Najpiękniejsze zabytki z epoki brązu, które archeolodzy wydobyli w północno-wschodniej części Węgier można od wtorku oglądać w Muzeum Archeologicznym w Krakowie. Wśród 650 eksponatów są gliniane naczynia i zabawki oraz wykonane z brązu miecze, narzędzia i ozdoby.
Wystawa została przygotowana przez Herman Ottó Muzeum w Miszkolcu. Pierwsza jej część jest poświęcona tzw. kulturom tellowym (2300 – 1400 r. p.n.e.). Pochodzące z języka arabskiego słowo „tell” oznacza wzgórze, na którym przez setki lat osiedlali się ludzie, użytkując jedno i to samo miejsce. Zwiedzający mogą zobaczyć, jak powstawały telle, jak budowano domostwa, jakich narzędzi używano na co dzień.
W krakowskim Muzeum Archeologicznym prezentowane są m.in. naczynia gliniane sprzed czterech tysięcy lat: dzbanki, misy, kubeczki, garnki, tzw. piecyki gliniane oraz dekoracyjne naczynia z ornamentem spiralno-guzowym. Są także ozdoby: szpile, zapinki, naszyjniki oraz narzędzia codziennego użytku m.in. sierpy i siekierki. Ciekawe są gliniane zabawki dziecięce: figurki zwierząt i miniaturowy wóz ciągnięty przez woła.
W drugiej części ekspozycji zgromadzono zabytki z późnego okresu epoki brązu (1400 - 900 r. p.n.e.). Wyroby z brązu – siekiery, czekany, miecze - były już w tym czasie dość popularne, upowszechnił się też nowy obrządek - kremacja czyli palenie zwłok po śmierci. Na dużych cmentarzyskach razem z popiołami do grobów wkładano liczne wyroby z brązu: m.in.: szpile, zawieszki, tarczki, bransolety, naszyjniki.
Jak podkreśliła Gabriella Nikoletta Kertész, tytuł wystawy „Inne światy/Zaświaty” ma skłonić odbiorców do zastanowienia, co łączy nas z ludźmi sprzed kilku tysięcy lat, a co nas różni. „Może dostrzeżemy, że mieli życie podobne do nas. Dzieci tak samo jak dzisiaj bawiły się miniaturowymi wersjami przedmiotów dorosłych, a kobiety lubiły się stroić i nosić ozdoby. Z drugiej strony wystawa zadaje wiele pytań, na które nawet archeolodzy nie znają odpowiedzi, m.in. o wierzenia” – mówiła.
„Wyrobów z brązu na terenie Małopolski jest dość mało, w większości były one importowane zza Karpat. Na obszarze Siedmiogrodu istniał wówczas prężny ośrodek produkcyjny, którego wyroby docierały na północ i zachód Europy” - mówił kurator wystawy, z ramienia Muzeum Archeologicznego w Krakowie, Tomasz Rodak.
Na Węgrzech obiektów z okresu brązu zachowało się wiele. Badacze realizujący wspólny projekt Herman Ottó Muzeum w Miszkolcu, Uniwersytetu w Miszkolcu i Uniwersytetu w Kolonii korzystali z pomiarów geofizycznych, zdjęć lotniczych, detektorów, zbierali znaleziska na powierzchni ziemi i prowadzili wykopaliska na terenach, gdzie występowały osady tellowe.
„Badania te dostarczyły wielu informacji o życiu mieszkańców ówczesnych osad. Badamy je nie tylko z punktu widzenia archeologów, ale też współpracujemy z geologami, gleboznawcami, specjalistami od analizy pyłków roślinnych. Staramy się podchodzić do tych znalezisk kompleksowo” - mówiła Gabriella Nikoletta Kertész z Herman Ottó Muzeum w Miszkolcu.
Jak podkreśliła, tytuł wystawy „Inne światy/Zaświaty” ma skłonić odbiorców do zastanowienia, co łączy nas z ludźmi sprzed kilku tysięcy lat, a co nas różni. „Może dostrzeżemy, że mieli życie podobne do nas. Dzieci tak samo jak dzisiaj bawiły się miniaturowymi wersjami przedmiotów dorosłych, a kobiety lubiły się stroić i nosić ozdoby. Z drugiej strony wystawa zadaje wiele pytań, na które nawet archeolodzy nie znają odpowiedzi, m.in. o wierzenia” – mówiła Kertész.
„Chcemy, żeby to widz zaczął porównywać i sam wyciągał wnioski, czy te inne światy różnią się od naszego. To pytanie pozostaje otwarte” – dodał Tomasz Rodak.
W wydzielonej, ciemnej przestrzeni pokazywany jest tajemniczy przedmiot z brązu – archeolodzy nazywają go naramiennikiem, lecz trudno wyobrazić sobie noszenie kilkunastokilogramowego przedmiotu na ramieniu. Nie wiadomo, do czego służył, być może był on wykorzystywany w celach rytualnych.
Wystawa „Inne światy/Zaświaty. Tajemnice życia w epoce brązu w północno-wschodnich Węgrzech” potrwa w Muzeum Archeologicznym w Krakowie do połowy kwietnia.(PAP)
wos/ agz/