międzynarodowej wymiany handlowej. Płynne linie paryskiego gotyku, jego zainteresowanie naturą i skupienie na ludzkiej postaci wcześnie dotarły do Toskanii, gdzie działali Nicola Pisano i Giotto di Bondone, tworzący podstawy sztuki renesansu.
Wystawa eksponuje kontekst, w jakim powstawały rzeźby z kości. Przeżywający rozkwit średniowieczny Paryż, którego ludność podwoiła się w ciągu XIII w., był największym miastem Europy i - już wówczas - stolicą kultury. Księgarnie oferowały kosztowne iluminowane rękopisy, jak pokazana w Lens "La Somme le Roi" z 1295 r. z iluminacjami Mistrza Honoriusza, świeckiego rzemieślnika paryskiego i jednego z największych iluminatorów średniowiecza.
Wydane pod tym tytułem pouczenia moralne, napisane dla króla Filipa III Śmiałego przez brata Wawrzyńca, jego dominikańskiego spowiednika, ukazywały przykłady chrześcijańskiego życia. Tłumaczone m.in. na angielski, do końca średniowiecza (XV w.) pozostawały podstawą etycznej analizy i punktem wyjścia wielu dzieł w rodzaju "zwierciadeł" (speculum vitae). Ten popularny po XVI i jeszcze XVII wiek gatunek literacki propagował wzorce postępowania idealnych, ściśle usytuowanych społecznie postaci. Specula chrześcijańskie zawierały wzory dobrego, uczciwego życia i konkretne zalecenia. Mistrz Honoriusz pergaminowe karty kodeksu ozdobił postaciami cnót i przeciwstawnych im wad.
Intelektualne instytucje rozkwitały pod patronatem Joanny I z Nawarry, królowej Francji (1285-1305), żony Filipa IV Pięknego. Założyła ona Kolegium Nawarskie rywalizującego z Sorboną Uniwersytetu Paryskiego. Uwieczniona w wapieniu podobizna Joanny wys. 82 cm z ok. 1310 r. (Muzeum im. Bodego w Berlinie) ukazuje lekko przegiętą sylwetkę w obfitej sukni i okoloną podwiką twarz o wysokich kościach policzkowych. Królowa trzyma model architektoniczny kolegium.
Mała, niekompletna figurka Ukrzyżowanego z kości słoniowej z londyńskiego Muzeum Wiktorii i Alberta to, jak powiedział konserwator generalny tego muzeum Paul Williamson, dzieło "niezwykłej piękności, wirtuozerii technicznej i doniosłości historycznej". Jednocześnie rzeźba ta jest "zdumiewająco realistyczna i poruszająca, godna podziwu dla wysokiej jakości artystycznej, indywidualności i oryginalności". Tę siłę ekspresji odnajdziemy w dziełach Nicoli Pisano.
Nicola Pisano, zafascynowany rzeźbą klasyczną, z całą pewnością znał dzieła gotyku paryskiego, jeszcze zanim przybył do Pizy ok. 1248 r. On i jego syn Giovanni zdominowali na kilka dziesięcioleci rzeźbę Toskanii, łącząc elementy tradycji rzymskiej i bizantyjskiej z elementami szkoły paryskiej.
Według Jackie Wullschlager z "Financial Times" prawdziwą siłą placówki w Lens jest "niezależne myślenie i talent do ukazania sztuki średniowiecznej w świeży, jasny sposób". Jej zdaniem teza wystawy, choć nie należy do obiegowej wiedzy, jest jak najbardziej prawomocna. Przypomniała, że już w latach 50. Erwin Panofsky skierował uwagę na humanistyczny wymiar architektury gotyckiej, a Ernst Gombrich zasugerował, że Giotto wiele zawdzięczał rzeźbiarzom z katedr na północ od Alp. Gombrich przypomniał też, że "w prawdziwej historii nie ma ani nowych rozdziałów, ani nowych początków". Głębsze badania i porównania przyznają obu im rację.
Monika Klimowska (PAP)
klm/ mc/