150 lat temu, 10 stycznia 1868 roku zmarł Karol Szajnocha – historyk, pisarz i działacz niepodległościowy. Jego prace historyczne stały się inspiracją m.in. dla Henryka Sienkiewicza, Jana Matejki, Józefa Ignacego Kraszewskiego czy Wincentego Pola. Autor dzieła „Jadwiga i Jagiełło”, które stanowiło przedmiot zbiorowej lektury w rodzinach i kołach towarzyskich.
„Karol Szajnocha to jeden z największych polskich historyków. Przyszło mu żyć w momencie, kiedy w Polsce historia nie była jeszcze uprawiana zgodnie z wzorcami naukowego historyzmu stworzonego w Niemczech, który dopiero wówczas się kształtował. Szajnocha jako historyk należy do grupy twórców, których zaliczamy do romantyków, ponieważ ich twórczość była romantyczną twórczością historyczną. Zresztą w jego utworach ten element pełnił istotną rolę” – powiedział w rozmowie z PAP prof. Krzysztof Zamorski z Instytutu Historii UJ.
Karol Szajnocha urodził się 20 listopada 1818 roku w Komarnie pod Samborem. Był synem Czecha Wacława Scheinoha-Vtelenský'ego, administratora austriackiego wysłanego przez cesarza do pełnienia urzędu w Galicji, oraz Marii z Łozińskich. Szajnocha naukę początkowo pobierał w domu, następnie uczęszczał do szkół średnich w Samborze i we Lwowie. Będąc jeszcze uczniem gimnazjum, uczęszczał na uniwersyteckie wykłady z historii prof. Józefa Maussa.
W 1834 roku, w gronie kolegów szkolnych, Szajnocha założył konspiracyjne „Towarzystwo Starożytności”, którego celem było gromadzenie i referowanie wiadomości o istniejących w kraju zabytkach z przeszłości. Kiedy sprawa się wydała, zostało przeprowadzone śledztwo, w którym Szajnocha całą odpowiedzialność wziął na siebie.
W 1835 roku Karol Szajnocha zapisał się na Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Lwowskiego, jednak po kilku miesiącach, 21 stycznia 1836 roku, został aresztowany i oskarżony o pisanie wierszy o antyrządowej treści. Wiersze zostały znalezione na uczelni i w kościele Bernardynów. Szajnocha ponownie przyznał się do winy.
Po kilku tygodniach pobytu w „zwyczajnym” więzieniu, został przeniesiony do więzienia specjalnego u Karmelitów, gdzie był trzymany w kajdankach, w ciemnej i wilgotnej celi. Stęchłe powietrze, ustawiczna wilgoć oraz mrok odbiły się na jego zdrowiu. Mimo braku dostępu do książek, Szajnocha próbował zapełnić bezczynność pisząc na ścianie celi szpilką utwory poetyckie. W więzieniu przebywał do połowy 1837 roku.
Kiedy Szajnocha wyszedł na wolność, nie mógł kontynuować przerwanych studiów, a także początkowo miał zakaz zamieszkania we Lwowie, który z czasem został zniesiony. Przeniósł się do Żydaczowa do majątku swej matki, gdzie pomagał jej w prowadzeniu dzierżawy. Zarabiał na życie jako nauczyciel w prywatnych domach hr. Włodzimierza Dzieduszyckiego oraz Józefa Jakubowicza.
Był korektorem w redakcjach czasopism lwowskich: „Dziennik Mód”, „Lwowianin”, „Rozmaitości” – dodatku do „Gazety Lwowskiej”. Jednocześnie samodzielnie się dokształcał i rozpoczął dokładne badania dziejów Polski. Szajnocha należał do kół literackich, które zbierały się w domach marszałka Tadeusza Wasilewskiego, a także poety, badacza geografii ziem polskich Wincentego Pola podczas jego pobytu we Lwowie.
Od 1839 roku Szajnocha drukował swoje utwory literackie. W 1847 roku opublikował w „Bibliotece Zakładu Ossolińskich” pierwszą swoją pracę naukową – „Pogląd na ogół dziejów polskich”. Pisał wiersze, powieści, utwory dramatyczne. Przekładał również pieśni serbskie.
„Karol Szajnocha to jeden z największych polskich historyków. Przyszło mu żyć w momencie, kiedy w Polsce historia nie była jeszcze uprawiana zgodnie z wzorcami naukowego historyzmu stworzonego w Niemczech, który dopiero wówczas się kształtował. Szajnocha jako historyk należy do grupy twórców, których zaliczamy do romantyków, ponieważ ich twórczość była romantyczną twórczością historyczną. Zresztą w jego utworach ten element pełnił istotną rolę” – powiedział w rozmowie z PAP prof. Krzysztof Zamorski.
W 1853 roku został zastępcą kustosza w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich, gdzie pracował przez sześć lat. Jak uważa prof. K. Zamorski, był to najlepszy okres w życiu Szajnochy.
W 1856 roku został redaktorem „Rozmaitości”. Był również redaktorem „Biblioteki Ossolińskich”. Uważa się, że Szajnocha był inicjatorem wydania dzieła „Monumenta Poloniae Historica”, choć pierwsze tomy zostały wydane pod redakcją Augusta Bielowskiego.
„Monumenta Poloniae Historica były wzorowane na niemieckiej tradycji „Monumenta Germanica Historica”. Był to zbiór źródeł zawierających zarówno dokumenty osobiste, np. pamiętniki, jak i dokumenty urzędowe, a nawet zapisy inskrypcji nagrobnych. „Monumenta” ukazywały się w sześciu tomach w latach 1863-1893.
„Karol Szajnocha traktował swoją twórczość na poły jako twórczość literacką, a na poły jako twórczość historyczną. Ta twórczość jest jednocześnie niezwykle zróżnicowana” – uważa prof. K. Zamorski.
Jego największe dzieło – „Jadwiga i Jagiełło” – ukazało się po raz pierwszy jako trzytomowe wydanie we Lwowie w latach 1855-1856 (drugie wydanie, które autor uznał za jedynie poprawne, czterotomowe ze „Wstępem” ukazało się w 1861 roku).
„Ta książka miała ogromny wpływ na Sienkiewicza, Matejkę, Kraszewskiego oraz Pola, który zresztą był przyjacielem Szajnochy. Zyskała walor dzieła kształtującego wyobrażenie o Jadwidze i Jagielle, które były potem obecne w patrzeniu na dzieje średniowieczne” – powiedział prof. K. Zamorski.
Z pism historycznych Karola Szajnochy poświęconych m.in. Bolesławowi Chrobremu, Władysławowi Łokietkowi, Kazimierzowi Wielkiemu, królowej Jadwidze, Władysławowi Jagielle, Jerzemu Sebastianowi Lubomirskiemu korzystał m.in. Henryk Sienkiewicz pisząc „Trylogię”.
Karol Szajnocha jest jednym z pierwszych przedstawicieli i zwolenników teorii najazdu, jeśli chodzi o początki dziejów Polski. W 1858 roku opublikował dzieło „Lechicki początek Polski”, w którym uważał, że pierwsze państwo polskie zostało zorganizowane – zgodnie z tzw. teorią najazdu – przez skandynawskie plemię Lechitów, protoplastów późniejszej szlachty polskiej.
Drukiem ukazywały się również drobne prace Karola Szajnochy – w „Dzienniku Literackim”, „Rozmaitościach”, „Dzienniku Mód”, „Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich”, „Tygodniku Lwowskim”. Prace, które nie należały do literatury pięknej czy publicystyki, ale które mogły zostać zakwalifikowane jako historyczne, były wydawane tomami jako „Szkice Historyczne”.
Jak powiedział prof. K. Zamorski, „Karol Szajnocha odnosił się z dużą atencją do Joachima Lelewela. Spotkał się z nim, kiedy pojechał na kongres optologiczny do Brukseli, żeby poszukać lekarstwa na wzrok. Podczas tego pobytu spotkał się z Lelewelem, który podobno wyrażał się w najlepszych słowach o twórczości Szajnochy. Obaj reprezentowali romantyczny nurt polskiej historiografii”.
Przez wiele lat Szajnocha zmagał się chorobą oczu. Mimo problemów związanych z pogarszającym się wzrokiem oraz innych nękających go chorób cały czas pracował. Słuchał lektora, dyktował, ale również pisał, posługując się opracowanym przez siebie przyrządem. „Była to tablica, wstawiona w głębokiej ramie, na której Szajnocha kładł linijki, które po kolei usuwał, aby zachować pismo w linijce” – wyjaśnia prof. K. Zamorski.
Pomocnikiem Szajnochy była również jego żona – Joanna z Bilińskich, którą poślubił w 1855 roku. Czytała mu dokumenty i opracowania, a także spisywała dyktowane teksty.
W ostatnich latach przed śmiercią z powodu pogłębiającego się reumatyzmu Szajnocha nie mógł już jednak w ogóle samodzielnie pisać.
Materialnej pomocy udzielili mu hr. Włodzimierz Dzieduszycki i hr. Alfred Potocki z Łańcuta, który przeznaczył dla niego dożywotni roczny zasiłek, w tym również część sumy dla wdowy.
Prof. Krzysztof Zamorski zwraca uwagę na sytuację związaną z przedstawicielami galicyjskiej administracji. Dzieci galicyjskich urzędników często spolszczały się, szły do powstań czy silnie związały się z polskimi tradycjami. „Wbrew istniejącym dotąd przekonaniom wielu polskich historyków, fakt, że Szajnocha spolszczył się i był wielkim patriotą, nie był szczególnym przypadkiem. Czyniło tak bardzo wielu czeskich, austriackich urzędników wysyłanych do Galicji. Szajnocha cierpiał za sprawy patriotyczne, był w ciężkim więzieniu, a pobyt w więzieniu wywarł ogromny wpływ na stan jego zdrowia” – dodaje.
„Szajnocha jest postacią tragiczną w sensie ciężaru życia, ale również tworzącą bardzo ciekawe, uważne i istotne do dzisiaj dzieła” – ocenił prof. K. Zamorski.
Karol Szajnocha zmarł 10 stycznia 1868 roku we Lwowie. Został pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim przy głównej alei.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/