35 lat temu, 14 grudnia 1981 r., agent PRL-owskiego wywiadu Marian Zacharski został skazany przez sąd w Los Angeles na karę dożywotniego więzienia za wykradzenie tajemnic amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego, m.in. systemów radarowych i antyrakiety Patriot.
W autobiografii "Nazywam się Zacharski. Marian Zacharski. Wbrew regułom" opisuje jak został zwerbowany do służb wywiadowczych PRL. Jak pisze, postrzegał "oficerów wywiadu, bez względu na system polityczny czy nazwę państwa, jako elitarny klub". "Zdecydowałem się na tę pracę z powodu patriotyzmu, jak również adrenaliny. Zawsze lubiłem wyzwania, uważałem, że taka propozycja jest czymś fascynującym dla młodego człowieka" - wyjaśniał Zacharski podczas promocji książki.
Zacharski okazał się bardzo skutecznym agentem. Podczas swej misji w latach 1975-1985 zdobył informacje dotyczące największych tajemnic z zakresu obronności Stanów Zjednoczonych. W wyniku jego działalności służby wywiadowcze PRL - a za ich pośrednictwem ZSRS - uzyskały m.in. dokumentację techniczną systemów radarowych myśliwców F-14, F-15, F-16, F-18, bombowca strategicznego Rockwell B-1, systemu sonarowego dla okrętów podwodnych, dokumentację ulepszonej rakiety ziemia-powietrze Hawk i plany pocisków rakietowych Phoenix i Patriot.
Materiały te udało się uzyskać Zacharskiemu dzięki nawiązaniu przez niego kontaktu z amerykańskim specjalistą od systemów radarowych Williamem Holdenem Bellem, który był jego sąsiadem oraz partnerem do gry w tenisa.
Przez kilka lat Zacharskiemu dopisywało szczęście i unikał skutecznie kontrwywiadu USA. "W pracy wywiadowczej, poza inteligencją, najważniejsza jest ogromna ilość zdrowego rozsądku, a także łatwość adaptacji i umiejętność nawiązywania kontaktu" - wyjaśniał. Jako kamuflaż pracy wywiadowczej na terenie Kalifornii służyła mu firma Polamco.
28 czerwca 1981 r. został aresztowany przez agentów FBI, którzy postawili mu zarzut szpiegostwa. 14 grudnia sąd w Los Angeles skazał go na karę dożywotniego więzienia.
W czerwca 1985 r. Zacharski został wymieniony wraz z trzema innymi agentami bloku wschodniego na 24 osoby oskarżone o szpiegostwo na rzecz zachodnich służb specjalnych. Wymiana odbyła się na moście Glienicke na rzece Haweli, łączącym Poczdam i Berlin, przez którego środek przebiegała granica między Berlinem Zachodnim a NRD. W czasie zimnej wojny na moście dokonywano wymiany szpiegów obu bloków.
Po powrocie do kraju Zacharski został szefem Pewexu, firmy sprzedającej w PRL-u za dewizy towary niedostępne w powszechnym obrocie.
W 1994 roku "as wywiadu PRL" został na krótko szefem wywiadu UOP. Nominację cofnięto wobec powszechnej krytyki. Szef UOP Gromosław Czempiński mówił, że miał "innych kandydatów" na to stanowisko.
W 1995 r. Zacharski uczestniczył na Majorce w słynnej akcji nieudanego werbowania rosyjskiego szpiega Władymira Ałganowa, który - według ówczesnego kierownictwa MSW - miał być oficerem prowadzącym Józefa Oleksego. Za udział w "sprawie Oleksego" Zacharski został mianowany generałem przez prezydenta Lecha Wałęsę. W maju 1996 r. SLD-owski szef UOP odwołał go z funkcji doradcy szefa UOP za "nieprawidłowości podczas prowadzenia sprawy Oleksego".
Zacharski twierdził, że po sprawie "Olina" niedwuznacznie zasugerowano mu w 1996 r. wyjazd z Polski. Od tamtej pory mieszka za granicą. (PAP)
ls