Około 200 zdjęć, na których przedstawione zostały najważniejsze wydarzenia odradzającej się Polski, znajdzie się na wystawie pt. "Marjan Fuks. Pierwszy fotoreporter II RP". Ekspozycja w warszawskim Domu Spotkań z Historią będzie dostępna od poniedziałku.
"Marjan Fuks nie był z zawodu fotografem, lecz mimo to stał się popularną postacią w tym środowisku. Robił m.in. zdjęcia podczas 125. rocznicy uchwalenia konstytucji majowej, fotografował rewolucję 1905 r. i życie pod zaborem rosyjskim, ostatnie lata I wojny światowej, Radę Regencyjną, Rząd Tymczasowy, wojnę z bolszewikami w 1920 r., a także sprowadzenie do kraju trumny Henryka Sienkiewicza. Jest autorem słynnego zdjęcie marszałka Józefa Piłsudskiego na moście Poniatowskiego w czasie przewrotu majowego" - powiedział PAP pomysłodawca i kurator wystawy Krzysztof Wójcik, fotograf i współtwórca Polskiej Agencji Fotografów FORUM.
Jak dodał, swoją przygodę z Marjanem Fuksem rozpoczął w 2008 r., kiedy na wystawie fotografii w Muzeum Narodowym pt. +Światłoczułe+ zobaczył zdjęcie przedstawiającego mężczyznę w czarnych okularach i kapeluszu, stojącego na stopniu dorożki. Jedną ręką podtrzymywał ogromną drabinę, a w drugiej miał tabliczkę z napisem: "Fotografuje Marjan Fuks".
"To zdjęcie podpisane było: Marjan Fuks - twórca pierwszej agencji fotograficznej w Polsce. Zainteresowało mnie, która z agencji była pierwsza, ponieważ ja także zakładałem jedną z nich ponad dwadzieścia lat temu. Zacząłem szukać w bibliotekach i muzeach informacji o tym zapomnianym fotografie" - mówił kurator ekspozycji.
Krzysztof Wójcik przypomniał, że z początkiem XX w., gdy Stefan Krzywoszewski zakładał tygodnik "Świat" - wówczas najlepiej ilustrowane pismo - w Polsce rodził się zawód fotoreportera. "Fuks założył swoją agencję fotograficzną w 1910 r. w Willi Marconiego na rogu al. Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej, gdzie dzisiaj stoi pawilon +Cepelii+. To było najlepsze miejsce z widokiem na dworzec zwany wtedy wiedeńskim, gdzie przybywały wszelkie delegacje międzynarodowe. Tam ten zakład funkcjonował do 1935 r., a po jego śmierci prowadziła go jeszcze żona fotografa. W 1939 r. niemiecka bomba trafiła w ten budynek, przez co archiwum uległo zniszczeniu. Dzisiaj jego zdjęcia możemy znaleźć w gazetach z tego okresu, np. wspominanym +Świecie+, ale także innych pismach jak +Kurjer Warszawski+, krakowski +Światowid+ lub +Tygodnik Ilustrowany+. On bardzo szybko zorientował się, że prasa będzie potrzebowała zdjęć, a nie były one wtedy tanie. Wpadł na pomysł, że może je sprzedawać równocześnie w wielu miejscach, co mu się udawało. W szczytowym okresie miał blisko dwustu fotografów, którzy dostarczali mu zdjęcia z różnych miejsc Polski. Potrafił nawet przekonać ówczesnego ministra spraw zagranicznych, aby wysłał okólnik do starostów z zapytaniem o fotografów, aby rozpocząć z nimi współpracę" - wyjaśnił Wójcik.
Fuks dokumentował też słynne skandale, relacjonował procesy paulina Damazego Macocha czy Rity Gorgonowej, ale i wydarzenia kryminalne. Jego daleki krewny, profesor Marian Fuks, wspominał: "Chęć szokowania sensacją graniczyła czasami z blagą, był trochę romantykiem, trochę fantastą, ale i człowiekiem interesu". Fuks nakręcił także w 1912 r. jeden z pierwszych polskich niemych filmów krótkometrażowych pt. "Obłąkany. Dramat w Tworkach".
Na wystawie zaprezentowane zostaną zdjęcia grupowe i portretowe, które wykonywano w atelier agencji oraz materiały i fotografie dotyczące działalności agencji i ówczesnej prasy; polityki i historii Polski; życia codziennego oraz społecznego w dwudziestoleciu międzywojennym, przede wszystkim w Warszawie.
Oprócz zdjęć wystawa będzie okazją, aby przyjrzeć się aparatom z epoki, albumom, pocztówkom wydanym przez Fuksa oraz archiwalnym wydaniom gazet.
Ekspozycja w warszawskim Domu Spotkań z Historią potrwa do 25 lutego 2018 r. Patronem medialnym wydarzenia jest portal dzieje.pl (PAP)
autor: Marek Sławiński
edytor: Paweł Tomczyk