21 lutego 1846 r. w Chochołowie na Podhalu górale zbrojnie wystąpili przeciwko austriackiemu zaborcy. Insurekcja pod Tatrami miała rozpocząć się razem z ogólnonarodowym powstaniem, które wówczas nie doszło do skutku. W niedzielę uczczono pamięć powstańców.
„Chochołowianie mieli szczególne powody do patriotycznego zrywu. Ich przodkowie bowiem brali udział m.in. w wojnach u boku króla Stefana Batorego. Mieszkańcy tej wsi brali także udział w powstaniu listopadowym” – mówił PAP historyk dr Jerzy Roszkowski.
W niedzielę na przykościelnym placu w Chochołowie miała miejsce inscenizacja wydarzeń Powstania Chochołowskiego z udziałem mieszkańców Chochołowa i sąsiednich wsi, których mieszkańcy brali udział w wydarzeniach sprzed 170-laty. Pod pomnikiem Powstańców Chochołowskich złożono wieńce. Z okazji rocznicy odbyła się także w Chochołowie promocja książki „Powstanie Chochołowskie. Prawda o przywódcy” przybliżającej postać ks. Kmietowicza i jego roli w zrywie przeciwko zaborcy.
Grupę górali z Chochołowa i sąsiednich wiosek Witowa, Dzianisza i Cichego namówili do zrywu w 1846 r. nauczyciel i organista z Chochołowa Jan Kanty Adrusikiewicz oraz poeta Julian Goslar i księża Józef Kmietowicz z Chochołowa, Michał Głowacki z Poronina i Michał Janiczak z Szaflar.
21 lutego 1846 r. chłopi z Chochołowa i okolicznych wsi pod wodzą Andrusikiewicza i weterana Powstania Listopadowego Wojciecha Lebiockiego napadli na koszary straży skarbowej w Suchej Górze. Powstańcy skonfiskowali broń i 600 guldenów, zrzucili z budynku godło cesarskie i zniszczyli słup graniczny. Następnego dani w niedzielę ks. Kmietowicz wezwał górali do przyłączenia się do powstania. Do zrywu przyłączyło się około 500 chłopów z okolicznych wsi.
„Poruseństwo Chochołowskie” jak zryw powstańczy nazywają górale, zostało jednak szybko spacyfikowane przy pomocy fortelu, jaki zastosowali żołnierze austriaccy. Powiedzieli oni mieszkańcom sąsiedniego Czarnego Dunajca, że chochołowianie chcą ich zaatakować. W nocy z 22 na 23 lutego ruszył na powstańców prowadzony przez komisarza straży granicznej Romualda Fiutowskiego oddział około 20 strażników i 150 chłopów czarnodunajeckich, których atak powstańcy odparli, ale na krótko. 23 lutego do Chochołowa przybyła nowa grupa strażników wraz ze zmuszonymi do walki chłopami z Czarnego Dunajca. Tym razem górale musieli się poddać.
Blisko 150-ciu powstańców aresztowano i osadzono w więzieniach. Zostali oni zwolnieni w 1848 r. w związku z Wiosną Ludów.
Według przekazów po klęsce powstania mieszkańcy Chochłowa ustawili na skraju wsi figurę św. Jana Nepomucena, która „na złość” czarnodunajcanom stoi do dziś tyłem do Czarnego Dunajca.
Powstanie Chochołowskie miało być częścią ogólnonarodowego zrywu, które jednak zostało w ostatniej chwili odwołane, ale ta wiadomość nie dotarła na Podhale. Zryw był przygotowywany przez Towarzystwo Demokratyczne Polskie na czele z Ludwikiem Mierosławskim. Przeciwko zaborcy wystąpili tego dnia także mieszkańcy Krakowa rozpoczynając trwające do 4 marca powstanie krakowskie.
„Gdyby Powstanie Chochołowskie się udało, chłopi mieli pomaszerować na Nowy Targ i dalej skoncentrować się z innymi siłami pod Myślenicami, aby wspomóc powstanie krakowskie” – opowiadał dr Roszkowski.
W Chochołowie w zabytkowej chałupie Bafii z końca XVIII w., w której w 1846 r. odbyła się narada przed wybuchem insurekcji, mieści się Muzeum Powstania Chochołowskiego.
Chochołów to zabytkowa góralska wieś o drewnianej zabudowie, wpisana do rejestru zabytków w 1965 r. jako rezerwat urbanistyczny i architektoniczny. W centrum Chochołowa stoi neogotycki kościół pod wezwaniem św. Jacka wzniesiony w latach 1853-66.(PAP)
szb/