Wystawę w stulecie szkoły artystycznej Bauhaus, mówiącą o historii instytucji, ale też pokazującą jej wpływ na artystów przygotowała Galeria Arsenał w Białymstoku. Wernisaż wystawy „Do zobaczenia po rewolucji!” odbędzie się w piątek.
Wystawę będzie można oglądać do 18 grudnia.
"Wystawa jest wystawą prezentującą elementy historii Bauhausu w nowy sposób, który nie był dotąd tak prezentowany w Polsce" - powiedział w czwartek na konferencji prasowej jeden z kuratorów wystawy Adam Przywara. Dodał, że skupiono się na pokazaniu tej unikatowej i najważniejszej szkoły awangardowej jako szkoły-instytucji, która działała w konkretnym czasie i miejscu, ale była różnorodna. Podkreślił, że wystawa skupia się na pokazaniu różnorodności Bauhausu także jego wymiarze społecznym i politycznym.
Prace nad wystawą "Do zobaczenia po rewolucji! Wystawa na 100-lecie Bauhasu" - jak mówił Przywara - trwały rok. Składa się z dwóch części.
Główna część wystawy poświęcona jest historii Bauhausu. Przywara przypomniał, że Bauhaus otworzył się w 1919 roku w Weimarze, w 1923 przeniósł się do Dessau, a w 1933 roku szkołę zamknięto w Berlinie z powodów - jak powiedział kurator - nacisków politycznych, które sprawiały też, że instytucja przenosiła się z miasta do miasta.
Na wystawie skoncentrowano się na końcu lat 20., kiedy w szkole zmienia się dyrektor, a twórca Bauhuasu Walter Gropius oddaje szkołę w ręce szwajcarskiego architekta Hannesa Meyera, który reformuje szkołę i zmienia ją w prawdziwą szkołę architektury. "Bauhaus od początku starał się balansować między rzemiosłem, projektowaniem i wzornictwem przemysłowym i architekturą, ale tak naprawdę w latach 20-tych pojawiły się pierwsze w pełni bauhausowskie projekty architektoniczne z pracowni studenckich, ze współpracy mistrzów Bauhausu ze studentami" - mówił Przywara.
Stąd na wystawie materiały archiwalne z Dessau, Frankfurtu i Berlina. Znalazły się one w instalacji stworzonej przez artystkę Zuzę Golińską.
Druga część wystawy przedstawia - jak mówił Przywara - "jak Bauhaus trwał w historii i wpływał na artystów po zamknięciu szkoły". W tej części prezentowane są m.in. oryginalne elementy budynków Bauhausu z Dessau.
Są tu też prace dzieci, które uczyły się pod okiem studentki Bauhausu, artystki Friedl Dicker-Brandeis. Przywara mówił, że Dicker-Brandeis w 1942 roku została zesłana getta w Terezinie, gdzie założyła artystyczną szkołę dla dzieci, a rysunki uczniów przetrwały wojnę i znajdują się w Muzeum Żydowskim w Pradze.
W tej części wystawy zaprezentowano też powojenny ruch awangardowy założony w północnych Włoszech w latach 50-tych. Przywara mówił, że "zebrał on awangardowych artystów powojennych i dyskutował idee wzięte z Bauhausu, ale w nowszej rzeczywistości". Zobaczyć będzie można oryginalne prace, które wyróżniają się tym - jak dodał kurator - że są pracami kolektywnymi.
Przywara pytany, dlaczego warto mówić dziś o Bauhausie, powiedział, że z jednej strony Bauhaus był unikatową instytucją, która skupiała wybitnych ludzi, potrafiła też połączyć różne awangardowe idee artystów, z drugiej - stworzył "strukturalną, instytucjonalną i taką produkcyjną podstawę pod to, co dziś nazywamy designem". "Pomysł połączenia szkoły artystycznej z produkcją przemysłową był rozwijany w sposób istotny właśnie w Bauhausie" - mówił Przywara.
Do wystawy przygotowano program towarzyszący, w którym znalazły się m.in. oprowadzania kuratorskie, wycieczki po mieście a także wykłady i performance.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ agz/