Pierwszym skutkiem listu biskupów polskich do niemieckich było to, że zaczęli oni ze sobą rozmawiać – ocenia b. prymas Polski abp Henryk Muszyński. We wtorek odbyła się w Warszawie konferencja „Pół wieku później. List biskupów polskich do niemieckich z 18 listopada 1965 r.”.
„Choć biskupi niemieccy i polscy funkcjonowali w ramach jednego Kościoła, to relacje pomiędzy nimi miały miejsce jedynie na poziomie ogólnoeklezjalnym. Między polskim a niemieckim duchowieństwem wciąż wyrastał mur, który zbudowała II wojna światowa. Jeśli więc polscy biskupi chcieli tworzyć w przyszłości lepszy klimat dla wzajemnych kontaktów, to musieli zdecydować się na ten krok, jakim było wystosowanie orędzia. Dzięki niemu episkopaty - polski i niemiecki - w ogóle zaczęły ze sobą rozmawiać” - powiedział abp Henryk Muszyński.
Arcybiskup zwrócił uwagę, że polscy duchowni całkowicie świadomie użyli określenia „orędzie”. „Jeśli zerkniemy do słownika języka polskiego – powiedział hierarcha – to dowiemy się, że +orędzie+ to termin, który oznacza ważne oświadczenie władzy publicznej. Pokazuje to, jak bardzo te relacje pomiędzy obydwoma episkopatami były napięte”.
List miał znaczenie nie tylko dla duchownych, ale również dla świeckich katolików, czy nawet w ogóle dla chrześcijan z Polski i z Niemiec. „To przesłanie dotarło w szczególności do studentów i intelektualistów, wśród których znaleźli się ludzie gotowi do tego, by rozpocząć dialog” - zauważył historyk prof. Klaus Ziemer z Instytutu Politologii UKSW.
„Między polskim a niemieckim duchowieństwem wciąż wyrastał mur, który zbudowała II wojna światowa. Jeśli więc polscy biskupi chcieli tworzyć w przyszłości lepszy klimat dla wzajemnych kontaktów, to musieli zdecydować się na ten krok, jakim było wystosowanie orędzia. Dzięki niemu episkopaty - polski i niemiecki - w ogóle zaczęły ze sobą rozmawiać” - powiedział abp Henryk Muszyński.
„Pomiędzy polską a niemiecką inteligencją zaczęły zacieśniać się kontakty. Jeszcze jako student byłem świadkiem pierwszych z nich. Przypominam sobie, jak Polacy opowiadali nam, jak wielkie znaczenie miało dla nich Powstanie Warszawskie, a my mówiliśmy im o niemieckim antynazistowskim ruchu oporu, który jeszcze wtedy w Polsce był praktycznie nieznany. Do tych spotkań nie doszłoby, gdyby nie odważny gest polskich biskupów, który również świeckich zmotywował do szukania dialogu i porozumienia” - wspominał prof. Ziemer.
"Agresja, z jaką zareagowały władze PRL na list polskiego episkopatu wynikała też z tego, że poczuły się one - mówiąc kolokwialnie - +wystrychnięte na dudka+ przez biskupów. Wynikało to też ze zręczności samych polskich duchownych, którzy w osobie abp. Bolesława Kominka umiejętnie suflowali pewne informacje Ignacemu Krasickiemu - dziennikarzowi i agentowi bezpieki w jednej osobie. Spowodowało to uśpienie uwagi polskich władz, przez co nie dysponowały one bardzo konkretnymi informacjami na temat tego, co ostatecznie zamierzają biskupi" - powiedział dr Władysław Bułhak z IPN.
Obrady konferencyjne odbyły się w trzech sesjach: „Fenomen i konsekwencje polityczne orędzia biskupów polskich”, „Orędzie w perspektywie historycznej” oraz „Teologia i uniwersalizm pojednania”.
Uczestnicy spotkania mogli zobaczyć oryginał odpowiedzi niemieckich biskupów na orędzie polskiego episkopatu.
Organizatorami konferencji byli: Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Instytut Pamięci Narodowej oraz Fundacja Konrada Adenauera.
List biskupów polskich do niemieckich wysłany z Rzymu 18 listopada 1965 roku wzywał do wzajemnego przebaczenia win i dialogu. Jego ideą było przekazanie informacji o rocznicy początków chrześcijaństwa na polskich terenach oraz związanym z nim millenium państwa i narodu. Pismo zostało wystosowane przez biorących udział w obradach II Soboru Watykańskiego w Rzymie polskich biskupów, m.in. prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego i metropolitę krakowskiego Karola Wojtyłę. Jego pomysłodawcą był arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek.
"W tym jak najbardziej chrześcijańskim ale i bardzo ludzkim duchu wyciągamy do Was, siedzących tu na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy - biskupi niemieccy i Ojcowie Soboru po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Millennium w sposób całkowicie chrześcijański" - napisali polscy biskupi.
W opinii historyków orędzie stało się przełomem w relacjach polsko-niemieckich.(PAP)
jur/ ls/ mhr/