W Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku otwarto wystawę „Milion zza oceanu” opowiadającą o Polakach i Amerykanach polskiego pochodzenia, którzy walczyli w tym światowym konflikcie w różnych formacjach armii Stanów Zjednoczonych.
Jak podkreślił w rozmowie z PAP Bartłomiej Garba kierownik działu wystaw Muzeum II Wojny Światowej fakt, że tak liczna - milionowa, rzesza żołnierzy amerykańskiej armii była Polakami lub miała polskie korzenie, jest w naszym kraju stosunkowo mało znany.
„Jest to rzecz na nowo odkrywana” – podkreślił Garba dodając, że badania dotyczące Polonii w armii US przeprowadził w 1944 roku Mieczysław Heiman, ale ich wyniki „utknęły” w archiwach Polskiego Muzeum w Chicago, gdzie trafiły po śmierci Heimana w 1946 roku. „Na początku naszego wieku zostały na nowo odkryte i pojawiły się wówczas artykuły, które przypomniały historię Polonii w wojsku amerykańskim” – zaznaczył Garba.
Na urządzonej w sali wystaw czasowych gdańskiego Muzeum ekspozycji pt. „Milion zza oceanu” obejrzeć można m.in. mundury kilku amerykańskich formacji, w których służyli Polacy.
„Ważne też było dla mnie pokazanie na wystawie kilku postaci, które w istotny sposób przyczyniły się do zwycięstwa, ale też zaprezentowanie z pomocą konkretnych historii i eksponatów różnych aspektów żołnierskiej rzeczywistości” – powiedział PAP Garba.
Zwiedzający ekspozycję mogą poznać bliżej postać Witolda Urbanowicza znanego głównie jako dowódca legendarnego Dywizjonu 303, który w drugiej części wojny wstąpił do armii amerykańskiej i w jej szeregach walczył na froncie chińskim. Na wystawie pokazano wypożyczony z muzeum w Suwałkach medalik, który Urbanowicz otrzymał od matki, a który miał on przez przy sobie przez całą wojnę oraz akwarelę przywiezioną przez niego z Chin.
Z kolei użyczone przez prywatnego kolekcjonera zdjęcie przybliża zwiedzającym postać Edwarda Słowika. „Był to jedyny żołnierz armii amerykańskiej, którego skazano na śmierć za dezercję i wyrok został wykonany” – powiedział PAP Garba przypominając, że dezercja była w amerykańskiej armii powszechna – dopuściło się jej 50 tysięcy żołnierzy, z których część także skazano na śmierć jednak ostatecznie kar nie wykonano. „Historia Słowika ma przybliżyć problem strachu bojowego, stresu, jaki dotykał żołnierzy, szczególnie tych młodych” – zaznaczył Garba.
Na ekspozycji przybliżono też postać Franka Kwiatka. „Po tym, jak w czasie szkolenia wojskowego dowiedział się, że jego obydwaj bracia zginęli na froncie, poprzysiągł sobie, że za każdego brata zabije 25 Niemców i rzeczywiście słowa dotrzymał” – powiedział PAP Garba dodając, że wystawa przypomina też historię aktora Leona Niemczyka, który brał udział powstaniu warszawskim, a potem zgłosił się do amerykańskiej armii, gdzie służył w dywizji dowodzonej przez gen. George’a Pattona.
Wystawa „Milion zza oceanu” będzie prezentowana w Muzeum II Wojny Światowej do końca października.
Przy okazji wernisażu placówka zaprezentowała też na placu przed wejściem kilka wojskowych zabytkowych samochodów kojarzonych z amerykańską armią. Był to Dodge WC 52, pancerny M8 „Greyhound”, ciężarowy GMC CCKW 35 oraz - prezentowany po raz pierwszy, nowy nabytek Muzeum II Wojny Światowej – samochód terenowy Willys MB.
Jak przypomniał rzecznik prasowy Muzeum, Aleksander Masłowski, Willys MB był masowo użytkowany nie tylko przez Amerykanów, ale też przez wojska brytyjskie, kanadyjskie, australijskie, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, a także armię sowiecką. Egzemplarz, w którego posiadanie weszła gdańska placówka, był pojazdem dowództwa kompanii F, 2 batalionu, 32 pułku artylerii, 1 dywizji piechoty USA. Wyprodukowany został w lipcu 1944 roku. (PAP)
autor: Anna Kisicka
aks/ pat/