Bitwa o Ankonę we Włoszech była bitwą o wolną Polskę - mówili uczestnicy obchodów 68. rocznicy wyzwolenia Ankony przez 2. Korpus Polski. We wtorek we włoskim Loreto żołnierzom gen. Władysława Andersa oddano hołd apelem poległych i uroczystą mszą.
"Generał Władysław Anders był samodzielnym dowódcą ważnego odcinka frontu, gdzie perfekcyjnie wykazał dowódcze walory. Wyzwolenie Ankony i otwarcie aliantom dojścia do jej portu, zdobycie Pesaro i wdarcie się w niemiecką linię obrony zwaną Linią Gotów stanowią perły w dowodzeniu tego wybitnego syna narodu polskiego" - powiedział podczas uroczystości Tomasz Skrzyński, który służąc w Pułku Ułanów Karpackich był pierwszym żołnierzem wchodzącym 18 lipca 1944 r. do wyzwolonej od hitlerowców Ankony.
Wspólna polsko-włoska uroczystość upamiętniająca żołnierzy gen. Andersa i ich walkę o Ankonę odbyła się na polskiej nekropolii wojennej u stóp położonej na wzgórzu bazyliki loretańskiej. Pod bezchmurnym niebem wybrzeża adriatyckiego, na którym powiewała biało-czerwona flaga, odegrano hymny państwowe Włoch i Polski i wygłoszono przemówienia, po których odbyła się msza św. odprawiona przez biskupa polowego Wojska Polskiego Józefa Guzdka.
Weterani walk o Ankonę podkreślali, że walki wyzwoleńcze Polaków w prowincji Marche były entuzjastycznie przyjmowane przez miejscową ludność. "Witano nas jak zbawicieli. Ta spontaniczna ocena Polaków walczących w imię hasła +za naszą i waszą wolność+ dawał nam nie tylko satysfakcję, ale była też bodźcem do dalszych bojowych czynów i nie szczędzenia potu i krwi przy wyzwalaniu ojcowizny włoskiego narodu" - mówił Skrzyński, który podkreślał także braterstwo broni Polaków z walczącymi z nimi ramię w ramię Włochów.
"Jestem tu po raz pierwszy" - powiedziała wzruszona córka gen. Andersa, Anna Maria Costa, która przypomniała, że na miejsce pochówku polskich żołnierzy 2. Korpusu Polskiego przyjeżdżała wcześniej jej matka kpt. Irena Anders. "Braknie jej teraz, tak jak braknie wszystkich tych, którzy oddali życie za naszą Polskę, nadzieję wolności. Mama walczyła symbolami sztuki scenicznej, oni walczyli orężem" - mówiła córka gen. Andersa.
"Oby ci, nad grobami których stoimy tu w Loreto i w Ankonie byli ostatnimi polskimi poległymi żołnierzami na obcej ziemi. Oby bohaterstwo poległych nie wymagało od następnych pokoleń dowodów waleczności, oby lojalność patriotyczna mogła zawsze spełniać się w kraju bez oręża, bez walki, bez nienawiści, ale słowem i perswazją, a nie mieczem i czołgiem" - podkreśliła Anna Maria Costa.
"Generał Władysław Anders był samodzielnym dowódcą ważnego odcinka frontu, gdzie perfekcyjnie wykazał dowódcze walory. Wyzwolenie Ankony i otwarcie aliantom dojścia do jej portu, zdobycie Pesaro i wdarcie się w niemiecką linię obrony zwaną Linią Gotów stanowią perły w dowodzeniu tego wybitnego syna narodu polskiego" - powiedział Tomasz Skrzyński, który służąc w Pułku Ułanów Karpackich był pierwszym żołnierzem wchodzącym 18 lipca 1944 r. do wyzwolonej od hitlerowców Ankony.
O Loreto jako najbardziej polskim z włoskich miast mówił sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert zaznaczając, że poza męstwem podkomendnych gen. Andersa warto pamiętać o ich serdecznym stosunku do włoskiej ludności cywilnej. W bazylice loretańskiej - jak opowiadał - kilka dni po wstępnej bitwie o Ankonę Polakom udało się ugasić wielki pożar, który powstał w wyniku niemieckiego bombardowania.
"68 lat temu polski żołnierz po raz kolejny pokazał, że nie spocznie na drodze do wolnej Polski, że będzie tak długo walczył aż ojczyzna odzyska niepodległość" - mówił szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Ciechanowski, podkreślając, że bitwy o Ankonę i Loreto były bitwami o Polskę.
Z kolei burmistrz Loreto Paolo Nicoletti serdecznie dziękował przybyłym na uroczystość weteranom za to, że - jak mówił - przynieśli mu i jego rodakom wolność. Bohaterstwo polskich żołnierzy - zaznaczył Nicoletti - może być pouczające również w obecnych czasach trudnych wyborów spowodowanych kryzysem gospodarczym. "Niech żyją Włochy, niech żyje Polska, niech żyje nasza wspólna Europa!" - dodał wzruszony.
Po mszy św. i modlitwie ekumenicznej w asyście kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego odbył się apel poległych, po którym żołnierze, dokładnie w południe przy brzmieniu dzwonów bazyliki loretańskiej, trzykrotnie oddali salwy honorowe. Następnie złożono wieńce i liczne wiązanki kwiatów oraz zapalono znicze na grobach pochowanych w Loreto polskich żołnierzy.
W uroczystościach upamiętniających uczestniczyli dawni żołnierze 2. Korpusu Polskiego, a także m.in. przedstawiciele kancelarii prezydenta, parlamentu, IPN. Obecni byli także dyplomaci z polskiej ambasady we Włoszech. Po wizycie na cmentarzu wręczono w Loreto odznaczenia państwowe m.in. dla sióstr ze Zgromadzenia Najświętszej Rodziny z Nazaretu, które opiekują się loretańską nekropolią wojenną Polaków.
Uroczystości 68. rocznicy wyzwolenia Ankony będą kontynuowane w środę kolejno przy dawnej bramie tego miasta - Porta Santo Stefano, następnie przy pomniku ku czci włoskiego ruchu oporu oraz przy pomniku poległych. W uroczystościach tych poza polską delegacją ponownie wezmą udział przedstawiciele włoskich władz.
W czerwcu i lipcu 1944 r. w walkach nad Adriatykiem i wyzwalaniu Włoch, m.in. Loreto i Ankony, brał udział 2. Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Walki w okolicy Loreto trwały dziewięć pierwszych dni lipca i zakończyły się opanowaniem znaczącego przyczółku. Stąd po przegrupowaniu sił 2. Korpus Polski skierował się na Ankonę, którą zdobył 18 lipca. Zdobycie miasta miało duże znaczenie operacyjne ze względu na port morski, który się tam znajdował i który do końca tzw. kampanii włoskiej pozostał bazą aliantów.
W bitwie pod Ankoną poległo 388 żołnierzy, 1636 zostało rannych, 126 uznano za zaginionych.
Z Loreto Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ ls/