95 lat temu, 25 czerwca 1923 r., w Garwolinie urodził się Stanisław Likiernik, żołnierz Armii Krajowej, Oddziału Dyspozycyjnego "A" Kedywu Okręgu Warszawa, uczestnik Powstania Warszawskiego. Jest jednym z dwóch pierwowzorów słynnego "Kolumba" – Stanisława Skiernika z powieści Romana Bratnego "Kolumbowie. Rocznik 20".
Stanisław Likiernik "Stach", "Staszek", "Machabeusz" urodził się w 1923 r. w Garwolinie, gdzie jego ojciec był rotmistrzem kawalerii. Potem mieszkał w Konstancinie i Warszawie.
W czasie okupacji był w grupie żoliborskich przyjaciół, stanowiących trzon Kedywu Kolegium A (podlegającego Józefowi Rybickiemu; grupą dowodził Stanisław "Stasinek" Sosabowski). Brał udział w słynnych akcjach "Na Panienkę", "Na Durfelda", w wysadzaniu pociągów i innych akcjach sabotażowych; także w wykonaniu wyroków na konfidentach.
"Jak się wykonywało +robotę+, bo tak to myśmy nazywali w Kedywie - to było to robione, jak ja to mówię, z pomyślunkiem. Był plan, każdy wiedział co ma robić. Najlepszy przykład to +robota+ +na Panienkę+. Był to Karl Schmalz, bardzo okrutny szef ochrony kolei przy Dworcu Zachodnim" - wspominał.
"To było zupełnie co innego niż powstanie, gdzie na przykład trzeba było atakować Niemców, a myśmy mieli tylko kilka karabinów, stenów, ja miałem thompsona, a oni byli uzbrojeni po zęby. Dostałem od razu granatem, który Niemcy wrzucili przez okno i potem już byłem wykluczony" - opowiadał.
Wspominał też, że podczas okupacji niemieckiej stracił wiarę w Boga. "To był w 1942 r., gdy stałem na wiadukcie nad Dworcem Gdańskim, tak dwa metry nad pociągiem, który był naładowany Żydami. Oni tam stali tak, nie wiem, może dzień, może dwa i stamtąd szedł krzyk o wodę: +Wasser! Wasser!+. W końcu widzę, że jeden Niemiec raptem poszedł do budynku dworca, tak kawałek, z 200 metrów, wziął kubeł, napełnił go wodą i powolutku przyniósł do wagonu. Myślę sobie, że może on im da pić, a on powolutku wziął ten kubeł i przed tymi ludźmi, którzy umierali z pragnienia, wylał całą wodę na ziemię. Tak powolutku, powolutku. Wtedy pomyślałem, że jeśli pan Bóg istnieje, to piorun powinien go strzelić. A piorun nie strzelił w tego skurwysyna, za przeproszeniem" - opowiadał.
W Powstaniu Warszawskim walczył na Woli, Starym Mieście i Czerniakowie. Był kilkakrotnie ranny. Koledzy wspominali jego graniczącą z szaleństwem i brawurą odwagę i poczucie humoru nawet w najtrudniejszych godzinach.
Likiernik nigdy nie krył swojej krytycznej oceny decyzji o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego, ale zawsze podkreślał heroizm i poświęcenie pokolenia "Kolumbów". "Jeden dziennikarz napisał, że ja powiedziałem, że powstanie było zbrodnią. Ja nigdy takiego słowa nie użyłem, bo zbrodnia jest robiona naumyślnie. /.../ To było nieszczęście, to była katastrofa, ale nie można tego nazwać zbrodnią. Chyba że zbrodnią Stalina, bo on nas zostawił na łaskę Boga" - opowiadał w wywiadzie dla PAP w lipcu 2014 r.
Stanisław Likiernik jest jednym z dwóch pierwowzorów słynnego "Kolumba" – Stanisława Skiernika z powieści Romana Bratnego "Kolumbowie. Rocznik 20". To jego wojenne doświadczenia złożyły się na literacką postać, która dała nazwę całemu pokoleniu, legendzie Polski Walczącej.
W sierpniu i wrześniu 1944 r. zginęła większość jego najbliższych przyjaciół. "Jedenastu i to na samym początku powstania. To byli nadzwyczajni faceci, i w szkole, i w zabawie, we wszystkim" - opowiadał PAP. W październiku 1944 r. Likiernik został odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Virtuti Militari V klasy.
Po wojnie wyemigrował do Francji, skończył tam słynną Sciences Po (Instytut Nauk Politycznych), miał rodzinę, pracę; był szczęśliwy, choć wciąż tęsknił za Polską, do której po odwilży 1956 r. często przyjeżdżał.
W 2007 r. otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. W 2011 r. minister obrony awansował Stanisława Likiernika na stopień podpułkownika, a prezydent nadał mu Krzyż Komandorski Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polski.
Wspomnienia dotyczące okupacji i Powstania Warszawskiego opublikował w książkach "Diabelne szczęście czy palec Boży?" oraz "Made in Poland".
Stanisław Likiernik zmarł 17 kwietnia 2018 r. w szpitalu w Wersalu we Francji. Został pochowany w Panteonie Żołnierzy Polski Walczącej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. (PAP)
nno/ pat/